Skocz do zawartości
Nerwica.com

mundzia

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia mundzia

  1. własnym oczom nie wierze co własnie przeczytałam"poglądy pani psycholog"W zasadzie to nie potrafie teraz dobrać słów żeby cokolwiek napisać w odpowiedzi na jej tzw."teorie nerwicy".Tak oczywiście jest to choroba z nudów,z nudów płacimy za wcale nie drogie wizyty u lekarzy,za psychoterapie,za lekarstwa,z nudów boimy sie wyjść gdziekolwiek,z nudów utrudniamy sobie życie,ogólnie z nudów ludzi chorych na nerwice(ups zapomniałam ze pani psycholog sadzi ze nie ma takiej choroby)Pani psycholog dostaje pieniążki do własnej kieszeni,hmmmm.........więcej się juz nie wypowiem na ten temat bo to jest poprostu max żenada
  2. Aniołku nasza choroba nie jest aż taka zła w porównaniu do innych,JEST PO PROSTU UPIERDLIWA i nie poddawaj sie jeśli go kochasz i nie wkręcaj sobie że cie zostawi(bo przypuszczam ze tak jest).Ewik ma racje Pozdrowionka
  3. Dobrze że ja jak narazie nie musze zaliczyć dentysty,ale na ból jestem odporna wiec wolałabym nie dostać żadnego znieczulenia ,bo przynajmniej nie czułabym ataku lęku na sam fakt że wogóle jestem u dentysty
  4. Najważniejsze to nie poddawać sie i walczyć walczyć i jeszcze raz walczyć.W moim przypadku ok 2 lat wstecz kardiolog stwierdził ze mam nerwice i odradzał brania jakichkolwiek leków i że powinnam sama to przełamać,tak tez robiłam choć było tak strasznie ciężko W kazdym badz razie ok 2 tyg temu dostałam silnego ataku i stwierdziłam ze jednak trzeba sie wybrac do lekarza-tak tez zrobiłam-biorę teraz paxtin,ale cały czas trzymam sie mysli ze poddac i tak sie nie moge i dosłownie codzień daje sobie sama kopa w tyłek żeby gdziekolwiek wyjsc(pewnie gdybym tego nie robiła to bym tylko wegetowała w domu )Tak jak napisała agapla trzeba ćwiczyć,bo tylko to jest 100% lekarstwem na pozbycie sie tej naszej "upierdliwej" choroby Pozdrawiam
  5. Wiesz u mnie 1 atak nerwicy tak wyglądał,pisałam to juz w innym poscie,natomiast jeśli chodzi o lęk i poczucie bezpieczenstwa tylko w domu ,toj jest to typowy objaw nerwicy.Poki co narazie nie myśl o tym tylko rób badania a wkoncu sie wyjaśni co tak naprawde tobie dolega.Pozdrawiam
  6. Tak,a jeśli okulista zaliczony i wszycho ok,to pewnie to nerwica,jak najmniej sie skupiac na tym i jakos przejdzie,bynajmniej u mnie to działa ,wkrecanie sobie i myślenie wciąz o tym pogarsza sprawe
  7. U mnie pierwszą wkrętką był zawał-nawet nie wiecie jakie było moje zdziwienie gdy przyjechało pogotowie i powiedzieli mi że nic mi nie dolega "Ja tu umieram a oni odjezdzają" Do dziś jak wspomne to śmieje sie z siebie
  8. Znam to całkowicie,wstać rano i odrazu lęk niewiadomo przed czym Jeśli jednak w nocy przychodzi do mnie koleżanka nerwica np."ech niech dziś będzie bół głowy,lub drętwienie czegokolwiek",totalnie to olewam i przewracam sie na drugi bok,bo wiem że nic mi nie jest to tylko dzieje sie w mojej podświadomości i wtedy zasypiam jak dziecko i oczywiście objawy mijają.Doszłam do tego że wszelkie objawy fizyczne biore sobie totalnie na luz,myśle sobie wtedy-"o zaś ścisk w mostku,ech zaś koleżanka przyszła -spadaj kochana" i super mi to pomaga.Jesli chodzi o lęki to naprawde polecam towarzystwo,spotykanie sie z innymi ludzmi,ja mam przyjaciółke(wie o mojej nerwicy)i gdy tylko dopadnie mnie lek to wyśmiewamy sie z tej mojej nerwiczki,wspominając jakie śmieszne rzeczy przez nia nieraz wyczyniałam,naprawde pomaga.Dlatego nie zamykać sie w sobie,nie wstydzić sie rozmawiać o nerwicy z przyjaciółmi,rodzina,starac sie jak najczesciej spotykać z ludzmi a ataki fizyczne totalnie olewac Pozdrawiam i 3mam kciuki za was wszystkich.
  9. Hej!Jeśli ktoś chciałby pogadać z okolic Zabrza i Gliwic to piszta do mnie na gadulca
  10. Mnie trudno powiedzieć co Tobie dolega(całkiem możliwe że to na tle nerwowym,choć ja tego nie przerabiałam).Najlepiej bedzie jeśli wybierzesz się z tym do lekarza,bo zastanawianie sie co to może być nic Tobie nie pomoże a wprost przeciwnie .Pozdrawiam i musisz być jak najlepszej myśli
  11. U mnie zaczęło sie(tak już naprawde,ponieważ wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy)ok.2 lat wstecz,miałam mieć przesłuchanie do zespołu ,wszystko ok ja szczęśliwa,ale ok.2h przed wyjściem trzęsawki,klucha w gardle itp.Na przesłuchaniu serce zaczeło mi tak straszliwie bić że myślałam ze mi klate rozerwie,no i oczywiście nie wyśpiewałam nic poza jakimś piskiem .Drugi dzień był gorszy(o wiele),czułam sie jakbym miała niewiem jakiego kaca lub była czymś naćpana,zero koncentracji ,świat nabrał ciemniejszych barw,ucisk w klatce piersiowej,ścisk w mostku-myślę zawał ,oczywiście pogotowie te sprawy,lekarze twierdzą że wszystko ok,a ja w szoku "to ja tu umieram a oni sobie odjeżdżają .Taki nastrój trwał ok 7-8 miesięcy,po szeregu badań okazało sie że jestem okazem zdrowia,dopiero Pan kardiolog uświadomił mi że to nerwica(przynajmniej znałam juz przyczyne).Potem już było ok jesli chodzi o zawały czy wylewy z tym sobie poradziłam ,ale lęk przed wyjściem gdziekolwiek trzyma sie mnie dalej,a teraz nawet doszłedł dziwny lęk ,który nawet nie wiem skąd sie bierze-poprostu podświadomie się czegoś boje To chyba wszystko jeśli chodzi o mnie pozdrawiam was nerwusy i głowa do góry
×