Witam serdecznie.
Wybaczcie, że nie wpisałam się w dział przeznaczonych, do przywitań, ale... jakoś ciężko mi było tam wejść.
Przeczytałam setki stron poświęconych moim problemom, mnóstwo artykułów, jednak niewiele z nich wynika. Wszędzie piszą to samo, że chory musi spotkać się z psychiatrą, musi się otworzyć. Nieziemsko to brzmi, jednak z wykonaniem jest znacznie ciężej.
Żyję w stresie, całkiem sporym od zawsze, nie znam innego życia. Mówienie, że trzeba próbować się uwolnić jest bez sensu - akurat mnie się to podoba.
Milion razy próbowałam iść do psychiatry, tysiące razy próbowałam skontaktować się mailowo z jakimś specjalistą, żeby poprowadzić terapię tak, abym nie musiała go widzieć ( terapia z kobietą nie wchodzi w grę) a płaciłabym normalnie, byle go nie widzieć.
Mam problemy depresyjne od bardzo dawna, z tego co cię orientuję myślenie projekcyjne, paranoidalne i schizoidalne, nie umiem mówić o uczuciach, chyba że o złości i irytacji czy zniecierpliwieniu.
Istnieje możliwość autoleczenia ? (tylko nie mówcie : wyżal się, porozmawiaj z bliskimi itp.)
Ps: nie jestem trollem.