Skocz do zawartości
Nerwica.com

gomez222

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia gomez222

  1. Na wstępie chciałem przeprosić Was za chaotyczny język, ale to z powodu moich emocji, chciałem to jak najprościej napisać, bez pseudointelektualnego bełkotania. Niedługo stuknie mi osiemnaście lat, uczę się w technikum, mam wielu znajomych, kilka osób które chyba mogę nazwać przyjaciółmi. Od zawsze jak pamiętam, moi rodzice mnie bardzo kochali, ja ich też kocham, choć tego nie potrafię pokazać... Z mamą mam lepszy kontakt niż z ojcem, kiedyś częściej mówiłem mu że go kocham, teraz jedynie się do niego przytulę ewentualnie na święta jakieś, przy np dzieleniu się opłatkiem... Mój tato ma 41 lat, moja mama ma 39. Od małego mnie rozpieszczali na tyle ile mogli sobie pozwolić, zawsze za dzieciaka pamiętam, że coś dostałem na urodziny, zawsze był tort, miła rodzinna atmosfera. Teraz często się kłócimy, mama mnie wyzywa, ojciec też, nigdy nie byłem bity, ewentualnie jakiegoś tam klapsa, kilka razy jak byłem starszy dostałem od ojca w mordę z otwartej ręki takiego klapsa (dosyć mocnego i wiem że mi się należało) Zacząłem wyzywać się z mamą... oni mnie kochają nadal, widzę to, nie potrafię powiedzieć do ojca że go kocham, a jak już to bardzo mi ciężko to zrobić, do mamy jeszcze jako tako, jak jest w porządku atmosfera, słabo się uczę, zdaję na farcie jakoś, nigdy nie byłem dobry w szkole, ale jakoś sobie dawałem radę... Boże ja ich tak mocno kocham, piszę to ze łzami w oczach, chce to zmienić, nie chcę już się kłócić... jak miałem ostatnio urodziny, tato był w pracy, moja mama dzień wcześniej się ze mną pokłóciła o szkołę coś, no i ja byłem na nią zły, ona mnie wyzywała, ja ją też, ale na drugi dzień zawołała mnie do pokoju patrzę na stole tort, jakiś drobiazg w pudełeczku, i moja mama zaczęła mówić: "mimo tego, że jestem na ciebie zła ... (tu jej przerwałem i powiedziałem żeby spieprzała i wyszedłem do swojego pokoju) boże ku..wa! czemu ja to robię, nie wiem, nie potrafię rodziców przeprosić, nie portafię z nimi rozmawiać, wiem że sprawiam im ból mimo tego nie potrafię i nie chcę wręcz z nimi rozmawiać. Chcę to zmienić, nie chcę sprawiać im bólu, czuję się jak PIEPRZONY PIES... nienawidzę się za to, oni mnie przecież tak kochają..... nie szanuję ich, moja mama jest sprzątaczką a tato budowlańcem, mama zarabia słabo bo około 1000 zł miesięcznie, tato dosyć dobrze teraz od jakichś 3-4 lat bo z 4-5 tysięcy, teraz tydzień temu wyjechał do pracy za granicę i obliczył że będzie odkładał z 15/20 tysięcy złotych miesięcznie ! będzie przyjeżdżał na kilka dni raz w miesiącu, jezu cieszę się że zadowolony jest z pracy i w ogóle. Tak mi przykro kur..a że ich nie szanuję, jak pies, jak ścierwo się czuję ale nadal nic z tym nie robię, niby to okres dorastania, ale jak można tak traktować swoich rodziców ? Sam nie wiem co się dzieje... nie wiem czemu to robię, czemu chwilowo satysfakcjonuje mnie to, że odpyskowałem do nich czy coś... ku..wa..... Jak to zmienić, ja chcę im pokazać że ich kocham bo ich cholernie kocham ! nie okazuję tego, oni coraz bardziej w to wątpią że ich kocham... Nie potrafię z nimi porozmawiać normalnie o moim problemie, wstydzę się o tym rozmawiać czy co ? nie wiem... Błagam pomóżcie mi, ja nie wyobrażam sobie życia bez nich, czasami sobie myślę, co będzie jak mi ich zabraknie, jak któryś z nich w końcu umrze boże święty nie wyobrażam sobie tego dnia... ja pier...lę błagam ludzie pomóżcie mi, ja chcę się zmienić, jestem pier...lonym potworem dla nich, a oni nadal mnie kochają, nie wiem co robić... Chcę zmienić to wszystko, nie mam do nich szacunku... Oni się tak starają, flaki sobie wypruwają, żeby nam było dobrze, pojechaliśmy na wspaniałe wakacje do Egiptu w zeszłe wakacje, oni mi dają tyle a ja im nic... w szkole się nie uczę, spóźniam się do niej, nic praktycznie w domu nie robię, jestem jakimś pieprzonym bachorem, rodzice mnie rozpieścili i to chyba problem... Jak to zmienić, błagam pomóżcie mi Ja ich tak kocham, najmocniej na świecie Pomocy...
×