Nie wiem co się ze mną dzieje... nie spie po nocach za dnia jestem jakiś zdenerwowany
Zaczne od samego początku.
Poznałem pewną dziewczyne. Na początku nic do Niej nie czułem. Po tygodniu dowiedziałem się że niby się we mnie zauroczyła. Pisała do mnie jako pierwsza. Po pewnym czasie i ja się Nią zacząłem interesować. Co więcej o tym że się jej spodobałem dowiedziałem się od znajomego, który pokazał mi rozmowe z jej koleżanką. Faktycznie...
Tyle że z tego pisania nic nie wynikało. Mieliśmy razem "iść pobiegać". Tyle razy ile mieliśmy iść nie jestem w stanie policzyć. A to jej coś wypadło, a to w szkole coś nie tak... po pewnym czasie zaczeła spotykać sie z moim znajomym... wkur**łem się troche... Zrobiłem jej wykład na jej temat i było blisko 2 miesiące spokoju...
Nie układało się między nimi - kłotnie itp. Ostatecznie ze sobą zerwali (bodajże 2 tygodnie temu - nie jestem pewien). Nie wiem czy nadal ze sobą piszą czy się spotykają...
Co więcej zaproponowała mi ostatnio bieganie... oczywiście nie musze mowic jak to sie skonczyło.
Naprawde chciałbym sobie z Nią dać spokój, ale nie potrafie! Ta dziewczyna tak mi sie podoba, no ale niestety ona najwyraźniej ma mnie głęboko gdzieś... tylko po co takie propozycje biegania, skoro nie chce ?
Wyjaśni mi to ktoś co powinienem robić ? Poddać się ? Raczej wątpie...
To bardziej sprawa sercowa ale nie wiem... myśle cały czas co robić....