Skocz do zawartości
Nerwica.com

emi10

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez emi10

  1. Kochani, mnie tez ostatnio męczą zawroty i to głupie poczucie niestabilności. Strasznie to męczy... Nawet jak ide z psem to rozstawiam szerzej nogi żeby dodac sobie komfortu. No i oczywiście nigdy mi się nic nie stało prócz ataków paniki. Są lepsze i gorsze dni, ale przez te zawroty zamykam się w domu i staram się z tym walczyć, ale wolno mi idzie. Co do tego, że są obawy o guza czy tętniaka mózgu, to z tego cvo wiem z terapii, bardzo dużo ludzi się tego boi. Moja mama jak była w moim wieku (a ja mam 23 lata) też miała nerwicę i chodzila na terpaię, gdzie był facet który (jak twierdził) czuje tętniaka. Jego nie można czuć. Moim zdaniem w takim przypadku najlepiej mimo wszytsko zrobic badania, cokolwiek by kto dookoła nie mowił - dla siebie samego. Dla uspokojenia swoich obaw. Ja zrobiłam na te zawr0oty tomografie głowy z kontrastem dożylnie i mam wszystko wręcz rewelacyjnie co dodatkowo potwierdziło mi, że wszystko jest ok. Myślę, że to dało mi komfort psychiczny co nie znaczy, że objawy z dnia na dzień miną. Mi bardzo pomaga taki film jak "Sekret". Jak mam gorsze dni i się rozczulam nad sobą, to go sobie puszczam. Pozytywnie nastraja Całuje Was :*
  2. Witam, jestem tu nowa, więc wszystkich witam Otóż, ja mam do czynienia niestety juz drugi raz z nerwicą w swoim życiu. I też niestety mam problemy z zawrotami głowy i to chwiolami bardzo silnymi. Chodzę na psychoterapię, ale bardzo powoli z tego wychodzę. Co jakis czas będę mogła przekazać najciekawsze info z terapii - jedno jest pewne, nerwica może wywołać naprawdę mega uciążliwe objawy w tym m.in. właśnie zawroty uciski itp. Moja terapeutka mówiła, że często te uciski nazywają ludzie jako jakąś obręcz zaciśnięta wokół głowy. W sytuacjach kiedy nam to bardzo dokucza (nie napiszę nic nowego) należy się postarać zrelaksować, odwrócić uwagę (mi czasami pomaga ruch, czasami głębokie oddechy, lub jakiś film). Tak samo jeśli chodzi o wychodzenie, terapeutka powiedziała mi, że mogę wychodzić z parasolką (jako laską do podpierania się) czy czymkolwiek innym co da mi większy komfort przy spacerach. Ja wiem, że jest to potwornie trudne, ale powoli należy to przezwyciężać. Bo z tego co się dowiedziałam IM MNIEJ LĘKU TYM MNIEJ OBJAWÓW SOMATYCZNYCH. A im więcej będziemy wychodzić, pokonywać te lęki, tym szybciej organizm się z nimi oswoi i mnie będzie odczuwał lęku. Najważniejsze jest to, że każdy z nas pisze o tych objawach i wiem, że są cholernym utrapieniem, dla mnie też, ale nic nam się nie stało. To jest TYLKO w naszych głowach, pozdrawiam
×