mam kilka pytań...
stało się, wkroczyłam na drogę miłości,
kiedyś już to przechodziłam, oczywiście miałam depresję,
ale jakoś udało mi się ją przezwyciężyć z tym, że przestałam marzyc i myśleć o związkach, przestałam wierzyć, że kiedykolwiek będę akurat w tej "dziedzinie" szczęśliwa....
jak już mówiłam, wróciło, zjawił sie ktoś kto znaczy wiele...
moje pytania to:
-co to jest związek dwojga ludzi???
-dlaczego ludzie są ze sobą, mają dzieci, spotykają się???
-czym jest miłość??
-co to znaczy kochać???
nie wynikają one z niedojrzałości, ale ze zwątpienia,
braku wiary w drugiego człowieka, nieprzespanych nocy, braku odpowiedzi na pytania, braku tego, co mi niedawno odebrano....
Nie potrafię normalnie funkcjonować i mam wrażenie, że jest coraz gorzej, że ciąży nade mną fatum, choć dość sporo czasu poprzednio poświęciłam na walkę ze sobą i dojrzałe podejście do życia...
nie wiem nic, wiem tylko, że nie chcę brać leków... bo one pomagają mi tylko na chwilę....
potrzebuje pomocy, tylko nie wiem jak