Ja wtedy mam wrażenie, że ta osoba uznała, że nie warto mi odpowiadać i czuję, że zrobiłam coś strasznie złego.
Mi jeszcze "wewnętrzny krytyk" podpowiada, że pewnie mówiłam niewyraźnie i w ogóle jestem do kitu przez to
Na szczęście niedawno udało mi się go zatkać na chwilę - podpowiadał standardowe smutne myśli to ja się otrząsnęłam i zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę nie wierzę w to, co "mówi". To chyba największy mój sukces w ostatnim czasie, aż mi terapeutka pogratulowała
Tak samo mam z nastolatkami, szczególnie jeżeli przechodzę koło grupy, bo wtedy potrafią dokuczyć, wiadomo zresztą. Ostatnio jakaś parka 15-latków z okolicy brechtając ze mnie nazwała mnie "ślepym kretem" (noszę okulary) Teraz się z tego śmieję, ale tamten dzień miałam zrujnowany, przejęłam się tym strasznie, czułam się brzydka i w pewien sposób niepełnosprawna przez moją wadę wzroku(średnia krótkowzroczność) i za nic nie dało się mnie pocieszyć, mimo, że to zupełnie obce dzieciaki z gimnazjum...