Skocz do zawartości
Nerwica.com

ważka123

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ważka123

  1. Witam forumowiczów, jestem tu zupełnie nowa. W akcie desperacji zaczęłam szukać rad w Internecie, które pomogłyby mi uporać się z samą sobą i tym sposobem trafiłam tutaj O co mi konkretnie chodzi? Już opowiadam. Jestem w okresie dojrzewania, wiadomo - hormony, inaczej działająca psychika niż u dorosłego człowieka etcetc. Ale od zawsze wiedziałam, że coś jest ze mną nie tak. Otóż zauważyłam u siebie kilka dziwnych objawów, biorących się znikąd po prostu: 1. nerwica natręctw. jestem cała w bliznach, mam na myśli głównie plecy i ramiona, chociaż twarz też. są calutkie odrapane, w strupach, przebarwieniach. gdy tylko pojawia się nerwowa sytuacja(więcej o tym napiszę w którymś z kolejnych punktów), ja zaczynam szukać krostek do skubania/drapania/wyciśnięcia. i efekt tego jest taki, że skórę mam jak powierzchnia księżyca. bardzo mi z tego powodu przykro, ale ja nie umiem inaczej. ba, nawet jak siedzę spokojnie przy komputerze to za chwilę się okazuje, że mam krew na twarzy, bo tak coś rozdrapałam. a jak już jakiegoś pryszcza zobaczę, to nie ma przeproś - musi być wyciśnięty i koniec, bo się uduszę. mówię sobie "julka nie rób tak", w tam - nic, nie umiem i koniec. chciałabym spróbować te blizny zwalczyć. ale po co, skoro i tak za chwilę będzie masakra? codziennie wieczorem kiedy idę się myć muszę spędzić co najmniej 5 minut na szukaniu krostek. 2. lęk przed wchodzeniem do cudzych domów. nawet tego najlepszej przyjaciółki, gdzie byłam milion razy. jak stoję przed drzwiami to głos mi gdzieś utyka w gardle, a serce wali jak nie wiem, chociaż nic się złego nie dzieje. najgorszy jest moment, kiedy czekam aż drzwi mi otworzą, jak już wejdę jest spokój. 3. straaaasznie się stresuję. jestem bardzo dobrą uczennicą a mimo to stres przed szkołą to dla mnie katorga. przykład - jest klasówka nazajutrz, więc się uczę. powtarzam, okej, umiem. odkładam książkę, siadam do czego innego - nie. zaczynam mieć wyrzuty sumienia że wcześniejszą książkę odłożyłam i się dalej nie uczę. i muszę do niej wrócić, bo się uduszę. albo umrę z tych wyrzutów sumienia, chociaż dalej się okazuje, że umiem. no właśnie - nieważne jak dobrze umiem materiał, dzień przed klasówką boli mnie brzuch z nerwów, a najgorzej jest w niedzielę wieczorem, gdzie przez stres nieraz zawijam się w "kulkę" na łóżku, tak mnie ściska w żołądku. zawsze następnego dnia w szkole jest okej, zawsze. ale nadal jest ta sama historia - jedna i ta sama. 4. gdy tylko podnoszę głos lub się denerwuję - oczy mam załzawione. prawie płaczę. i non stop słyszę "nie rycz". a ja tego nie kontroluję i już. nie zaczynają mi łzy lecieć, po prostu oczy nagle mam czerwone i przeszklone. 5. wszystkim, dosłownie wszystkim się przejmuję. mam niesamowitego stresa gdy tylko coś jest niepewne, nie zapięte na ostatni guzik. w moim życiu nie może być niewiadomych, bo zaczyna się koszmar z bolącym brzuchem i szybko bijącym sercem. I w tej sytuacji nie wiem - czy ja przesadzam i zbytnio(o ironio) się przejmuję, czy naprawdę przydałoby się iść do psychiatry? a jak już, to jestem pewna - nie z rodzicami. nie dałabym rady, wolę żeby o tym nie wiedzieli. czemu? bo myślę, że mój stres przed szkołą to trochę ich wina, a nie chcę żeby takie słowa usłyszeli, bo będzie im przykro. a wynika o z tego, że od zawsze miałam dużo wykładów o dorosłości, przyszłości, o tym jak szkoła jest ważna itp... zapisało się to u mnie w psychice i tak siedzi i dokucza. nie mówię, że mnie bardzo gonili do lekcji, bo nie było takiej potrzeby, sama lubię się uczyć, ale jednak dość "cisną". dostanę trójkę? słyszę "mówiłem ci, to nie jest pierwszy raz, olewasz, do roboty" i tym podobne teksty. o ironio - po wywiadówce są zadowoleni a tak w sumie - przyjęliby mnie w gabinecie? Mam nadzieję, że ktoś mądry mi pomoże, bo jak napisałam w temacie, nie wiem co ze sobą zrobić... a ja jestem niezrównoważoną psychicznie nastolatką, wolę obiektywną ocenę kogoś z czystszym umysłem Pozdrawiam! ps mam nadzieję, ze wszystko jest w miarę składne i zrozumiałe - jak nie to powtórzę
×