Witajcie !
Jak dobrze trafić na ludzi, którzy potrafią zrozumieć to, co się ze mną dzieje. Już sobie nie radzę. Byłam na pierwszej wizycie u psychologa. Bałam się, że mam schizofrenie, chociaż mój psychiatra powiedział, że nie. Wciąż się nakręcałam i nie opuszczały mnie natrętne myśli, że oho - coś poważnego się ze mną dzieje. Pani psycholog powiedziała, że człowieka, który na to cierpi rozpozna od razu i mogę być spokojna, schizofrenii nie mam. Trochę mi ulżyło, ale wciąż mam jeszcze obawy, że...
Wciąż mam jakieś myśli w głowie, które mnie strasznie męczą. Im więcej o tym czytam, tym więcej objawów dostrzegam w sobie, a raczej je wywołuje. Przez to ciągłe wchodzenia na fora internetowe, wywołuję wszystko, co przeczytam.
Jestem już tym zmęczona. Moim stanem. Chciałabym w końcu poczuć się normalnie.
Studiuję prawo, ale już nie daję rady... Nie mogę się uczyć, skupić, zero koncentracji.
Ludzie mnie nie rozumieją. Jestem zamknięta w sobie. Gdy mówię, że mam nerwice, słyszę - teraz każdy ma nerwice.
Nie mam już sił... W mojej głowie pojawiają się myśli samobójcze... Boję się już wszystkiego.