Brałam lek Elicea niecałe 2 tygodnie i nigdy więcej nie tknę. Miałam takie skutki uboczne, że nerwica mi się pogłębiła kilkukrotnie. Okropne drżenia rąk, głowy, szczęki, różne mrowienia, prądy przebiegające po ciele, dziwne doznania, nasilenie lęku, budzenie się każdej nocy i niemożność zaśnięcia... Prawie 2 tygodnie po odstawieniu tabletek wciąż miałam skutki uboczne. Nigdy więcej nie wezmę tego, ani żadnego innego leku. I polecam wszystkim odstawić ten syf - chemia niczego nie leczy tylko chwilowo zalecza, zakrywa prawdziwy problem. Nie leczy przyczyny, tylko pomaga (choć akurat nie mnie) minimalizować skutki nerwicy. Wszystkim z nerwicą poleciłabym dokładnie się przebadać, bo nerwica z kosmosu się nie bierze, przyczyna jest zawsze. U mnie był to silny, długotrwały stres i napad paniki. W badaniach krwi wyszły różne nieprawidłowości, od kiedy zaczęłam leczyć ukrytą anemię i niedobory nerwica się uspokoiła i jest dobrze. Już prawie rok, bez żadnych 'psychicznych' tabletek, a było naprawdę bardzo źle. Za nerwicę może odpowiadać niedobór minerałów, zła biochemia, schorzenia tarczycy i inne rzeczy. Radziłabym najpierw się gruntownie przebadać i skorzystać z pomocy dobrego psychologa, który pomoże radzić sobie ze stresem i go minimalizować, bo faszerowanie się chemią do końca życia i bycie całe życie chorym to nie jest miła perspektywa i ja już z niej zrezygnowałam. Aha, mam do odstąpienia Elicea 10mg gdyby ktoś jednak poszukiwał (Warszawa), nie będę jej brała a szkoda wyrzucać niemal pełne opakowania. Może ktoś poradzi, co mogę z nimi zrobić..?