Postanowiłam dołączyć do tego forum,bo często czuje się złe i czytając wasze posty jak sobie radzicie na co dzień czuję ,ze nie jestem z tym sama.
u mnie wszystko zaczęło się z 3 lata temu,miałam atak i myślałam ,ze umieram.Robiłam badania i wszystko ok.Później następny atak pojawił się dopiero w maju 2012.
Od października zaczęło się na dobre i do dziś trwa.Nie wiem czy to nerwica czy nie,według testów u psychiatry wyszła depresja ,ale mimo mojej większej chęci do życia i radości z wiosny objawy nie mijają. Mam męża i 10 letnia córkę dla nich chcę żyć normalnie.Mąż niby się przejmuje,ale nie rozumie co czuję,bo chyba ja tez gdyby mnie to nie spotkało nie rozumiałabym.Nie wiedziałam ,że takie ,rzeczy mogą się dziać z potencjalnie zdrowym człowiekiem.
Dodam ,ze nie jestem samotnikiem ,a wręcz dusza towarzystwa ,mam mnóstwo bliskich znajomych i czasami przychodzą do mnie jak psychologa podzielić się swoimi smutkami i radościami.Pozdrawiam wszystkich.