Skocz do zawartości
Nerwica.com

qwerty93

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez qwerty93

  1. złe - owszem. gorzej z tymi pozytywnymi. Najdziwniejsze jest to, że doskonale umiem odczytywać emocje innych i potrafię im pomagać. Zawsze mi się wydawało, że jestem zdolna do ich identyfikacji.. właśnie - może mi się tylko wydawało
  2. Witam. Mam 19 lat i od kilku lat cierpię na depresję i nerwicę.. Z tym pierwszym radzę sobie dużo lepiej - mam silną psychikę. Choć wiadomo - choroba psychiczna, jaką jest nerwica, odbiera radość życia prawie w 100%. Czasem jest lepiej, czasem gorzej.. kwestia przyzwyczajenia. W owym poście chciałabym poruszyć temat nie samej choroby, a raczej skutki jej wieloletniego występowania. Na początku desperacko próbowałam ją leczyć, w końcu z biegiem czasu byłam w stanie zaakceptować i mniej więcej nauczyć się z tym "żyć" , o ile można nazwać to życiem. Na skutek akceptacji tego chorego współżycia nastąpiła bierność i pogorszenie stanu emocjonalnego. Nie sądziłam, że aż do takiego stopnia.. kiedyś potrafiłam siąść na trawie, spoglądać przed siebie i cieszyć się z tego, że słońce świeci, a trawa jest zielona. Teraz moje wymagania co do satysfakcji drastycznie wzrosły i wciąż rosną. Na dodatek - baaaardzo dawno nie osiągnęłam jej w 100%. Przykładowo: jakieś imprezy ze znajomymi czy wypady nad jezioro - są dla mnie tylko czynnikami przetrwania, by się nie załamać. Nie dają mi czystej przyjemności, ale sprawiają, że nie spadam na dno. Aby osiągnąć choć chwilową iskierkę spełnienia - muszę przeżyć coś, co "normalnie" dałoby mi ogromnego życiowego kopniaka (ostatnio była to nocna jazda samochodem po pustych drogach 240 km/h - lubię adrenalinę). Doprowadza mnie to w kierunku autodestrukcji. "Próg zadowolenia" może mnie w końcu przerosnąć. Boję się, że może w końcu zabić. Reasumując - nie potrafię odczuwać emocji.. przeważnie dobrych, choć czasem i tych złych. znieczulica? nie wiem. chyba zaprzecza temu bardzo duża drażliwość i wybuchowość. niezmiernie łatwo jest mnie wyprowadzić z równowagi. czasem mam ochotę gdzieś się zaszyć i postawić tabliczkę " nie zbliżać się - gryzę". potrafię również śmiać się, a po chwili wybuchnąć płaczem. Dodam jeszcze, że jestem odporna na wszelkiego rodzaju używki czy leki. brałam xanax - bez różnicy (może lekkie osłabienie) oraz wiele innych leków. Mój organizm gardzi nawet działaniem THC. to chyba nie jest normalne?
×