Skocz do zawartości
Nerwica.com

Abig

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Abig

  1. Witam wszystkich, Sprawa jest bardzo delikatna - od niedawna zaczęłam podejrzewać moją znajomą, którą znam bardzo dobrze, od wielu lat, o przeniesiony Zespół Munchausena w formie łagodnej, na szczęście. Teraz kiedy o niej myślę, zastanawiam się, dlaczego wcześniej nie przyszło mi to głowy - może dlatego, że to zaburzenie znane jest jedynie z filmów w swojej formie ekstremalnej - podtruwania dzieci. Moja znajoma dostaje tzw "piany" kiedy gratuluje się jej z powodu posiadania bardzo rozwiniętego i zdrowego dziecka - natychmiast zaprzecza i zaczyna się długa litania wszystkich przypadłości i chorób jej córki. Zdałam sobie sprawę, że od jej urodzenia, a córka ma teraz 5 lat, bez przerwy doszukiwała się w niej chorób, dysfunkcji, zwłaszcza na tle neurologiczno psychologicznym, a ponieważ znam ją z okresu kiedy jeszcze nie miała dziecka, wiem, że to samo robiła z sobą - od kwesti zaburzeń somatycznych po psychologiczne - doszukiwała się w sobie wszelkich zaburzeń, z jednej terapii przechodziła na kolejną. Co dziwne, psycholodzy dziecięcy - a może łątwo ich oszukać? - poddają się jej naciskom - wczesna terapia niemowlęca na tle nieprawidłowego napięcia mięśniowego, bolesne diagnozy, z powodu ataków padaczkowych - teraz myślę że to wszystko mogła wymyślać. Jej córeczka jest okazem zdrowia - i bardzo dobrze się rozwija. Co ja moge zrobić? Ten moment świadomości przyniosło nasze ostatnie spotkanie, kiedy pogratulowałam jej z powodu posiadania tak dobrze rozwiniętego dziecka, odpowiedziała, bardzo zdenerwowoana, że to nieprawda, jej córeczce brak jest "czucia głębokiego" i z tego powodu psycholog, a nie ona, co bardzo podkreślała, wyslał dziecko na terapię sensoryczną. Coś mnie wtedy olśniło - i przypomniałam sobie jej przemarsze i pobyty z dzieckiem w szpitalach - prawdopodobnie wymyslone ataki epileptyczne dziecka - kiedy wymogła na lekarzach kilkudniowe badania diagnostyczne córki w szpitalu. Nie wiem co mam robić. Z pewnością nie podejrzewam jej o żadne podtruwania i tego podobne rzeczy, ale to strasznie smutna sprawa. Ona jest po prostu głębo zakłóconą osobą - co do tego jestem pewna, a czy to jest zespół munchausena - ja też nie mam 100% pewności. Z pewnością od urodzenia dziecka coś bez przerwy się z nim dzieje, coś się wydarza: ta terapia niemowlęca, później kolejne rzeczy, dziewczynka jest po operacji wyrostka, po wielu badaniach, i za każdym razem moja znajoma znajduje niewysłowioną satysfakcję, żeby o tym opowiadać, nawet osobom dosyć postronnym, np pół roku temu z pewną, jak to teraz widze satysfakcją opowiadała, jakie przechodzi trudności ponieważ jej córka się moczy w nocy. Liczę na to, że ktoś przeczyta ten wpis i mi poradzi, co mogę zrobić. Jak się przekonać czy to jest własnie to, Jak pomóc tej rodzinie - typowe, ojciec jest bardzo bierną osobą. Ale może mogłabym z nim porozmawiać, o swoich podejrzeniach - tylko czy mi uwierzy? Licze na porady co robić. Będę się bardzo źle czuła jeśli nic z tym nie zrobię. AS
×