Witajcie. Jestem tu nowa i mam pewną tremę, ale postaram się opisać mój problem.
Jakis czas temu, moze ze 2 miesiace temu przezylam dosc silny stres zwiazany z tym, ze moge chorowac na stwardnienie rozsiane. Nikt mi oczywiscie tej diagnozy nie postawil. Domyslalam sie tylko intencji mojego lekarza ortopedy, który kierowal mnie na badanie do neurologa (od roku borykam sie z bólem kolana - juz jestem tym zmeczona). Skierowanie i wszelkie podejrzenia zbiegly sie w czasie z wyjazdem mojego partnera na dlugoterminowe szkolenie. Zostalam sama ze swoimi lekami. Podjelam jednak próby poradzenia sobie z problemem. Zglosilam sie do psychiatry i psychologa. Oczywiscie balam sie wszelkich leków. Pierwsze leki, które dostalam wywolaly we mnie ataki panicznego leku, co potegowalo strach przed ich braniem. Historia z lekami jest dosc dluga, w kazdym razie biore teraz od paru dni Elicee z nadzieja, ze to pomoze. Chociaz szczerze mówiac, najchetniej nie bralabym tabletek w ogóle:( Teraz boje sie je jednak odstawiac.
Problem w tym, ze doszukuje sie nowych chorób. Ostatnio przeczyalam, ze hipochondira i nerwica moga byc zwiazane ze schizofrenia. Zaczelam doszukiwac sie w sobie jej objawów. Uzmyslowilam sobie, ze mam problemy z koncentracja, ze gdzies w przeszlosci chorowalam na zapalenie opon mózgowych. Jestem bardzo przeczulona na punkcie dziwieków - zawsze szukam źródla dzwieku i zawsze je znajduje. Od tej sytuacji sprzed dwóch miesiacy zupelnie inaczej przezywam stres, robi mi sie goraco. Wszystko jest nie tak. Jestem mocno tym zdenerwowana i zalamana. Nie wiem jak sobie poradzic z takimi napadami obaw. Boje sie, ze sie "zepsulam". Nie wiem czy chodzic w takich przypadkach do lekarzy, którzy moga wykluczac/potwierdzac diagnozy. Mam metlik w glowie. Sytuacja nasila sie, bo ostatnio w pracy nie mam duzo obowiazków, moge niestety skupic sie na swoim ciele, na szukaniu problemów w Internecie.
Chodze na terapie, ale czuje, ze potrzebuje czestszych kontaktów z terapeuta. Niestety moja pani psycholog nie moze poswiecic mi wiecej czasu ze wzgledu na inne obowiazki. Jak sobie z tym radzic pomiedzy spotkaniami z terapeuta? Czytam ksiazki na temat leków. Wiem, ze musze sobie znaleźc jakis obszar zainteresowań, ale mój ukochany sport ze wzgledu na problemy z kolanem "odpada". Rozgladam sie, ale kiepsko mi to wychodzi:( Jak radzic sobie z hipochondria? Moze jest jakas ksiazka...Czuję się wobec niej bezsilna;-(