Skocz do zawartości
Nerwica.com

SwirowySwir

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia SwirowySwir

  1. No i poszłam wczoraj do lekarza z moja lista. Oczywiscie krecił głową, ze nie potrzebne mi wszystkie, ze młoda jestem (31 lat). Powiedział, ze wygladam zdrowo i z wywiadu nic nie wskazuje, ze cos tam moze sie dziac, ale zrobi podstawowe badania i zobaczymy co i jak. Całą wizyte ledwie powstrzymywałam łzy i głos strasznie mi drzał, gdy lekarz zabieral sie do mierzenia cisnienia, tak sie wystraszyłam, ze zaczełam ryczec jak opetana, wyjasniłam, ze cierpie na depresje od czasu do czasu i własnie mam gorszy moment. Wysłuchał mnie, powiedział, ze ma doswiadczenie w leczeniu ludzi z depresji, kazał mi przyjsc za tydzien i opowiedziec, czy ten psycholog mi odpowiada, bo jak nie to sam bedzie mnie leczył i ze postara mi sie pomóc. Ja oczywiscie zaczełam mocniej jeszcze płakac, ze on taki miły :) Wiec jutro ide do tego psychologa i juz sie boje, ze bede ryczec i ze za duzo ode mnie nie usłyszy, bo jak mnie napada płacz to taki, ze az mam problemy z oddychaniem i łapie powietrze niczym ryba. :) Jak takie 5-letnie dziecko, ehh. Wczoraj miałam pojechac z moim chłopakiem postrzelac sobie z łuku, ale tak mnie to wszystko wymeczyło, ze nie miałam siły, ale oczywiscie siłe znalazłam zeby sie upic ogladajac Terminatora II. :) Dzis czuje sie podle na zoładku, ale troche lepiej psychicznie, moze dlatego, ze jestem zmeczona i nie mam czasu na głupie mysli, ani nie oczekuje od siebie zbyt wiele. U mnie chyba najwiekszy problem polega na to, ze zyje od kryzysu do kryzysu. Chodze na terapie, biore lekarstwa, jest mi troche lepiej, mówie sobie "sama dam sobie rade" i zostawiam to wszystko i oczywiscie jest mi nawet dobrze przez kilka miesiecy, a potem bum. Tak bardzo nie chce jutro płakac. F.uck. Czasami jak mam jakas stresujaca sytuacje i zwłaszcza obawiam sie reakcji jakiejs osoby to wtedy, by pokonac ten strach zaczyna wyobrazac sobie te osobe nago na muszli klozetowej, najlepiej jakby sie jeszcze wyprózniała i to w dodatku gdy ma biegunke. :) Troche mi wtedy lepiej, jakiegos takiego dystansu wtedy nabieram, bo ta osoba nie jawi mi sie juz tak bardzo wszechwładna i boje sie jej troszke mniej moze spróbuje tego jutro podczas wizyty. :)
  2. Kilka dni temu, moze tydzien lub dwa na głownej stronie onetu opisali historie Chustki, oczywiscie przeczytyałam, przeraziłam sie i zaczełam sprawdzac objawy itd. A jak jeszcze wyczytałam, ze raka mozna dostac od marynowanych, kwasnych potraw oraz alkoholu to oczywiscie zaczełam sobie wkrecac, zaczełam jakichs wieczornych zgag dostawac, guli w gardle i dziwnego uczucia w zoładku. Dajcie spokój :) Przeczytałam jak narazie chyba 30 stron tego watku i powiem, ze na zmiane smiałam sie i przerazałam. Nie rozumiem dlaczego do mnie to nie dociera, ze to tylko w głowie siedzi. Moze moj lekarz mi wyjasni. mam taka nadzieje. Od kilku dni nie czytam artykułów o chorobach, jest ciezko. Ale to takie głupie czytac cos z ciekawosci, z takim głupim mysleniem "aha! jak sie dowiem jak mozna na to umrzec to bede w stanie rozpoznac ewentualne objawy!" no a potem sobie wkrecam. :) Jakis czas temu wyczytałam o tzw. "trojkacie smierci" no i wiadomo jaka była moja reakcja. Denerwuje mnie to, ze na głównej stronie np. onetu, bombarduja nas tymi medycznymi artykułami, wiec czytam te artykuły, potem komenatrze "z zycia wziete" o tych wszystkich rakach itd. Dzis ide do lekarza z lista jakie badania chce by mi zrobili i juz sie denerwuje, ze oleje mnie na zasadzie "eee, niepotrzebnie, młoda jeszcze pani jest" itp. Zobacze co mi psycholog poradzi, tak bardzo chciałabym by naprawił mi ten durny łeb. A co do snów proroczych :) Moje ulubione zwłaszcza gdy czekam na wyniki :) Wtedy mam pełno takich snów i w kazdym oczywiscie jakis dramat z tym zwiazany. Przerabane to, bo nie dosc, ze martwie sie w ciagu dnia to jeszcze dodatkowo w nocy. Oszalec mozna :) Kurdesz Mać :)
  3. Witam wszystkich serdecznie. :) Ja obecnie jestem na etapie przerzutów pod pachą (rak piersi), rak żołądka oraz marskość watroby ewentualnie rak watroby. Zdaje sobie, ze to bzdura, ale głowie nie przetłumaczysz. :) Zmeczona juz tym jestem. W czwartek ide do psychologa, zdecydowałam zrobic kolejne podejscie, moze tym razem bedzie odpowiedni. Przez kilka ostatnich dni rycze. Jutro ide do ogólnego by dostac skierowanie na jakies badania profilaktyczne, bo nie miałam robionych kilka lat. Oczywiscie stresuje sie, ze cos tam znajda. Paranoja. Pozdrawiam!
×