Wielkimi krokami zbliża się termin mojego przyjęcia na F7, zaczynam trochę panikować. Chyba już ze 100 razy się wahałam, czy tam jechać, czy się wycofać, jak zareaguje na nowe środowisko, czy się tam odnajdę, czy mi się nie pogorszy i czy nie wypiszą mnie z jakiegoś powodu za wcześnie ,boję się po prostu, za dużo pytań i wyobrażeń jednak decyzja zapadła.Chyba warto zaryzykować dla własnego dobra?
Zastanawiam się też nad takimi prozaicznymi sprawami np: jak to czy brać tam ze sobą swoje leki czy nie ma takiej potrzeby,
ile tam tak naprawdę w pokojach jest miejsca dla jednej osoby bo nie wiem czy brać ze sobą dosłownie wszystko co uważam ,czy może darować sobie na razie rzeczy zimowe i ograniczyć ciuchy żeby nie brać za wiele?, nie wiem też czy potrzebne sa tam własne sztućce ,kubek i talerzyk, czy nie. Nie orientuję się tez do końca w sprawie dokumentów ubezpieczenia , chyba ZCNA, ważna książeczka ubezpieczenia i dowód osobisty wystarczą jeśli jestem ubezpieczona u taty w pracy,czy potrzebne jest coś jeszcze?przed przyjęciem na oddziale trzeba być przed 12:00 tak?
Przepraszam że trochę marudzę i że pytam o takie rzeczy, które powinnam wiedzieć sama. Będę jednak wdzięczna za odpowiedź.
pozdrawiam