To moze i mi powiecie co mi moze byc?
Mam (wydaje mi sie) cos na ksztalt psychozy maniakalno-depresyjnej tylko jej "fazy" zmieniaja sie z wieksza czestotliwoscia. Zmiana nastroju nastepuje po jakims, najczesciej blachym wydarzeniu w pracy lub domu. Np. gdzies popelnilem jakis malutki blad to mam tydzien dola, nic mi sie nie chce, jestem rozdrazniony, nie moge myslec o niczym innym tylko o tym bledzie.
Natomiast gdy cos mi sie uda i zostanie to dostrzezone to jestem w 7 niebie, uzyskuje ogromny zastrzyk energii i checi do wszystkiego.
Czy te objawy wskazuja na jakas chorobe? Do kogo sie z tym udac?