Cześć!
Jestem tu nowa. Mam problem i nie za bardzo wiem, w którym dziale umieścić mój post, dlatego postanowiłam wybrać ten.
Zmarła bardzo bliska mi osoba- moja babcia.
Dziadek, jak się od nas o tym dowiedział, dosłownie zwariował. Wcześniej nigdy nic takiego mu się nie zdarzyło.
Najpierw wpadł w histerię. Bardzo szybko jednak wyparł to, o czym się dowiedział, ze swojej świadomości. Cały czas nas pyta, kiedy babcia wróci ze szpitala, mówi, że czeka na babcię, zastanawia się, gdzie jest- może poszła do sklepu, może coś innego. Babcia chorowała od dłuższego czasu, dziadek się nią opiekował. Sam nawet jakiś czas temu poruszył temat śmierci- że musimy być przygotowani na najgorsze, bo szans na poprawę raczej nie ma (myślał racjonalnie).
Jak tylko dowiedział się, że babcia odeszła, momentalnie wytworzył sobie własną rzeczywistość i nie dopuszcza żadnej innej. Kiedy mówimy, że babcia umarła, bo była bardzo chora, męczyła się itp., dziadek wpada w szał, mówi od rzeczy, każe nam natychmiast przywieźć babcię do domu, twierdzi, że chcemy z niego zrobić wariata. Rozmawia z nią, przynosi jej jedzenie- jak dawniej...
Czy ktoś się kiedyś spotkał z czymś takim? Co robić? Na razie nie ma raczej mowy, że go wziąć do jakiegoś lekarza... Pogrzeb za tydzień, a on jest kompletnie nieświadomy sytuacji. To trwa już drugi dzień.
Dziadek nigdy nie chorował, jeżeli chodzi o jakiekolwiek choroby psychiczne.
Bardzo proszę o radę od osób, które spotkały się z podobnym przypadkiem.