Skocz do zawartości
Nerwica.com

kaen

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia kaen

  1. hy... To wcale nie jest tak że to jakiś stres ,izolacja , po prostu boje się kontaktów z ludźmi. Można to porównać na przykład do anorektyków nie jedzą ale i tak w lustrze widzą cały czas siebie grubym ,tak samo u mnie wiem że nikt mnie nie skrzywdzi ale i tak się boję , chcę odrazu uciekać jak najdalej ... Wzięło to się tak szczerze znikąd, po prostu z dnia na dzień zacząłem unikać ludzi,nawet znajomych. Pytasz się czego bym chciał ... szczerze to niczego po prostu już te życie jakoś od paru już lat jest dla mnie bez wartości , nawet nie wiem po co ja tak szczerze mam żyć ... A zresztą co to za życie ... Spotkanie z byle kim kończy się myślami samo najgorszymi a w razie jakiegoś nie porozumienia to tylko myśli ... , mieć kota może i fajnie ale zaraz te myśli by były, tak jak zawsze że i tak on zdechnie... to jest jakaś choroba? czy coś co sobie tylko wymyśliłem i się tego trzymam na przekór wszystkiemu ... ... Jeśli to nie problem byś mógł napisać ty do mnie na priv,bo niestety ale za bardzo to się nie znam na obsłudze tego forum
  2. Witam. Założyłem ten temat tylko po to żeby opisać , a raczej streścić i zapytać czy jest jakieś rozwiązanie dla mnie … Początek historii zaczyna się od gimnazjum , to właśnie od tamtej pory jakoś unikam kontaktów z ludźmi , po prostu ich się boje. Poszedłem do zawodówki bo chciałem najpierw mieć jakiś zawód a dopiero później jakieś liceum i może w przyszłości coś więcej, ale wszystko skończyło się szybciej niż zaczęło i to już w pierwszej klasie. Każdy kontakt z innym człowiekiem skutkował czymś w rodzaju strachu ,nie byłem w stanie nawet rozmawiać chciałem uciekać jak najdalej … Tylko nie miałem gdzie, poznałem dziewczynę nawet całkiem fajną ,ale co z tego ? jak nawet gdy spotkałem się z nią ,to była tylko jedna myśl, po co z nią jestem jak i tak ona kiedyś zerwie ze mną . Koniec roku, szkolnego wakacje spędzone w domu, bo niby i jak gdzieś wyjść gdy spotkanie z ludźmi dla mnie skutkowało jakoś traumo, strachem, poczuciem odrzucenia i te bierne zachowanie na wszystko . Rozpoczęła się druga klasa ,niby dobrze wszystko ładnie, ale nie wiem nawet dlaczego zacząłem wszystko „olewać” po prostu już nawet nie to że nie miałem sił ale po prostu już nawet mi się nie chciało wychodzić z łóżka ,oglądać telewizje… to właśnie wtedy była próba odebrania sobie życia …chyba samochód za wolno jechał… Były jeszcze następne , dziewczyna która myślałem że i tak mnie zostawi była ze mną, próbowała mnie wspierać ,ale sam ją zostawiłem ze względu na to że już nawet i ona stała mi się obojętna . Obecnie mam 21lat ,tak wykształcenie mam tylko gimnazjalne bo już w tej drugiej klasie zawodówki tego wszystkiego było za wiele dla mnie aby to podnieść ,a i tak było to już dla mnie obojętne. Pracy stałej nie mam i nawet na nią perspektyw nie mam więc na pewno się nie zwrócę o pomoc do lekarza bo niby jak ,gdy nie mam pieniędzy i jak nawet bym przyszedł do niego to tylko był by ten paraliżujący strach (nie wiem nawet przed czym się tak boje gdy jestem w miejscu z innym człowiekiem ) . I teraz niech ktoś mi napisze że wszystko będzie dobrze , że to przejdzie ,że będę miał jeszcze jakieś perspektywy na życie gdy z każdym dniem jest coraz gorzej i myśle tylko o jednym… he tylko po co ja to tak naprawdę piszę jak i tak wiem że do żadnej pracy mnie nie przyjmą, a nawet do sklepu nie wyjdę bo nie chce mieć kontaktu z ludźmi i tego strachu w głowie przed nimi… P.S. Nawet gdy to teraz wysyłam boje się waszej odpowiedzi… …i przepraszam że tak chaotycznie.
×