Witam Was!!! Jestem tutaj pierwszy raz, ale mam nadzieje, ze ktoś poda mi pomocną dłoń. Znajomi niestety w większości nie są mi w stanie poradzić, poza tym czego już wcześniej bym nie wiedział. Zupełnie nie mam pojęcia jak mam sobie poradzić z uczuciem do kobiety, która mnie już niestety nie kocha, przynajmniej tak mi się zdaje, chociaż nadzieja umiera ostatnia. Na pewno było już wiele takich tematów, ale dla mnie to co się wydarzyło miedzy Nami to było coś bardzo wyjątkowego. Każdy człowiek ma zalety i wady, jednak ja te wady w pełni akceptowałem, a zalety wywyższałem ponad wszystko, więc bądź co bądź ta kobieta była dla mnie kimś bardzo wyjątkowym. Łączyła nas nie tylko więź uczucia miłości, ale również przyjaźni, dlatego teraz podwójnie jest mi jej brak. Próbowałem o nią walczyć, ale niestety nieskutecznie. Ona uważa, że ja po prostu oszukałem. W sumie ma w tym dużo racji. Sytuacji nie ułatwia mi też to, że ja jestem bardzo sentymentalny. Poradźcie mi, jak ja mam sobie z tym poradzić, czuje, że nadal ja kocham mimo, że już od dosyć dawna nie jesteśmy razem? Próbowałem już poznawać inne kobiety, ale nie wychodzi mi, bo ciągle porównuje je do niej i boje się, że żadna nie sprawi, że poczuje to co dawniej do tej dziewczyny. To jest jakieś błędne kolo po prostu Naprawdę chciałbym cieszyć się życiem, ale nie mogę. Na dodatek jestem oschły dla bliskich, bo sam czuję się źle. tak samo jak być z nią, wolałbym się zakochać w kiś nowym, ale nie mogę. Niektórzy twierdzą, że to się zmieni, tylko potrzeba czasu, jednak ja czuję, że w moim przypadku to nie zadziała. mam po prostu zbyt dobry obraz tej byłej dziewczyny i potencjalną osobę będę z góry traktował jako coś gorszego, mimo, że obiektywnie ona taka nie będzie. Ciężko będzie jej też przeskoczyć dawną poprzeczkę. Nie uważam się za jakiś ideał, który zasługuje na księżniczkę z bajki, mój problem polega na porównywaniu kogoś z nią i brakiem możliwości zakochania się.