Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ola

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Ola

  1. Witam serdecznie. I ja od miesiąca zmagam się z derealizacją. Powoli zaczyna brakować mi sił...wciąż ten paskudny "sen na jawie". Daję sobie jeszcze dwa tygodnie bez leków...jeśli nie minie, powrócę do dawnego Asertinu. Miałam już kiedyś takie stany, mijały, znów się powtarzały (tak jak obecnie). W każdym razie mam wrażenie, że zwariowałam...niby wszystko logiczne, wszyscy dookoła funkcjonują normalnie, tylko zostałam ja i "mój świat", wciąż te chore myśli "co się ze mną dzieje, czy to się dzieje naprawdę?". Pozdrawiam Was. Mam nadzieję, że niedługo wszyscy z tego wyjdziemy. Zdrówka kochani.
  2. Witaj. Takie uczucie, o które najprawdopodobniej Tobie chodzi nazywane jest depersonalizacją. Ja akurat miałam derealizację:wszystko wokół wydawało mi się dziwne, nierealne, jakbym wciąż była we snie, brak koncentracji, dreszcze, nieprzespane noce, bóle w klatce piersiowej, matrix itd...uczucie okropne!!! Poczytaj w internecie o swojej dolegliwości i sprawdź czy masz takie objawy. Później najlepiej odwiedzić psychiatrę. Ja biorę zoloft, ewentualnie jego tańszy odpowiednik asentrę. Pomaga.Trzymaj się, pozdrawiam.
  3. Witaj żożo. Derealizacja to dla mnie najgorszy stan w jakim kiedykolwiek sie znajdowałam. Czujesz jak zycie ucieka i nic nie możesz zrobić. Jest to stan pewnej wegetacji. Wszystko wydaje sie dziwne, jakby działo się we śnie, niby są te same osoby co zwykle, ten sam dom, ale ja czuję się jakbym była biernym obserwatorem tego co dzieje sie wokół mnie, tak jakbym" patrzyła na świat przez szybę". W tym stanie boję się, że nigdy mi to nie minie, że juz po mnie. Po jakimś czasie (dłuższym lub krótszym) wszystko przemija. Pozdrawiam.
  4. Witam wszystkich. Od niedawna zmagam sie z nerwicą lękową. Byłam u psychiatry, zapisał mi Asentrę (odpowiednik zoloftu). Tak jak Wy, oczekuję dnia kiedy znów zacznę normalnie zyć. Ten stan mnie powoli wykańcza. Czuję się jakbym nie była sobą, wydaje mi sie jakby otaczająca rzeczywistość była jakaś zmieniona, wszystko jest odrealnione. Mam problemy z koncentracją, co jakiś czas miewam nieuzasdnione napady paniki (również w nocy kiedy nie mogę spać), wciąż mam lęki, płaczę, serducho wali jak oszalałe.Unikam kontaktu ze znajomymi, jeżeli już są, musze z trudem udawać, że wszystko jest OK. Mam nadzieję, że kiedyś to się skończy i wrócę do "normalnego swiata". Mówiłam o tym mojemu mężowi, stara się mnie zrozumieć...(czuję się jak jakaś świra). Czy ktos z Was ma coś podobnego? Pozdrawiam serdecznie.
×