Witajcie!
Problemy jelitowe, mam od czterech lat, moja pani dr leczyła mnie Debridadem, a teraz Duspatalinem bez żadnych rewelacyjnych efektów. Wszystkie łazienki w okolicy-lokalizacja na wszelki wypadek dobrze znana. Przed większymi wyjściami, jeśli się na nie w ogóle decyduję, doraźnie stosuję Xanax, ale trochę po nim odjeżdżam i nie powinnam prowadzić samochodu, o alkoholu nawet nie wspominam.
Nigdy jednak nie zdiagnozowano u mnie nerwicy, po przeczytaniu Waszych postów, dochodzę do wniosku że cały czas leczę objawy a nie przyczynę. Więc teraz do innego lekarza marsz... tylko jakiego? Psycholog-z tego co przeczytałam sporo z was jest z nim w kontakcie i to pomaga. Może faktycznie powinnam usunąć z głowy „demony”
A czy ktoś z Was stosował inne metody, niekonwencjonalne, hipnoza, akupresura, akupunktura i z jakimi efektami?
Powoli czuje, że już nie mam siły na pozytywne myślenie i zaczynam się poddawać, i miewam „czarne” myśli, czy jestem na prostej drodze do depresji???? Wszystko jest dobrze dopóki nie boli brzuch, jak zaczyna…. zaczyna się koszmarrrr….