Skocz do zawartości
Nerwica.com

CichaK

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez CichaK

  1. Tak to jest włąśnie to co mnie dopadło... teraz tylko trzeba to zwalczyć..., ale coś nie mogę wybrać sie do psychologa ciągle to odwlekam
  2. CichaK

    Ach te dzwięki

    Masz rację psy się nauczyły, ale.... jak prośba i odwrócenie uwagi nie pomogło to nie raz oberwały. Mam z tym wielki problem. Kocham zwierzęta, szczególnie psy. Jestem wrażliwa na ich krzywdę, płaczę jak widzę jakieś psie nieszczęście. Długo namawiałam rodziców na psa, jestem jedynaczkę, chciałam mieć przyjaciela... a teraz go krzywdzę. Wszyscy się na mnie wyrzywają, wszyscy mnie krzywdzą a ja nie wiem jak dać ujścia swoim emocją, nie mam z kim porozmawiać i cierpią na tym moje skarby czyli psy. Wyrzywam się na nich... wiem, ze to straszne, nie chcę tego robić. Nie chcę ich krzywdzić. Nie chodzi tu o to, że sie nad nimi znęcam czy coś takiego bo tego nigdy bym nie zrobiła, ale mimo wszystko wiem, ze je krzywdzę. Na przykłąd właśnie poprzez zabranianie im takich naturalnych dla nich zachowań. Psy wdomu sa jak w więzieniu, cały dzień muszą lezeć cicho na swoich posłaniach do puki im nie pozwolę inaczej. Na spacerach mają więcej swobody, ale te zdużorzeczy im zabraniam np nie mogą jeść trawy bo to bardzo mnie irytuje. Wiem, że dla psa jest to normalne, ze sobie trawkę poskubie. Nie wiem co z tym robić, jak sobie pomóc. Myślę, że źródłem moich problemów jest moja mama, to wszystko przez nią bo nie żyjemy ze sobą dobrze. Nie nawidze jej za to co robi, za to, ze mnie krzywdzi, wszystko niszczy... ma problemz alkoholem (a ja z tym walczę). I niemalże codziennie gdy widzę jak kupuje piwo, czy pije wódkę wstępuje we mnie euforia. Chcę być sama, uciec jak najdalej... wtedy idę w odludne miejsca z moimi psami. Tylko, że jak jestem zła to one cierpią co mam robić.
  3. CichaK

    Ach te dzwięki

    U mnie pewni ebędzie to samo. chociaż obawiam się, że to już cos cięższego niż zwykła nerwica. Moje nerwy są w strzępach, ciągły stres, nieudane życie... A co do szeleszczenia masz rację. Ostatnio w autobusie ktoś za mną co chwile czymś szeleścił na początku próbowałąm to jakoś zagłuszyć mp3, ale ten dzwięk docierał do mnie ze wszystkich stron, tak jakby mnie przenikał. Myślałm, że zaraz wstane i wysiąde zautobusu, miał ochotę wstać i nawrzeszczeć na tego, który siedział za mną, żeby w końcu się uciszył. Potem pół dnia bolała mnie głowa.
  4. CichaK

    Rozmowa z psychologiem

    Witam, chciała bym porozmawiać (popisać) z psychologiem, ale narazie nie chcę rozmawiać oko w oko, nie jestem na to gotowa. Czy jest tu jakiś psycholog, który mnie wysłucha? chciała bym popisać jakiś czas przez skypa, gg czy na fb lub cos w tym stylu, dopuki nie nabiorę pewności siebie i nie odważę się na wizytę na żywo. Była bym bardzo wdzięczna za pomoc.
  5. CichaK

    Ach te dzwięki

    Witam, nie wiem czy jest tu już taki temat,nie mogę go znaleźć, więc napiszę. Gdyby taki temat już istniał prosze o pokierowanie mnie do odpowiedniego postu. Mam pewien problem z dzwiękami. Strasznie mnie irytują. Nie chodzi o głośne dzwięki, hałas choć tego też nie lubię. Najbardziej jednak drażnią mnie inne dzwięki, podam przykład: nie cierpię kiedy mój kot się myje, jak pociera swoim językiem o futro to aż ciarki mi przechodzą. Moje psy są nauczone ciszy. Żaden nie może przy mnie się lizać czy piszczeć, szczekanie mnie nie denerwuje. Najbardziej właśnie takie coś jak lizanie czyli dzwięki ciche, ale nie odnosi się to tylko do zwierząt. Denerwujemnie np jak ktoś pociera ręce czy czymś chwarszczy. Czasami irytuje mnie to do takiego stopnia, że nie da się tego wytrzymac czuje jak mi puls rośnie. Czy wie ktoś co to może być i co jest tego przyczyną? czy to nerwica? jak można to leczyć lub jakoś łagodzić, jak się oswoić z tymi dzwiękai, żeby tak nie denerwowały? Czy ktoś ma coś podobnego? Będę wdzięczna za każde porady i przepraszam jezeli pisze to w złym miejscu.
×