Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ola 21

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Ola 21

  1. Witam wszystkich!Mam 21 lat. Mam problem z sercem ,ale nie tylko...Trzy lata temu miałam zdiagnozowane migotanie przdsionków,następny atak pojawił sie za kolejny rok(czyli dwa lata temu) za każdym razem w lecie.Za drugim razem zabrało mnie pogotowie i leżałam przez tydzień w szpitalu ,robili mi różne badania,wykryli tylko wypadanie płatka,czyli nic takiego...Od tego czasu miewam praktycznie codziennie nagłe,krótkotrwałe napady arytmi,trwa to może do pół minuty,ale jest strasznie nieprzyjemne,wydaje mi się że serce za raz przestanie mi bic...że się udusze...to jest takie nagłe!Ale co mnie dziwi,że ostatnio np. czułam się lepiej,byłam od paru dni spokojna,niczym się nie przejmowałam,ani nie denerwowałam,a tu nagle,siedze sobie i ni z tego ni z owego nagle serce zaczęło wariowac!!strasznie pszyspieszyło,zaczęło bic nierówno jak oszalałe,to zwalniało,to przyspieszało,jakby się potykało...po ok 40 sekundach przeszło,charakterystyczne jest to,że często przed takim atakiem ,czuje jakby taką bańkę w klatce piersiowej,jakby mi kawałek jedzenia utkwił,lub coś stanęło,taki ciężar poprostu...i właśnie to mnie dziwi że ten atak zdażył się wtedy kiedy wszystko było dobrze,i to od paru dobrych dni!! nierozumiem tego!!czy to oby na pewno nerwica,skoro ten atak pojawia mi się często w sytuacjach zupełnie niestresowych?ale problemy z sercem różnie sie u mnie objawiają ,mam też straszne duszności,wydaje mi się że się udusze,np.jak gdzies jestem,rozmawiam z kims,brakuje mi powietrza,musze się szybko położyc na klatce piersiowej i wtedy dusznosci ustępują,albo jak siedze ,to zawsze musze byc pochylona troche to przodu,bo lepiej mi się oddycha ,czy tez tak macie?czy to taka moja chora wyobraźnia?Np.Dzis byłam na spacerze i stało mi sie cos dziwnego,mianowice poczułam straszny ciężar w klatce piersiowej,jakbym miała na niej kamień,nie mogłam oddychac głęboko a jak kładłam rękę na sercu to praktyczne nie czułam żeby biło,lub jak chciałam zmierzyc puls na ręce to ciężko było mi go wyczuc,tak jakby mi serce i tętno zamierało,serce zwalniało,ale jednocześnie czułam ze bije niemiarowo...zaczęło mi się do tego kręcic w głowie i oblały mnie zimne poty...każdy krok powodował u mnie coraz bardziej nierówną prace serca...wpadłam w panike,myslałam ze to juz koniec...Mam też straszne zawroty głwy,poprostu trace równowage..Prosze napiszcie mi czy tez mieliście podobne objawy? i wogóle co sądzicie o moich?nie opisałam ich tu wszystkich,bo zajęłoby mi to chyba cały dzien...warto dodac,że przechodziłam kiedyś także ataki derealizacji trwające około minuty i dobiero z tego forum dowiedział się że takie cos w ogóle istnieje,derealizacja zaczęła się u mnie co dziwne już bardzo dawno,kiedy wcale nie miałam problemów z sercem a o nerwicy nie było jeszcze mowy,miałam około 12-14 lat..dziwne nie?ale wtedy to poprostu nie wiedziałam kim jestem,podczas takiego ataku derealizacji...zeszłam troche z tematu.Prosze odpowiedzcie na moje pytania,będe wdzięczna za każdą,nawet najkrótszą odpowiedz...Pozdrawiam! Ps.Wiem,że może takie podobne tematy zostały juz poruszone,ale nie znalazłam dokładnie takich samych objawów,jak te,opisane przeze mnie...
  2. Ja tak odbieram nerwice i tak to widze...przeczytajcie mój wierszyk,jest o mnie...ale myśle że także o was wszystkich...myśle ze chociaż nerwica to nasze przekleństwo,to inni ,,normalni" ludzie mogą nam jednak troche pozazdrościc...czego?! WRAŻLIWOŚCI...oni nigdy nie bedą sie cieszcyć tak ze zwykłych ,spokojnych chwil jak my...ja,kiedy przychodzi taka chwila spokoju,potrafie popłakać się ze szczęscia... Ciesze się,bo jestem wyjątkowa...czuję wszystko tak mocno...Ty nigdy nie poczujesz tego wszystkiego w sposób w jaki ja to czuję ... Ty nigdy nie zobaczysz,tego co widzę ja...motyl przelatuje obok ,a ja czuję wiatr...kropla deszczu spada ,a ja słysze jak upada na ziemię...kiedy zrywasz kwiat,ja słyszę jego płacz...w powietrzu potrafie wyczuć każdą porę roku,bo przecież każda pachnie inaczej...każda pachnie tak pięknie...każdy zapach ,to jakiś obraz w mojej głowie,to jakieś wspomnienie...gdyby nie zapachy,to już dawno bym zapomniała te chwile...ale zapachów nie potrafię zapomnieć...wszystko przeżywam tak mocno...te cudowne chwile ale ,także te złe...Twoje uczucia są jak woda toaletowa –odrobina perfum wymieszana z wodą ,szybko się ulatniają,są mniej znaczące i wyczówalne...moje natomiast są jak najprawdziwsze,czyste perfumy-bardzo intensywne, mocne...i długotrwałe...czasem aż duszące...Ktoś przechodzi i trąca Cie ramieniem ,dla Ciebie to zwykłe szturchnięcie,ja już leże na ziemi i ciężko mi się podnieść...to nadal tak bardzo mnie boli...a Ty już nawet o tym nie pamiętasz...jestem taka nadwrażliwa i choć czasem to pozwala mi zobaczyć cuda i magię których Ty możesz nigdy nie dostrzec w całym swoim życiu , to ten ból,strach i cierpienie ciała i duszy jaki ja przeżywam Ciebie oszczędza i omija...Jednak Ciesze się tym ,że mogę czuć to muśnięcie skrzydełek motyla ...to takie piękne i wyjątkowe...Boże dziękuję Ci za ten dar............................................................ :)
  3. Ola 21

    [Bielsko-Biała]

    Ja dopiero zaczynam tam leczenie ,wiec nie moge Ci powiedzieć czy specjalisci są dobrzy.Ale tak,w tej poradni leczy się za darmo.Pozdrawiam. :)
  4. Ola 21

    [Bielsko-Biała]

    Przychodnia Zdrowia Psychicznego dla Dorosłych Adres: ul. Sobieskiego 67 tel. (033) 811-65-45, 811-64-11, 811-84-12 .Właśnie tam sie lecze,to znaczy w sumie dopiero zaczynam
  5. Ola 21

    [Bielsko-Biała]

    Czesc ,ja jestem z Bielska !Pozdrawiam!
  6. didado1 ,a wtedy , kiedy łapie Cie ten atak ,to o czym włściwie myslisz? Czego się boisz konkretnie? jestem ciekawa , bo często sama mam ataki i bardzo się wtedy boje,lęl bierze góre i praktycznie zawsze przegrywam... :-(
  7. Ola 21

    Lęk przed śmiercią

    Dziękuje wam za odpowiedzi!!!nie spodziewałam się że tak szybko ktoś odpisze!dzięki że jesteście...Tak,byłam raz u psychiatry,stwierdził nerwicę przepisał mi Seroxat,ale jak zaczęlam go stosować to przez pierwsze 2 tygodnie czułam sie okropnie,zawroty głowy itd.Potem było lepiej,ale jak odstawiłam,to strasznie źle się czułam,miałam straszne nudności i osłabnięcia.Lęki wróciły...Do tego biore leki przeciwarytmiczne na migotanie przedsionków...nie chce cały czas być na jakiś tabletkach,zatrówać sie jakąś chemią,mam 21 lat i nie moge się nawet piwa napić...WRRR JAKA JA JESTM NIEDOROBIONA!!!wolałabym jakąś terapie..ale ile to kosztuje...
  8. Tunia! nie martw się! ja również mam arytmie,tyle że troche gorszą odmiane-migotanie przedsionków,również miałam robionego holtera.Pare razy miałam take ataki,że lądowałam w szpitalu...wiem że arytmia jest bardzo nieprzyjemna,zdaje się że serce się potyka,raz wolniej ,raz szybciej...mnie wiele razy wydawało się że umieram...ale jeszcze żyje ;-) hehe...Co do skurczy nadkomorowych,to również często je mam,cóż to za okropne uczucie...wpadam wtedy w okropną panike...Ja również brałam propranolol,nie do końca mi pomagał i też nie za dobrze się po nim czułam...obecioe biore biosotal 40,ale nadal odczówam dodatkowe skurcze..czasem mam wrażenie że serce za raz przestanie mi bic,a innym razem znów ze wyskoczy mi z piersi...najgorsze jest to że zdarza mi sie to wszędzie,w szkole też i jest to takie niespodziewane,że czasami nie wiem czy będe w stanie złapac oddech...Wiem że jest Ci ciężko i naprawde Cię rozumiem...Ale wydaje mi się że jeśli to tylko skurcze dodatkowe,nie jest to niebezpieczne,gorzej z moim migotaniem przedsionków...Ale bądź pod stałą opieką doktora,a skoro propranolol niewiele Ci pomaga,a wręcz źle sie po nim czujesz,zapytaj lekaża o jakiś inny lek.Każdy jest inny i potrzebuje innego leku,musisz wspólnie z lekarzem znaleźc taki który pomoże właśnie Tobie...Trzymaj się cieplutko!!! ps.ale się rozpisałam...
  9. Ola 21

    Lęk przed śmiercią

    Witam wszystkim ,jestem tu nowa,mam 21 lat,mam nerwice lękową,zaczęlo sie od migotania przedsionków,to taka arytmia,zaczęła sie 3 lata temu.Myśle że to przez nią nabawiałm się nerwicy...Ciągle boje się że umre...że to już koniec...często dostaje ataku,wtedymam zimne spocone rece i stoy,serce wali mi jak młot,strasznie mi duszno ,mam płytki oddech,cos sciska mnie w gardle ,czuje w nim jakby kluske...to okropne uczucie,wydaje mi sie że za raz sie udusze...Wpadam wtedy w taka panike,mówie że za raz umre...moi bliscy mają już tego dosyc...często jak jade autobusem,to wydaje mi sie że zemdle,często jejestem strasznie osłabiona.Jak czytam wasze posty,to tak jakbym czytała własne słowa i myśli...myslałam że jestem z tym sama...razem jakoś raźniej...napiszcie czy też tak panicznie boicie się śmierci?bo mnie to odbiera chęc do życia...pomocy...
×