Skocz do zawartości
Nerwica.com

waligula

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia waligula

  1. Nie. Kaligulę oglądałeś..?
  2. Ok, dzięki. Spróbuję się zapisać do psychiatry na NFZ. Nie mam zamiaru sobie nic amputować. Pozdro
  3. No wiem, dlatego pytam jak bicie Niemca leczyć z ubezpieczenia? Potrzebne skierowanie do psychologa, czy nie?
  4. A jak pójść do psychologa na NFZ? Muszę mieć skierowanie od lekarza rodzinnego? Czy tak jak do psychiatry bez skierowania? Swoją drogą tak wszyscy narzekają na państwową służbę zdrowia, a ile kasy się marnuje na wizyty u lekarzy po skierowanie, albo receptę... Skoro wiem co mi jest i wiem jakie badania muszę porobić i jakie leki kupić to po cholerę mi skierowanie i recepta? Mam problemy z tarczycą, co jakiś czas muszę robić USG tarczycy i codziennie przyjmować leki. Ale skierowania na USG tarczycy nie może mi wypisać lekarz rodzinny, który kasuje z mojego ubezpieczenia 8zł za miesiąc, tylko endokrynolog, który kasuje 120zł za 5 minutową wizytę... No ale to już temat na osobną dyskusję...
  5. Tak, nick taki sobie wymyśliłem ze względu na moją przypadłość.. Co do partnerki to nie. Właśnie wcale mi jej nie brakuje. Wręcz przeciwnie, brakuje mi czasami "powietrza" i prywatności. Z nią jest ok. To we mnie jest problem. Cóż, trzeba się będzie wybrać do terapeuty, tylko że się trochę... wstydzę... :/
  6. Odświeżam temat. Przyznam, że mnie trochę nastraszyliście. Jestem nałogowym onanistą. Mam 30 lat i stałą partnerkę. Owszem, widzę u siebie problem, jednak nic z nim nie robię bo nie powoduje to u mnie jakiegoś większego dyskomfortu. Kiedy mój onanizm stał się nałogowy, tego nie wiem. Onanizuję się od 12 roku życia. Pewnie do końca liceum było to normalne, a rozmiary patologiczne zaczęło przybierać podczas studiów, kiedy lubiłem sobie "zrobić dobrze", żeby się odstresować i zrelaksować. Potem ani się obejrzałem, a już "robiłem sobie dobrze" po kilka/kilkanaście razy dziennie. Dodam, że nigdy nie miałęm żadnych problemów z kobietami, nauką, pracą, kontaktami międzyludzkimi itd. Mam partnerkę, z którą mieszkam. Uprawiam z nią seks raz, dwa razy w tygodniu, a onanizuję się po około 10 razy dziennie. Rano jak ona idzie do łazienki, a ja jeszcze jestem w łóżku. Potem jak już pójdzie od pracy, a ja zaczynam później. Potem po pracy kiedy ona np siedzi przy kompie i coś robi, a ja w drugim pokoju oglądam tv. Potem wieczorem jak ona jeszcze coś robi, a ja już jestem w sypialni. Albo jak ona już śpi, a ja oglądam tv, siedzę przy kompie itd. To nie jest normalne. Dlatego się tu znalazłem, żeby się czegoś dowiedzieć. Ale z drugiej strony nie jest mi z tym źle. Po prostu wiem, że to nienormalne. Ale nie mam żadnych dołów, ani nic takiego. Co robić?
×