Witam, jestem Mańka. 
Przez to, że czasem nie potrafię sobie poradzić ze sobą, weszłam na to forum. 
Mam pozornie wszystko: rodzinkę, fajną szkołę i klasę, pieniądze, przyjaciółki, talent.  
Mimo to zasypiam smutna bez powodu.  
Czy możliwe jest być człowiekiem, który nie potrafi się cieszyć?  
Nie zrozumcie mnie źle, w szkole i z przyjaciółkami jestem demonem humoru, śmieję się praktycznie bez przerwy. Właściwie wszystko mnie śmieszy.  
Problem w tym, że chyba nie lubię siebie.  
Nie lubię przede wszystkim swojej gęby w lustrze, chociaż ludzie mówili mi, że jestem ładna.  
Nie lubię swojego głosu.  
Nie lubię swoich decyzji.  
Nienawidzę na siebie patrzeć.  
I nie miałam jeszcze nigdy chłopaka, nigdy się nie przejmowałam, a ostatnio zaczęłam i siebie przez to jeszcze bardziej nie lubię.