Witam- szczerze to nie wiem od czego zacząć. Dużo tego. Myslę że źródła moich problemów tkwią w przeżyciach z dzieciństwa i jednym późniejszym. Na co dzień jestem aktywna zawodowo ,dużo pracuję i kocham swoją pracę .Mam mnóstwo wspaniałych dzieciaków i młodzieży. Prowadze tez akcję charytatywną na rzecz niepełnosprawnych .Duzo ćwiczę, tańczę, mam przyjaciół. Moje problemy pojawiają się i znikają. Co jakiś czas szczególnie wieczorami pojawia się nagle lęk, dreszcze, ogólne napięcie mięśniowe, silny niepokój, z którym nie mogę sobie poradzić. Zastanawiam sie dlaczego przecież dzień był pełen wrażeń i to samych pozytywnych . Zazwyczaj tak jest kiedy się wcale tego nie spodziewam. To uczucie strasznie męczy i czuję, że sama nie daję sobie z tym rady. Wcześniej jakoś mijało i zapominałam- a teraz boję sie każdego wieczora- aby nie czuć się tak ponownie . W domu to ja jestem ta silna, ktora wszystkim się zajmuje i pilnuje wszystkiego :-). Tylko że najłatwiej przychodzi mi troska o innych, o sobie chyba najzwyczajniej w świecie zapominam. Dziś czułam się fatalnie .Teraz mi przeszło, więc mogę spokojnie napisać. Chyba potrzebny mi będzie psychoterapeuta. Jak przechodzi wmawiam sobie ze sama dam rade że to chwilowe ale gdy wraca mam ochotę wypłakać ten cieżar i ogarnia mnie bezradnosc