Skocz do zawartości
Nerwica.com

aga19

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez aga19

  1. Dla mnie derealizacja jest okropnym stanem, jako dziecko budziłam się w nocy i myślałam ,myślałeam ,zaczynałam się bać a potem zaczynało się to...Nie czułam siebie, nie czułam swojego JA,wiedziałam jak mam na imię ale wydawałam się sobie taka obca...To nie minęło i pewnie nie minie.Czasem jak idę to wydaje mi się że płyne wśród nieralnych rzeczy, zastanawiam się czy to sen, czy ja naprawde żyję? czy to może iluzja? jedno co mnie martwi to fakt że ostatnio czuję się tak w obecności mojego ukochanego, wydaję mi się taki nierealny, jakby go nie było,jakby było niemozliwe że to on...zaczęlam unikać z nim kontaktu bo sie po prostu boje...jestesmy ze soba od czterach lat a co do tego kiedy i jak to u mnie występuje to szczególnie w napadzie lęku, wieczorem, przy jasnym swietle,przy gorszym nastroju i w stosunku do osob i miejsc które dobrze znam.smutne...
  2. Hmm...na pewno zamykanie sie w domu to nie sposób na uniknięcie problemów, bo tylko poprzez wychodzenie im na przeciw możemy je pokonać.Ja w tym roku wybrałam się na wakacje jakies 300km od domku i niestety lęk zwycieżył i wróciłam nastepnego dnia...potem dostałam opiprz od psycholozki za to było i jest mi smutno że się poddałam,to tylko pogarsza mój stan psychiczny i powoduję lęk,smutek etc. Błedne koło po prostu.Wiem jednak że zawsze małymi kroczkami do przodu.Następny wyjazd będzie blizej i może będzie lepiej
  3. Ja jestem spoza Bydgoszczy ale lecze się właśnie tu. Od roku chodze na Kościuszki,tam jest terapia grupow, która nie dała mi nic ale już terapia indywidualna wiele:) Leczenie jest tam prywatne ale polecam, ceny ok 50-70 zł za wizyte, psychiatrzy bardzo dobrzy i mili przede wszystkim.poza tym bardzo mila atmosfera, cierpliwi ludzie, interesujący się pacjentami.polecam
  4. Jeśli lekarz mowi że da sie to wyleczyc to chyba musi byc w tym troche prawdy. w koncu to nie nowotwor, nie niszczy twojego ciala "fizycznie", smiertelne jest tylko wtedy kiedy ty wybierzesz taka droge,najlatwiejsze wyjscie.Ja mam dopiero 19 lat ale troche przezylam przez ta nerwice,rok temu zachaczylam o szpital psychiatryczny,bralam leki ktore mi nie odpowiadaly,nie wychodzilam z domu,balam sie zostawac sama,balam sie miejsc gdzie nie ma ludzi i tych gdzie jest ich za duzo etc. To był lęk przed ŚWIATEM!!!! ale znalazłam dobra przychodnie, dobrego psychiatre i psychologa.Najpierw byla terapia grupow i leki, potem przez rok raz lub dwa razy w tygodniu psycholog.Kupe czasu i pracy nad soba...We wrześniu poszlam do szkoly.Przytylam jakies 20 kg ale i to postanowilam zwalczyc.Zaczely sie dojazdy,autobusy,lekcje....Potem zaczelam sama wychodzic z domu,zaczelam chodzic na imprezy.W maju zdałam mature, po prawie roku przerwy....Dalam rade.Teraz mam zamiar zaczac studia, zaczać zyc w innym miescie...Ale nie, nie poddam sie...Na pewno nie teraz kiedy życie stoi przede mna otorem i chociaz boje sie że Boga nie ma i że umre za kilka chwil to dam rade! Niech mnie nerwica cmoknie za przeproszeniem.Cieszcie sie ze swoich malutkich postepow i najwazniejsze: NIGDY NIE ZAMYKAJCIE SIE W DOMU!!!!pozdrawiam i zycze sobie i Wam powodzenia. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:48 pm ] Jeśli lekarz mowi że da sie to wyleczyc to chyba musi byc w tym troche prawdy. w koncu to nie nowotwor, nie niszczy twojego ciala "fizycznie", smiertelne jest tylko wtedy kiedy ty wybierzesz taka droge,najlatwiejsze wyjscie.Ja mam dopiero 19 lat ale troche przezylam przez ta nerwice,rok temu zachaczylam o szpital psychiatryczny,bralam leki ktore mi nie odpowiadaly,nie wychodzilam z domu,balam sie zostawac sama,balam sie miejsc gdzie nie ma ludzi i tych gdzie jest ich za duzo etc. To był lęk przed ŚWIATEM!!!! ale znalazłam dobra przychodnie, dobrego psychiatre i psychologa.Najpierw byla terapia grupow i leki, potem przez rok raz lub dwa razy w tygodniu psycholog.Kupe czasu i pracy nad soba...We wrześniu poszlam do szkoly.Przytylam jakies 20 kg ale i to postanowilam zwalczyc.Zaczely sie dojazdy,autobusy,lekcje....Potem zaczelam sama wychodzic z domu,zaczelam chodzic na imprezy.W maju zdałam mature, po prawie roku przerwy....Dalam rade.Teraz mam zamiar zaczac studia, zaczać zyc w innym miescie...Ale nie, nie poddam sie...Na pewno nie teraz kiedy życie stoi przede mna otorem i chociaz boje sie że Boga nie ma i że umre za kilka chwil to dam rade! Niech mnie nerwica cmoknie za przeproszeniem.Cieszcie sie ze swoich malutkich postepow i najwazniejsze: NIGDY NIE ZAMYKAJCIE SIE W DOMU!!!!pozdrawiam i zycze sobie i Wam powodzenia.
  5. Ja też biore Afobam chyba juz od roku.Przez pierwsze dwa tygodnie brałam 0,5 codziennie, teraz biore tylko wtedy kiedy musze.Opakowanie starcza mi na jakies 3 miesiące albo dłużej.Ostatnio jednak biore go wiecej i sie tym niepokoje,bo wiem że ten lek uzaleznia, poza tym kiedys pewna pani doktor powiedziala ze powoduje nieodwracalne zmiany w mozgu, powoduje psychozy etc. Byla to pani doktor z panstwowej przychodni wiec nie za bardzo jej zaufalam.Moj lekarz pozwala mi brac ten lek.dla mnie Afobam w stanach paniki przynosi calkowite rozluznienie,czuje sie jak pijana, swiat jest rozowy...jest pieknie.jednak kiedys dalam tabletke kolezance,ktora nie jest chora, chciała sie po prostu uspokoic i na nia w ogole nie dzialal...
  6. aga19

    jaki lek ..

    hej.Jestem nowa na tym forum,moja psycholożka odradza mi wchodzenie na tekiego typu strony...Ale atualnie wyjechała i mogę chyba poradzic się innych W sprawie tych dwóch przypadłości to wiem jakie to jest okropne.Nawet swego czasu podejrzewano u mnie schizofrenie i bralam leki typu Zolofren,dopiero pozniej trafiłam na swietnych lekarzy (prywatnych) i oni sie mna zajeli.Od roku biore Seroxat a w wypadku napadu lęku Afobam. takie uczucia wywyoływały u mnie okropne lęki, nazwyam od uczuciem nierzeczywistości...Często kiedy mam napady lęku pojawiają sie wlasnie takie stany co jeszcze je pogarsza.Na to chyba nie ma lekarstwa,po prostu to nasza psychika płata figle,najlepiej wtedy działa rozmowa z psychologiem albo lekarzem albo po prostu odwrócenie uwagi.Poza tym mogę dodać że mam jeszcze inne uczucia-psychozy- związane z lękiem np. wydaje mi sie że zapomnne jak sie mowi,co jest kompletnie niedorzeczne,albo zapomne jak sie nazywam...I tak od dzieciństwa.Czasem mnie to śmieszy, częsciej powoduje lęki a czasem że tak powiem okropnie wkurwia.
×