Skocz do zawartości
Nerwica.com

krokdoszczescia

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia krokdoszczescia

  1. Mówiłam jedni wieżą inni nie jeszcze inni zawsze odwracają kota ogonem i dokładają coś od siebie. Staram się o nim zapomnieć jednak jest to strasznie trudne bardzo dużo czasu razem spędziliśmy razem na rozmowie i zwykłych wygłupach. Jestem z Podlasia okolice Siemiatycz
  2. nigdy nie myślałam o nim w taki sposób zawsze tzn prawie zawsze gdy miałam jakis problem mogłam z nim porozmawiać a z rodzicami czy bratem nie da się porozmawiac od tak bo wszyscy zaraz reagują krzykiem i złością
  3. Tak z tymi problemami chodzi o długi które zaciągnął na samochód i jego naprawę do którego dołożyłam z okładaniem własnie o to chodzi. Myślę ze z wypowiedzią tego chłopaka własnie o to chodziło. Nie mam pojęcia jak to wszystko teraz sprostowac
  4. krokdoszczescia

    brak checi

    Witam. Wiem ze tutaj wiekszość forumowiczów mówi w ten sposób ze chce popełnić samobójstwo ale ja już naprawde nie wiem co mam ze sobą zrobić. Ale zacznę od początku dokładnie 10 misięcy temu poznałam chłopaka, zaczelismy sie spotykać cała moja rodzina go znała przez moją bratową opowiadała bzdury na jego temat ale to olewalismy, bardzo go kocham i nie widze szans na przezycie bez niego. Kłucilismy się czasami jak to w kazdym związku ale dawalismy rade. 2 miesiące temu gdy się kochalismy zabezpieczenie zawiodło i zaszłam w ciąże bałam się tego cholernie, rozmiawałam z nim na ten temat za kazdym razem mówił ze on chce tego dziecka pomimo ze on ma 21 lat a ja nie mam nawet 18 i mam ojca alkoholika który choruje na raka wiem co by się stało gdyby wszyscy się dowiedzieli. po miesiacu pojechałam do prywatnego ginekologa zbadał mnie i powiedział ze moje przypuszczenia są trafne i ze jestem w 6 tygodniu ciąży. Nie mówiłam nic mojemu chłopakowi bo miał przyjechac kilka dni pozniej i chciałam zrobic mu niespodzianke. owszem przyjechał powiedziałam mu a on tak poprostu zerwał, przyjaciółka przemowiła mu do rozsądku i wrócił. 3 dni po tym jak mu powiedziałam podczas kompieli dostałam strasznych bóli brzucha i poroniłam. na początku się martwił starał sie a ja byłam jak roslinka. wczoraj od tak bez wyjasnien zerwał zaczełam sie okaleczac moja psychika siadła a on powiedział ze byłam dobra tylko gdy były problemy. Nie wiem co mam teraz zrobić nie wiem czy poradze sobie z sytuacją w domu, gdy siedze w pokoju ciagle płacze a matka przychodzi i okłada mnie czym popadnie tak samo brat. w przed dzien w którym zerwał zadzwoniłam do niego z płaczem zeby zabrał mnie ze szkoły bo mam problem ( na zajeciach praktycznych podszedł do mnie jakis chłopak i powiedział ze tacy jak ja nie powinni istniec nawet nie znam tego chłopaka) a on powiedział ze nie ma czasu bo jest zajety, dopiero pozniej dowiedziałam sie ze spotkał sie z byłą. wczoraj do niego pojechałam porozmiawiac spokojnie a on wyzucił mnie za drzwi. nie wiem co mam zrobic
×