Witam,
na wstępnie chciałam powiedzieć, że Twój blog jest bardzo przydatny.
Potrafię wchodzić na niego i czytać artykuły kilka razy w tygodniu,
żeby uświadomić sobie że mogę wyzdrowieć że kiedyś przyjdzie taki
tydzień/miesiąc bez tych natretnych myśli.
Moja historia z nerwicą zaczęła się stosunkowo niedawno. Zaczęłam
pracować jako niania - niestety któregoś dnia pojawiła się ta okropna
myśl - a co jeśli zrobię jej krzywdę?? - Nigdy wcześniej nie miałam
takich myśli (zaznaczę,że studiuję pedagogikę). Później moja
wyobraźnia zaczęła szaleć, a co jeśli jestem pedofilem i zrobię coś
niedobrego tej dziewczynce? a co jeśli będę czerpała z tego
przyjemność? - Miałam wrażenie, jakby ktoś wsadził mi myśli do
głowy! To nie były moje myśli! Niestety postanowiłam odejść,
stwierdziłam, że tak będzie lepiej! Teraz żałuję, bo myślę że
powinnam walczyć!
Następnie poszłam do psychologa, wizyta niby spoko. Jednak pani
psycholog, stwierdziła że skoro odeszłam z pracy to ona mi nie może
już pomóc. Powiedziała, że mam nerwice no i tyle.
Później jakoś myśli odeszły, nawet wyjechałam ze znajomymi na
weekend. Weekend bez złych myśli! Myślałam, że na dobre się
uporałam, że już będzie tylko lepiej.
Niestety....któregoś dnia podczas spania z moją mama pomyślałam - czy
mogłabym ją udusić - no i koniec. Nie mogłam zasnąć, obudziłam ja
opowiedziałam jej o wszystkim. Niestety, myśli zostało i jest ich coraz
więcej.
Są dni kiedy wstaje rano, i jest ok. Niestety są takie dni kiedy myślę
- że nie mam już siły walczyć - i wtedy jest najgorszej!
Wymyśliłam sobie, że mam schizofrenię no i oczywiście godziny
spędzone na forum, robienie jakis idiotycznych testów pt.czy mam
schizofrenie. Nasłuchiwanie się czy słysze głowy, wpatrywanie się w
przedmioty - czy może mam halucyjacie.
Obecne, zastanawiam się czy mogłabym siebie sama udusić....chociaż doskonale wiem ze nie chce tego zrobić....!!:\
Najbardziej irytujące jest to, że potrafię normalnie funkcjonować wśród ludzi. Wychodzę, śmieje się ale kiedy wracam do domu znowu się zaczyna...smutek, natrętne myśli. Przez to, czasami mam uczucie jakbym była dwoma zupełnie innymi osobami.
Eh...tak bardzo chciałabym, żeby było tak jak kiedyś....!!!
-- 13 maja 2013, 15:03 --
Dodam jeszcze, że znowu odważyłam się pracować z dziećmi. I już wiem, że nie jestem pedofilem :-) Wszystko zmieniło się od momentu, kiedy moja siostra urodziła synka i musiałam zostawać z nim sam na sam. Patrzyłam na tego małego człowieka i wiedziałam że nie jestem w stanie zrobić mu nic złego.
Niestety przez te wszystkie myśli, nie czerpie już takiej radości z pracy z dziećmi jak wcześniej. Mam do siebie ogromne wyrzuty sumienia, że wtedy tak myślałam. Mam nadzieje, że czas uleczy rany i znowu będzie tak jak kiedyś.
27.05 idę do państwowego psychologa - zobaczymy czy tym razem będę, zadowolona.