Skocz do zawartości
Nerwica.com

Iskierka90

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Iskierka90

  1. Niestety muszę Ci przyznać rację, chociaż wcześniej w ogóle nie podchodziłam do tego problemu od tej strony. Mam teraz więcej czasu więc na spokojnie muszę sobie wszystko poukładać w głowie, przemyśleć, zastanowić nad najbliższą przyszłością.
  2. Cały czas to sobie tak tłumaczę, że każdy ma swoją drogą, coś innego osiągnie i inni mają gorzej ale... przy rozmowach koleżanek o pracy, planowaniu przyszłości czuję się jak nieudacznik. Zamiast zmotywowania do dalszej pracy pojawiają się myśli, że nic w życiu mi się nie uda i nic nie osiągnę. Do pewnego momentu w życiu wszystko szło zgodnie z tym co sobie "zaplanowałam" i nagle zaczęło się sypać wszystko na raz. A najgorsze jest to udawanie, że jest ok, "nie rusza" mnie to i wszystko będzie dobrze
  3. Dziękuję za słowa pociechy, walczę z całych sił, mam nadzieję, że przyjdą w końcu te dobre dni i próbuję cierpliwie na nie czekać :) Niestety zostałam tak wychowana, że muszę być najlepsza, muszę coś osiągnąć i teraz daje to o sobie znać. Co do pasji i hobby to mam ich dużo i zajmują mi trochę czasu, lecz nie w tym rzecz, bo życia na samym hobby przeżyć się nie da.
  4. Witam Po ostatnich wydarzeniach w moim życiu znalazłam to forum i postanowiłam, że tu napiszę. Rok 2013 póki co nie jest dla mnie łaskawy. Zaczęło się od tego, że zostałam wykorzystana przez pewnego chłopaka co skutkowało podłamaniem i kilka przepłakanymi nocami aż w końcu wzięłam się w garść. Wszystko fajnie, tylko wtedy straciłam pracę, chociaż nic się na to nie zapowiadało wcześniej. W całym tym okresie były też inne problemy m.in. poważna usterka samochodu, nieuczciwy sprzedawca na Allegro, zepsuty laptop, komplikacje w biurze podróży... Niby tylko materia ale ciąg złych wydarzeń podłamywał. Stałam się wybuchowa, opryskliwa co inni zaczęli podkreślać. Sama z siebie nie jestem zła, nigdy nie byłam, bo uchodzę za osobę grzeczną i spokojną ale nie potrafię nad tym zapanować. Na pytania odpowiadam krzykiem, po czym przepraszam! Zaczęłam biegać aby wyładować trochę napięcie ale dalej jest tak samo. Dwa tygodnie temu dodatkowo pojawiły się bóle po lewej stronie klatki piersiowej, czasami promieniujące do ręki, w dół tułowia po kilku dniach jednak zniknęły. Był to trudny czas jednak postanowiłam się nie poddawać i wziąć w garść. Czas sesji więc pochłonęła mnie nauka, miałam chęci. No właśnie miałam... nie ważne ile bym się uczyła, zawsze będę gorsza od koleżanek. Poczułam zwątpienie, łzy zaczęły napływać mi do oczu. Mają chłopaków, planują śluby, mają pracę, są szczęśliwe... Jestem znowu w tamtym punkcie, nie mam motywacji do nauki na kolejne egzaminy, bo po co jeśli i tak nie dostanę dobrej oceny. Nie rozmawiam z nikim na ten temat, bo nie potrafiłabym, wśród znajomych i rodziny jestem osobą ambitną, która się nie poddaje i nie chcę pokazać swojej słabej strony. Często to ja napędzałam innych do działania. Podobny kryzys po niepowodzeniach życiowych miałam ok. 4 lata temu jednak z silniejszymi objawami: odizolowałam się od znajomych, miałam ataki paniki w nocy, serce waliło mi jak oszalałe, bóle w klatce. Raz wylądowałam na pogotowiu, bo wydawało mi się, że się duszę a to było zapalenie gardła. Nie korzystałam wtedy z niczyjej pomocy, próbowałam się sama odbudować i udało mi się to. Po 2 latach wróciłam do życia towarzyskiego. Nigdy nikomu nie opowiadałam tego w ten sposób. Boję się tego co się ze mną dzieje, bo przestaję nad tym panować. Nie chcę, żeby inni zaczęli odbierać mnie źle. Wolę się zamknąć w pokoju niż ranić moich najbliższych.
×