Skocz do zawartości
Nerwica.com

yoko2525

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia yoko2525

  1. Witajcie Jestem tutaj pierwszy raz i jeśli jestem nie w tym dziale ,co trzeba, to najmocniej adminów przepraszam. Mam nadzieję, że ktoś z Państwa będzie mi w stanie podpowiedzieć , co mam zrobić , żeby znowu normalnie żyć. Bo żyć chcę za wszelką cenę, ale jest mi coraz trudniej. Mam ponad 30 lat i jestem psychicznym wrakiem człowieka. Od jakiegoś czasu dręczą mnie natrętne myśli dotyczące tego, że któreś z moich rodziców może mieć raka lub co gorsza umrzeć. Wiem, że to drugie czeka każdego z Nas i jest nieuniknione ,ale cóż, te myśli nie pozwalają mi normalnie funkcjonować i nie mam pojęcia dlaczego tak mnie dręczą. Ja nie ukrywam , że jestem bardzo zżyta z rodzicami, zwłaszcza z mamą, gdyż jestem jedynaczką i nie mam jeszcze własnej rodziny. Jak tylko usłyszę , że któregoś z nich coś boli (a słyszę to ciągle) ,zaraz sprawdzam te objawy w internecie lub zapisuję rodziców na wizyty do lekarzy. To jest jakaś paranoja. Ja już nawet nie wiem, czy to jest nerwica natręctw czy coś innego. W ostatnich trzech latach zmarła również moja ciocia (siostra mojej mamy )i jej mąż, kilku znajomych. Nawet jak wyjdę na spacer z psem , żeby się odstresować , zaraz słyszę od kogoś, że ktoś komuś umarł lub zachorował na rak . To jakiś koszmar ,który nie chce się ode mnie odczepić. Chodzę do pracy, staram się zając głowę różnymi innymi myślami, pracami w ogrodzie, domu, ale to jest rozwiązanie na krótką metę. Mam spokój na maks tydzień dwa tygodnie i problem namolnych myśli i lęków znowu się pojawia. Jestem naprawdę tym zmęczona.Odechciewa mi się wychodzić do ludzi, bo ciągle słyszę o pogrzebach, chorobach.Zapisałam się do psychologa, ale wizytę mam dopiero na początku października. Czy jest tutaj jakiś wykwalifikowany psycholog ,który może mi pomóc. Ja chcę po prostu normalnie żyć i cieszyć się z tego życia. A póki co chce mi się wyć, bo jestem naprawdę wykończona psychicznie .
  2. Witam Jestem nowa na forum, więc jeśli jestem nie w tym dziale co trzeba to od razu przepraszam. Proszę o poradę najlepiej wykwalifikowanego psychologa. Od pewnego czasu nęka mnie natrętna myśl dotycząca śmierci moich rodziców. Panicznie boję się tej chwili, mam tylko ich. Do tej pory byłam dość radosnym człowiekiem, nie powiem jestem nerwowa, bo mam stresującą pracę, do tego rodzice w średnim wieku, więc już też zaczynają narzekać na zdrowie, a to mnie dobija już całkowicie, bo myślę, że za chwilę nadejdzie najgorsze. Czuję, że ta myśl zaczyna panować nad moim życiem, przerasta mnie ta sytuacja. Co mam zrobić, żeby odciąć się od tej wstrętnej myśli przynajmniej na jakiś czas. Boję się, że przez te moje natrętne myśli nie daj Boże wywołam wilka z lasu(tfu tfu tfu). W moim życiu ani w rodzinie nie działy się w ostatnim czasie jakieś przykre sytuacje, które mogłyby mieć wpływ na moje obecne zachowanie. Nie ukrywam jednak , że jestem bardzo silnie pod względem emocjonalnym związana z mamą, z tatą już mniej. Nie mam też jeszcze swojej rodziny, wiem, że przeraża mnie też samotność. Proszę o poradę, bo idzie wiosna i zanim cieszyć się życiem , ja zaczynam zamykać się w sobie i tracić chęć do życia, bo natrętne myśli nie dają mi spokoju.Ja nawet nie wiem skąd one się wzięły .
×