Skocz do zawartości
Nerwica.com

ananas

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia ananas

  1. darioK, trochę fail z tym zdjęciem Ale pewnie masz rację. On też mi mówił, że zapomniał i właściwie miał te zdjęcia gdzieś, a ja strasznie przeżywam. Jednak tak jak piszę, nabieram dystansu :) element, dla kogoś praktycznie bez doświadczenia, to to, że on miał kogoś boli niestety. Faktycznie, czasu nie cofnę. Staram się o tym nie myśleć, a jak już to na zasadzie pozytywnych rzeczy, np tego, że z nią o zamieszkaniu razem nie rozmawiał ani o większych planach. W sumie jak tak piszę tutaj i czytam Wasze odpowiedzi, to zauważam, że te moje zmartwienia są idiotyczne To był jednak dobry pomysł z napisaniem tutaj :)
  2. agusiaww, dziękuję Ci bardzo :) Ostatnio dałam mu konkretnie do zrozumienia, że mi się to nie podoba. Teraz jestem bardziej stanowcza jeśli chodzi o te sprawy. Wychodzi nam to na dobre. A w szczególności mi, bo czuję się silniejsza. Teraz on robi sobie nawet jaja, że za rok robi przyjęcie z okazji bycia razem 1,5 r Zauważyłam, że żarty z tego pomagają mi nabrać dystansu i skupić się na nas, a nie na przeszłości.
  3. Też się boję. Nie wiem za bardzo co z tym zrobić. Jak siebie nakierować na pozytywy, a nie na jego przeszłość.
  4. Z tymi fotami się zgadzam, ale on twierdził, że nie będzie zachowywał się jak dzikus i udawał, że się dopiero urodził. Mówiłam mu to samo, że to niepoważne. Dopiero jak się o to wykłóciłam to je przejrzał i stwierdził, że mam rację i mu się mnie szkoda zrobiło. No bez jaj. -- 24 cze 2013, 16:46 -- Hans, czemu zakładasz rozstanie się? pesymistką zawsze byłam, ale bez przesady! -- 24 cze 2013, 17:29 -- agusiaww, nie wiem czy mu na niej zależało, skoro jej nie kochał i jak się związaliśmy, to jej o mnie opowiadał jaki szczęśliwy i zakochany i w ogóle hajtać się chce Mówił mi, ze próbował ratować to kiedyś, ale to było bez sensu, bo bez uczucia nic nie wskóra. Wiem, że mu na mnie zależy, jak mam "doły" i płaczę wieczorami to się nie denerwuje i mnie wspiera. Poszukał nawet dla mnie psychologów w moim mieście. Jest naprawdę świetnie między nami. Tylko boli mnie jego były związek z racji długości jego trwania, ich zdjęć (których de facto już nie ma, ale pamięć do bolesnych rzeczy mam dobrą) i zachowania tej laski. Może z tego "wyrosnę", a może nie.
  5. On, chciał z nią zerwać od dłuższego czasu, ale bał się, że ją zrani, więc był dla niej coraz bardziej oschły. W końcu zerwał, proces trwał co najmniej 0,5 roku. Zostali "przyjaciółmi", mówił jej, że teraz chce odpocząć od związków i zaszaleć. Tak się złożyło, że na pierwszy ognień niechcący poszłam ja, ale jak się potem okazało, tak się mu spodobałam, że spotykał się tylko ze mną i 3/4 miesiące po ich zerwaniu wyznaliśmy sobie miłość. Przy czym on jej powiedział 4 razy (dosłownie) "kocham cię", a pierwszy raz to po roku, bo ona nalegała. Więc.. cóż... możesz mieć rację z tą dumą.
  6. Miłość. Naprawdę. Młoda jestem, ale kocham Go i wiem, że on mnie. Gdybym nie kochała, to bym już dawno temu odeszła. Jak mi się coś nie podoba to szybko to kończę. Jest cudownym człowiekiem. Jedyną przeszkodą jest moje przewrażliwienie i przejmowanie się wszystkim za bardzo. No i jego była, której intencji nie bardzo rozumiem, bo po naszym zapoznaniu się rozmawiała z naszą wspólną znajomą, moją dobrą koleżanką i powiedziała, że ta cała sytuacja już ani ją nie grzeje ani nie chłodzi. No dobrze, fajnie, tylko czemu po paru dniach wstawiła coś takiego na portal? Nie wiem za bardzo jak na takie coś reagować. Szczególnie, że jej siostra cioteczna (która jest wredną suką, nie będę się zagłębiać) zjeżdżała mnie wzrokiem jak mijałyśmy się w korytarzu szkolnym. Kiblowała rok i dopiero teraz odeszła ze szkoły, więc mam z tym spokój. Mój Chłopak mówi, że to raczej niemożliwe, żeby to jego ex "nasłała" ją na mnie. Ale z drugiej strony On ma problemy z rozpoznawaniem uczuć, chyba faceci tak mają I na pytanie czy ona go kochała mówi "raczej nie". Dziwna sytuacja, naprawdę.
  7. Chciałabym nad sobą pracować, ale nie wiem jak. Po prostu nie wiem co mam robić. Czasem jak mam ochotę mu wszystko wykrzyczeć, rozpłakać się itp to wyobrażam sobie, że nim jestem, siedzę przez 5 min z zamkniętymi oczami i zastanawiam się co on może o tym myśleć i jak by na to zareagował. To pomaga, ale nie poprawia mi mojej samooceny. Robię taki trik, żeby mu i sobie nie zepsuć humoru na resztę dnia.
  8. Mam podobną sytuację do Was. Wracam do domu od razu włączam komputer i tak do wieczora. Najśmieszniejsze jest to, że jak mam gdzieś wyjść ze znajomymi to z radością odchodzę od kompa. Po prostu nie bardzo wiem co robić poza internetem. Wszystko wydaje się takie nudne, szczególnie, że nie mieszkam w mieście. Chciałabym korzystać z internetu do 2 h maks dziennie, kręgosłup już daje po sobie poznać, że ma dość.
  9. Tak też i sobie mówię. Jednak trudno jest mi nie myśleć o byłych, skoro ja, z racji swojego wieku, nie mam doświadczenia, a on jakieś ma. To powoduje u mnie ciągłe porównywanie się do niej (przede wszystkim). Mam nadzieję, że mi to minie z czasem, bo tylko sobie nerwy szarpię. Pomyślałam o tym, że dobrze byłoby z nią pogadać, po prostu poznać. Wiecie, taka konfrontacja z "koszmarem" Wtedy tylko się sobie przedstawiłyśmy. Dzięki wielkie za pomoc :)
  10. Małolatą jestem, tego się ukryć nie da. W zasadzie nic nowego nie odkryłaś Pewnie, że dojrzała nie jestem, kto jest dojrzały w tym wieku? Moja samoocena znacznie wzrosła od pewnego czasu, chociaż dalej jest cienko. Ale naprawdę, nikt tu niczego nie oczekiwał, wystarczy, że świetnie się dogadujemy i mamy bardzo podobne poglądy. Zresztą jestem raczej osobą, która trzyma z osobami starszymi od siebie o parę lat. Słyszałam, że jestem dojrzalsza od innych "bla bla bla". Ale takie akcje i fakt, że nie mogę znieść myśli o byłej mojego chłopaka wcale nie świadczą o dojrzałości, co sama napisałaś. No i chcę coś z tym zrobić. Mam wrażenie, że odporność na takie rzeczy się ma po paru związkach i rozczarowaniach. Tyle, że ja nie chcę paru związków.
  11. To mój pierwszy post tutaj i mam nadzieję, że ktoś na niego odpowie. Jestem młodą dziewczyną, która niedługo przekroczy 18 lat. Piszę tutaj, bo moje najbliższe otoczenie ma najprawdopodobniej dość mojego marudzenia. A jak wiadomo najlepiej się wygadać komuś obcemu . Mój problem wydaje się być błahy i typowo "nastolatkowy". Mianowicie jestem z chłopakiem od ponad 0,5 roku. Kocham Go i nie sądzę by to było jakieś zauroczenie. Jest ode mnie 7 lat starszy, ale dogadujemy się świetnie i planujemy razem przyszłość. Jestem przewrażliwiona i przejmuję się wszystkim bez potrzeby. Tak jest i teraz. Mam problem z byłą mojego chłopaka, z którą był 1,5 roku. Nie wiem czy go kochała, wiem natomiast, że on jej podobno nie. 4 razy w trakcie trwania ich związku wyznał jej miłość i to dlatego, że tego oczekiwała. Mi nie może dać spokoju to, że byli razem 1,5 roku. Chyba trzeba czuć coś do osoby, żeby być z nią tyle czasu? dopiero miesiąc temu postanowił usunąć ich wspólne zdjęcia z portalu społecznościowego. Wiem, że ma w dupie takie rzeczy i nawet o istnieniu paru zapomniał i zrobił to, bo mi było przykro. A ja mam ciągle przed oczami ich uśmiechnięte mordki. Wyobrażam sobie ich wspólne wyjazdy, jak razem spędzali czas. Cholera wie po co wchodzę na jej profil i przeglądam. Durnoty mnie doprowadzają do płaczu. Czytając to pewnie się można uśmiać, a ja z nerwów 2 razy wymiotowałam. Czuję się gorsza. Brzydsza, głupsza. Przekonuję siebie, że pewnie nasi znajomi bardziej ją lubili. Do tego 2 miesiące temu ją poznałam. On z nią gadał jakieś 20 min, a wcześniej płakałam mu na ramieniu. Czuł się potem głupio i przeprosił. 3 dni po naszym poznaniu się ona zmieniła profilowe zdjęcie, gdzie widać, że ktoś ją przytula i EWIDENTNIE widać, że to mój chłopak. Myślałam, że z siebie wyjdę. Nie wiedziałam o co jej chodzi. Nie wiem co sądzić o jej zachowaniu. Nie wiem co sądzić o ich związku. Kocham go, a wiem, że moimi dołami go męczę. Co mam robić? Pozdrawiam
×