Skocz do zawartości
Nerwica.com

Piotr2278

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Piotr2278

  1. Pracuję w helpdesku IT, mało mam wspólnego z programowaniem. Bardziej administracja sieciami, ich budowa, zabezpieczenie, optymalizacja pracy systemów itp. W tym kierunku bardzo istotne są studia, programista może pokazać jakiś projekt swojej aplikacji, ja nie mam takiej możliwości. Wyżyjemy za 2000 zł, tylko tak jak pisałem wcześniej, dla mnie zmiana pracy = zmiana miejsca zamieszkania, w miejscowości gdzie mieszkam jest bardzo wąski rynek pracy, musiałbym targetować większe miasta np. Kraków, ponieważ mieszkanie tutaj a dojazd do pracy do Krakowa trochę by mnie kosztował. 2000 zł na życie to całkiem ok, mogło by być nawet mniej trochę, oczywiście ta kwota na życie (rachunki, media, jedzenie), nie wliczam opłat za wynajem mieszkania.
  2. Odkąd pamiętam, zawsze jako pierwsi wyciągaliśmy rękę, ja próbowałem z nim rozmawiać z milion razy, nigdy nie widział problemu u siebie. Jego proces myślowy, robię awantury, wyzywam, rzucam wszystkim po domu bo? TO JEST MÓJ DOM, wy jesteście tylko lokatorami, wasze jest tylko powietrze. Mamy mu okazywać wdzięczność. Ile było sytuacji, że zapierd*laliśmy koło domu, po skończonej pracy, on pijany podziękował nam wyzwiskami od nierobów itd. Brat się leczy psychiatrycznie, co jest przyczyną? Jasna sprawa, sytuacja w domu, wg niego, brat sobie coś wmówił, ludzie od zawsze mieli problemy i nikt z tym do psychologów nie chodził. Jak ja mam mu pomagać, jak w odwecie dostaje takie podziękowanie? NIGDY KURWA NIGDY nas nie przeprosił. Nie możemy sobie momentami robić jedzenia, bo czemu? Deska do krojenia i noże są jego. Bratu zabrał komputer, mi pewnie zabierze samochód, dlatego zastanawiam się nad tym kredytem. On w sobie nie widzi problemu, dobrze, wie że nie daje sobie rady z obowiązkami w domu i koło domu i nie potrafi tego powiedzieć, tylko robi takie cuda. Kiedyś wyciągnął mame do jej rodziny w góry, wrócili wieczorem, nachlany całą noc się awanturował, że go mama wyciągnęła, że ma oddać za paliwo i stracony czas, wszystkie prezenty jakie dostali od rodziny zniszczył i wyrzucił. W moim mniemaniu on ma problem psychiczny. -- 15 cze 2013, 16:38 -- Gdy mama próbuje coś porozmawiać, to dostaje odpowiedź: "nie będę z tobą rozmawiał", brat się do niego nie zbliża bo o jednym o czym marzy, to żeby mu dopier*olić. Nienawidzi go.
  3. Gdy jest trzeźwy, nie rozmawia z nami, nic się nie odzywa. Jest spokojny, nikt by nie powiedział, widząc, go trzeźwego i rozmawiając z nim, że potrafi się tak zachowywać jak wypije.
  4. Tak. Właśnie sobie słuchamy wyzwisk 2 dzień, od wczoraj od popołudnia. Nie mam pomysłu, jak to przerwać, czuję, że czas wziąć sprawy we własne "ręce". -- 15 cze 2013, 15:39 -- A jak sprawa wygląda z alimentami. U nas sytuacja wygląda tak, moje zarobki ~1300 zł netto, zarobki mamy 700-900 zł netto, brat się uczy. Ojciec sam sobie kupuje jedzenie i sam z niego korzysta. My również, on nie dotyka tego co kupimy. Czy nadal są jakieś szanse na uzyskanie alimentów? W jakiej wysokości, czy jest możliwość przymusowego skierowania go na badania psychiatryczne? Gdzie się udać. W najbliższym czasie będziemy mieli spotkanie z radcą prawnym w Centrum Wspierania Rodziny, gdzie jeszcze czegoś szukać? Jak wygląda sprawa z mieszkaniami socjalnymi?
  5. Witam Serdecznie mam na imię Piotr, 22 lata, szukam porady dotyczącej mojego life planu. Mianowicie, sytuacja wygląda tak, że mieszkam na wsi razem z młodszym bratem (19 l.), mamą i ojcem. Od pewnego czasu, tydzień w tydzień, pijany ojciec awanturuje się całą noc, nie dając nam spać, trwa to zazwyczaj przez piątek i sobotę bo w niedzielę odpoczywa po takim wysiłku werbalnym. Całą noc lecą wyzwiska, przekleństwa w moją stronę, mamy i brata. Policja podczas interwencji nie chciała go zabrać, uznając, że przesadzamy a ojciec sobie tylko "bałamuci" pod nosem. Nasza trójka finansowo jest zrujnowana, ojciec nie dokłada się do niczego, poza opłatami za energię elektryczną. Ja pracuję w branży IT, zarabiam 1300 zł netto, mama jest opiekunką jej dochód to mniej więcej 700-800 zł. Brat jeszcze się uczy w technikum. Jak wychodzi suma naszych zarobków na 3 osoby to około 2000 zł, szukaliśmy pomocy w MOPSIE, lecz bezskutecznie, gdyż GUS klasyfikuje, życie w ubóstwie >1800 zł netto na 3 osoby, więc jedynie co otrzymaliśmy to jednorazową pomoc w wysokości 300 zł. Ja pracuję od pn do piątku po 8-9 godzin, mama jeszcze w soboty i niedziele (ale mniej), jedynie dni kiedy możemy sobie odpocząć to właśnie weekend, który jest z góry zarezerwowany przez Ojca... W swojej pracy używam, jako narzędzia pracy samochodu, jeżdzę do klientów, samochód oczywiście jest Ojca, który już nie raz został mi zabrany, przez co zostałem narażony na stratę pracy. W planach mam wzięcie malutkiego kredytu, za który chciałbym kupić samochód, aby chociaż w tej kwestii być niezależnym od niego. Jednym z naszych celów, jest wyprowadzka, lecz nas na to nie stać, bardzo chciałem, nadal chcę skończyć studia na Politechnice, musiałem je przerwać ze względów finansowych. Przez całą tą sytuację, mama je tylko tabletki na uspokojenie, brat leczy się psychiatrycznie (nerwica lękowa, zaburzenia derealizacji, zaburzenia obsesyjno kompulsyjne), ja jakoś daję radę, (dzięki Brain'ie Tracy!). Aktualnie mam problem z ułożeniem sobie wszystkiego w głowie, jak ułozyć ten game plan? Podsumowując: 1. Zmiana mieszkania (nie stać nas jeszcze) 2. Zmiana pracy (jest ściśle związana ze zmianą miejsca zamiesznia, mieszkam na wsi, gdzie rynek pracy jest bardzo wąski, chciałbym przeprowadzić, się do miasta, gdzie mielibyśmy większe pole manewru dotyczące rozwoju "kariery" zawodowej, ale patrz pkt1) 3. Kupno taniego samochodu w kredycie, utrzymanie się w pracy, uniezależnienie się od fantazji ojca, redukcja kosztów związanych z paliwem, aktualnie posiadam samochód w benzynie, chciałbym kupić z LPG) 4. Podwyżka w pracy, jest możliwa, nie na ten moment, jej maksymalna wysokość to >200 zł netto) 5. Podwyżka w pracy mamy, immpossilbe. 6. Brat aktualnie roznosi ulotki w weekendy. Dodatkowo brat, wiąże swoje życie ze sportami walki, chciałby jechać na obóz sportowy, w lipcu, lecz nie udało się nam pozyskać żadnych dofinansować, a kwota bardzo przekracza nasze możliwości ok. 900 zł. Chciałbym, żeby chociaż on mógł sobie odpocząć, bo bardzo to przeżywa. Momentami mam myśli, że jestem strasznie nie udolny, nie potrafię zorganizować godnego życie sobie i moim bliskim, oraz zapewnić im poczucie bezpieczeństwa. Finansowo, jak pisałem wyżej nie jest ciekawie, regularnie spłacamy długi, które zaciągamy w poprzednim miesiącu, bo brakuje na jedzenie i podstawowe potrzeby. Jakie są wasze przemyślenia, jaką drogę obrać. PS. Sprawa dotycząca, znęcenia się psychicznego jest już w prokuraturze, z alimentami może być ciężko, zobaczymy jak będzie dalej. Mimo wszystko celem i tak MUSI być wyprowadzka, gdyż, mieszkanie tutaj przywołuje same nieprzyjemne wspomnienia, nie chciałbym za kilka lat odwiedzać moich bliskich w zakładzie psychiatrycznym lub na cmentarzu.
×