Skocz do zawartości
Nerwica.com

kamakama

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kamakama

  1. Moje życie nie przebiega książkowo. Jestem z moim obecnym mężczyzną 6 lat. Mamy 1,5 rocznego synka Marcelka. Problem w tym, że poznalismy sie gdy oboje mielismy po 17 lat. To byla cięzka milosc. On byl wtedy bardzo lekkomyslny, często mnie oszukiwal, raz zdradził, sama nie wiem czemu ciągnęłam ten związek. Byłam młoda i naiwna i ślepo zakochana. Zaszłam w ciąże, której nie planowalismy. On do tamtej pory troche dojrzal i powiedział, ze bedzie sie nami opiekował. W ciazy w sumie byl mi obojetny. Mialam mnóśtwo problemów zdrowotnych, dlatego on zszedl na drugi plan. Kiedy urodzilam synka zobaczyłam jak bardzo on sie zmienil. Z niedojrzałego małolata stał się odpowiedzialnym meżczyzną, pracuje, mieszkamy razem, opiekuje sie dzieckiem. Jest naprawde wartosciowym facetem. To tak jakbym poznała całkiem nową osobe, bardzo rozni się od tego dzieciaka, któym był, no ale... Własnie to jest ten problem, że ja wciąż pamiętam to jaki był kiedyś. Kiedy cos obiecuje albo mowi czasem w to wątpie, bo przypominal sobie jak kiedys potrafil kłamać i oszukiwać na te same tematy. Co do wiernosci to nie mam wątpliwosci, ale jednak stara rana nie zagoila sie i niszczy mnie od srodka. Niby bylo to dawno temu i wiem, ze on sie zmienil, ale czasem kiedy mam mu zaufac przypominam sobie dawne czasy i wątpie w jego słowa. Mimo, ze juz od kilku lat mnie nie oszukal i nie zawiódł. I nie wiem co mam robic, bo nie chce go stracic. Chcialabym mu ufac i w niego wierzyc, zapomnieć bledy młodosci. Wiem, ze powinnam sama siebie obwiniac, bo zostalam przy nim, mimo jego wad i tego ze ten zwiazek nie mial sensu. Czasem mam wrazenie ze poznalismy sie za wczesnie i bylismy po prostu dziecmi. Ale chcialabym to zmienic nauczyc sie ufac mu i moc byc z nim szczesliwa. Tylko nie wiem czy to jest jeszcze mozliwe po tym wszystkim co bylo kiedys. Nie chce go skrzywdzic, bo na to nie zaslugluje. Ani ja.
×