Witam wszystkich. Od niedawna zmagam sie z nerwicą lękową. Byłam u psychiatry, zapisał mi Asentrę (odpowiednik zoloftu). Tak jak Wy, oczekuję dnia kiedy znów zacznę normalnie zyć. Ten stan mnie powoli wykańcza. Czuję się jakbym nie była sobą, wydaje mi sie jakby otaczająca rzeczywistość była jakaś zmieniona, wszystko jest odrealnione. Mam problemy z koncentracją, co jakiś czas miewam nieuzasdnione napady paniki (również w nocy kiedy nie mogę spać), wciąż mam lęki, płaczę, serducho wali jak oszalałe.Unikam kontaktu ze znajomymi, jeżeli już są, musze z trudem udawać, że wszystko jest OK. Mam nadzieję, że kiedyś to się skończy i wrócę do "normalnego swiata". Mówiłam o tym mojemu mężowi, stara się mnie zrozumieć...(czuję się jak jakaś świra). Czy ktos z Was ma coś podobnego? Pozdrawiam serdecznie.