Skocz do zawartości
Nerwica.com

emma37

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez emma37

  1. http://www.goldenline.pl/forum/eft-techniki-emocjonalnej-wolnosci -kopalnia wiedzy o EFT. To nieprawdopodobne, ale działa. Zainteresowałam się tą metoda, gdy musiałam pójść do dentysty....Nie będę już tu opisywała jak bardzo sie bałam!!!! No i ...poszłam, dentystka była zdziwiona, gdy jej powiedziałam, jak bardzo się wczesniej bałam. Parę rzeczy już sobie "wypukałam". Nauczyłam sie tej metody z podręcznika dostępnego w internecie. Zresztą z linka wyzej wszystkiego sie dowiecie. Zastanawiam sie teraz czy nie pójść do ktoregoś z trenerów..., trochę daleko, ale sie chyba zdecyduję, bo jeszcze nie wszystko rozumiem...
  2. Witam wszystkich , to mój pierwszy post na tym forum. Wkleję tu mój wpis z innego forum, opisujący moja przygodę z Signopamem: 19 lat temu (o Boże jak ten czas leci...) brałam Signopam, wiedziałam, że muszę coś brać bo nie dawałam sobie rady- nerwica lękowa po... epizodzie z penicyliną (wstrząs miałam). Wiedziałam też, że uzależnia, ale nie moglam w ogóle funkcjonować....bez tego leku, bo lęki jakie miałam były nie do zniesienia, a Signopam działał rewelacyjnie. Brałam 3x1. Teraz już nie pamiętam jak ja to w czasie rozłożyłam, ale zaczęlam w pewnym momencie, powolutku zmniejszać dawki. Przyjmowałam 3xdziennie po 1(nie wiem jak długo)-zalecenie lekarza, a potem zaczęłam zmniejszać:1-1/2-1, też nie wiem ile to trwało,pewnie tydzień albo 2 może, potem 1-0-1, a może 1-1/2-1/2 przez też taki okres i znowu po tym okresie przez tydzień a moze 2 tyg. następne 1/2 tabletki mniej nie śpieszylam się, jak coś czułam, że nie tak. Potem wystarczała jedna tabl. dziennie, potem 1/2, a jeszcze póżniej co drugi dzień. Lekarz o tym wiedział, że tak robię, kazal obserwować reakcję organizmu i się nie śpieszyc z odstawianiem. Był tez potem taki okres, że brałam 1 w tygodniu. Zdarzały się też takie jakieś napadowe lęki raz w miesiącu więc też brałam. Potem raz na kilka miesięcy coś mnie ...brało i musiałam . W sumie wychodzenie z uzależnienia trwało kilka lat, ale.... wyszłam z tego, tylko cierpliwości trzeba i wytrwałości i nie przyspieszać tylko obserwować swój organizm. Tak się przyzwyczaiłam, że do dzisiaj noszę, ze sobą ten lek, tak na wszelki wypadek, ale wydaje mi się, że już jakieś 8 lat minęło od ostatniej tabletki.... I koniecznie trzeba popracować nad sobą, może z pomocą psychologa, może książek, może rodziny, przyjaciól. Ja w tamtym okresie byłam raz u psychologa i więcej nie poszłam... co nie znaczy, że nie ma dobrych psychologów. Mnie natomiast bardzo pomogło... słuchanie takiej audycji w Trójce "Przychodzi Dobroń do lekarza"... naprawdę!!! to było jak wizyta u psychologa, z tej audycji płynęło tyle ciepła, dobrej, pozytywnej energii i różnych rad, że...poprawiało się w oczach, naprawdę tak było i w dodatku za darmo. Teraz jest też ta audycja, nazywa się"dobranocka", ale nadawana jest o koszmarnej porze w... niedzielę o 24.00 i trochę inną formę przybrala, myślę, ze gorszą. Nie często słucham, bo ja tak póżno nie funkcjonuje, a i takiej potrzeby jak wtedy nie ma. Obecnie jak mam jakies dolegliwości, czy to fizyczne, czy psychiczne, to myślę sobie: "to tylko nerwy...albo zwalam na pogodę" i mijają!!! Narazie pomaga takie pozytywne nastawienie, oby jak najdłuzej pomagało(odpukać) Pozdrawiam serdecznie.
×