hej,
mam na imię Marika, mam 26lat i od dwóch lat praktycznie na stałe mam zawroty głowy i problem ze wzrokiem...do tej pory zrobiłam milion badań, wykluczyłam szereg chorób i dopiero jeden mądry kardiolog wysłał mnie do psychiatry z powodu nerwicy
dzisiaj - od prawie roku jestem bezrobotna, mój dwu letni związek się sypie, a dla mnie wyczynem stały się zakupy w osiedlowym sklepiku każdy wypad "na miasto" kończy się omdleniem, każde spotkanie ze znajomymi (nie mówiąc już o ludziach, których nigdy wcześniej nie widziałam) stało się dla mnie udręką
ponadto od kilku lat cierpię z powodu wrzodziejącego zapalenia j. grubego, które średnio kilka razy do roku "dorzuca mi zmartwień"
postanowiłam do was dołączyć, żeby w końcu zrobić coś ze swoim życiem, przestać płakać, "wziąć się za siebie"....taki jest plan - do tej pory "dawał w łeb", ale może przy wsparciu innych nerwicowców w końcu się powiedzie
pozdrawiam wszystkich serdecznie i witam cieplutko