Skocz do zawartości
Nerwica.com

anika20

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez anika20

  1. hej! Nie wiem czy w dobrym dziale piszę, jeśli nie, to przepraszam. zdecydowałam, że napiszę tutaj, ponieważ mam dość nietypowy problem i chciałabym się poradzić, wygadać(może mnie wyśmiejecie, ale przyjmę nawet i to do siebie)... jestem w totalnej rozsypce, kiedy mam okazję o kogos zawalczyć, po prostu chcę się poddac. w ubiegłym tygodniu dostałam smsa, który nie był skierowany do mnie, stwierdziłam, że to pomyłka więc odpisałam na ten numer i poinformowałam, że ktoś zapewne pomylił się, i od tego się wszystko zaczęło, tą osobą był chłopak w moim wieku, odpisał że bardzo przeprasza, ja napisałam że nic nie szkodzi i tak jakoś dalej się gadka potoczyła sama, że od soboty piszemy co dzień, praktycznie przez całe dnie,ale czasem z dłuższymi przerwami, od razu znaleźlismy wspólny język, cały czas mamy wspólne tematy, dogadujemy się świetnie, mam wrażenie,że to wszystko zabrnęło za daleko, ale strasznie dobrze mi się z nim pisze, on twierdzi że jemu ze mną też(wiem kim jest, jakim jest człowiekiem, ponieważ okazało się że jest on znajomym koleżanki mojej kuzynki, nie podaje się za nikogo innego, także mogę mieć pewność że piszę z człowiekiem uczciwym). Moim problemem(tzn może nie problem, ale dręczy mnie ta sprawa) jest to, że ten chłopak jest strasznie uzdolniony, mądry, inteligentny jak na swój wiek (ma 20 lat, tak jak ja)jest studentem ekonomii i psychologii, a ja jestem zwyczajną dziewczyną,w tym roku nawet nie pojdę na studia, bo z problemów zdrowotnych przez cały rok nie mogłam skupić na nauce do matury z rozszerzeń, miałam mase materiału bierzącego do nadrabiania, pisałam jedynie maturę z podstawy, na studia mam zamiar iść od przyszłego roku jak napiszę rozszerzenia-zawsze marzyłam o prawie więc nie odpuszczę. Ja przy nim mam wrażenie, ze jestem taką szarą myszką, bo nie mam swoją sobą nic konkretnego do zaoferowania,jestem nieśmiała, spokojna, nie chodzę na imprezy, mam też lekką nadwagę która jest moją największą obawą w tej sytuacji i jest spowodowana lekami które brałam-ale walczę z tym, nie mówię tutaj że jestem jakaś najgorsza, ale brakuje mi pewności siebie, jak patrzę na te wszystkie dziewczyny które nie mogą odgonić się od facetów, są atrakcyjne , tym bardziej zaczynam wątpić w siebie. Bardzo często piszemy o sobie,bo swoim życiu, nawet zwierzamy się sobie, mówimy o problemach, on ma duzo znajomych, kumpli,też jest raczej spokojnym chłopakiem, ostatnio powiedział mi że jestem jedyną taką wyjątkową dziewczyną którą zna(zna od kilku dni więc nie może mnie znać,z resztą widział mnie tylko na fb ), ze prawie wszystkie w jego otoczeniu "maja pusto w głowie", piją, imprezują, a ja jestem inna. W sumie ja to samo mogę powiedzieć na jego temat. Ostatnio rozmawialiśmy na skype z tym, że on miał włączoną kamerkę, widziałam go, ale on nie widział mnie, po prostu się bałam że jak mnie zobaczy to wszystko pryśnie, a ja nie chcę kończyć tej znajomości. Ciągle mi tłumaczy ze nie mam się czego obawiać, że to on się musi starać, bo mu na mnie zależy, bo to facet musi się starać aby uzyskać akceptację dziewczyny, że nie ma dziewczyny,bo większość twierdzi, że jest nie z tego świata bo nie imprezuje, nie pije, nie pali. Dodam, że mieszka on niedaleko mnie(dzieli nas 50 km), studiuje w miejscowości gdzie ja mam zaledwie 20 km, wczoraj zaproponował czy byśmy się nie spotkali,ja bez chwili zastanowienia powiedziałam że tak,i umówilismy się na środę w przyszłym tyg. Od wczoraj myśle sobie co ja najlepszego zrobiłam umawiając się z nim, oczywiście zależy mi aby utrzytmać kontakt,spotkać też chciałabym się bardzo,ale boję się,boję się że po spotkaniu może zniknąć i już nigdy nie pogadamy i w ogóle. Czasem nawet myslę żeby nie spotkać się z nim, żeby przestać odzywać się bez słowa- przez ten strach, ale nie mogę mu tego zrobić, za bardzo zależy mi na znajomości z nim. Jedyną obawą jeśli chodzi o spotkanie jest mój wygląd-nadwaga(mimo tego, że pisze że patrzy sercem a nie oczami, jakoś nie bardzo mnie to przekonuje), chociaż mnie widział i powiedział że jestem piękna, nie widział mojej sylwetki, widział zdjęcia twarzy, boję się. Boję się też tego, że mnie od razu rozszyfruje jak będziemy ze sobą w cztery oczy, z pewnością tak będzie skoro on już teraz po sposobie mojego pisania mnie „skanuje” i czasem jeszcze czegoś nie napiszę, a już wie że mam coś na mysli, po prostu Nie wiem, boję się tych jego mądrości psychologicznych. Co mam zrobić, chciałabym się spotkać,przełamać strach, ale nie wiem jak. Piszę tutaj, bo koleżankom nie powiem, wysmieją mnie, z resztą są przeciwne takim znajomościom "wirtualnym" chociaż ta znajomośc byłaby tylko taka do momentu spotkania,bo mieszkamy blisko siebie. Proszę. Może bym się tym tak nie przejmowała, ale zaczęło mi zależeć bardzo na tej znajomości, chciałabym się z nim spotkać, nigdy z nikim nie byłam, jestem niesmiała, a jak już zaczęło mi zależeć, to chcę wszystko zepsuć. poradźcie co mam zrobić. Czy ta znajomość wg Was ma w ogóle sens? dziękuję wszystkim z góry za jakąkolwiek pomoc,będę bardzo wdzięczna!
×