Skocz do zawartości
Nerwica.com

Łukasz1983

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Łukasz1983

  1. Łukasz1983

    Samotność

    Ja też się oswajam, ze swoją samotnością, jako ofiara przemocy w szkołach, w przeszłości było mi trudno nawiązać kontakty z innymi ludźmi, nie wiedziałem też, że choruje przewlekle, lekarz konował zwalał podawane prze ze mnie objawy na nerwicę i depresję! A tu niespodzianka zanik tarczycy. Depresja do tego przez wiele lat nie leczona, a ostatnio doszło nadciśnienie. Na wszystko to się obecnie leczę i widzę poprawę.Już na siłę nie dążę do tego by mieć full znajomych, mam 2/3 z którymi rozmawiam raz na miesiąc lub dwa, czasem częściej. Nie miałem kolegów, w ogóle nikt nie chciał ze mną normalnie pogadać. A teraz proszę jest ok. Tylko narzekam na samotność na codzień, ale wiem, że teraz każdy jest zabiegany i nie ma czasu dla innych. Ktoś kto nie ma żony i dzieci tak jak ja powinien to zrozumieć, ale jestem ekstrawertykiem i lubię pogadać, choć teraz się ograniczam, bo mało kto mnie słucha, wolę pisać niż mówić. Kilkanaście ostatnich dni spędzam przed kompem, rozmawiam,żartuje z kumplami lub poznaje nowe osoby, Oglądam seriale. Próbuję się pogodzić, że mam choroby przewlekłe, oby nie doszły kolejne!
  2. Ok, nie liczę, będę się udzielał, postaram się:) Narzekanie nic nie da masz zupełną rację trzeba działać! I nie poddawać się !
  3. Biorę hormony tarczycy Euthyrox N 100 (to moje trzecie hormony, inne mi nie służyły), biorę suplementy diety, selen i cynk, które ograniczają stan zapalny tarczycy, biorę magnez plus witaminy z grupy B (bo przy Hashi są niedobory plus kwas foliowy), oraz antydepresanty (rano i wieczorem), a wieczorem D3 na mocne kości ze względu na bóle stawów plus lek na ciśnienie, który zażywam od 3 dni i widzę widoczną poprawę, nie mam szumów w uszach jak chodzę i się schylam nie mam zawrotów głowy, mam coraz lepszą koncentrację oraz pamięć, tylko serce mi się jeszcze zrywa, ale jak nagle wstaje,ale mam nadzieję, że to minie. -- 29 mar 2013, 14:07 -- Jeśli pisze coś w necie to staram się nikogo nie obrażać i tworzyć swoje wypowiedzi sensem, by każdy był w stanie je zrozumieć. Mam nadzieję, że serio, że ktoś kto poczyta moje posty zdecyduje się odpowiedzieć na nie jak inni powyżej, oraz może głupio ale liczę też na dłuższy kontakt. Czy jeśli nie można sobie znaleźć kumpli wokół, to czy nie warto zaryzykować i szukać w necie ? Moim zdaniem warto!
  4. Odnośnie wygadania miałem na myśli gadulstwo w realu, a nie zaprzestanie dużej ilości pisania długich form wypowiedzi. Teraz gdy leczę się na nadciśnienie mogę pisać, z coraz większym sensem oraz budować coraz ciekawsze zdania, bo do tej pory miałem duże problemy z koncentracją! Teraz jest już stopniowo lepiej, mam nadzieję, że będzie jeszcze bardziej. Mam nadzieję, że to forum oraz osoby tu bywające pokarzą mi jak sobie radzić z depresją i nerwicą, mimo tego, że jestem pod nadzorem psychiatry i zażywam antydepresanty, to jednak jeszcze nie czuje się komfortowo. Musi zapewne minąć sporo czasu, mam nadzieję, że jakiś forumowicz lub forumowicze pokażą mi właściwą drogę ja wyjść z tego stanu, który już mnie męczy wiele lat
  5. Jestem mężny i wygadany, mogłem kiedyś zagadać każdego, ale ten stan już mi mija po woli, widzę, że antydepresanty pomagają! Odnośnie spotkań w realu szukam kogoś podobnego do mnie z okolic Skierniewic, szukam ludzi, którzy mają pasję podobną do mojej, czyli komiksy, seriale, filmy, książki. Depresja może wywołać właśnie Hashimoto. Męczliwość jest najgorsza, a jak dochodzą jeszcze inne choróbska jak u mnie nadciśnienie to już masakra! Chce nieco zmienić swoje nastawienie do kontaktów z innymi osobami, nie będę niepotrzebnie się udzielał, oraz zbyt dużo mówił, to jak widać, już zresztą działa, i jestem lepiej odbierany przez innych! Mam nadzieję, że będzie lepiej! Mam nadzieję, że się tu zadomowię :) I z czasem spotkam ciekawe osoby!
  6. Dzięki! Może na tym forum poznam ciekawe osoby :) Pozdrawiam Łukasz
  7. Łukasz1983

    Cześć (Łukasz1983)

    Hej mam na imię Łukasz. Mam 29 lat. choruje przewlekle na zanik tarczycy, leczę się od ponad tygodnia na depresję. Z powodu choroby tarczycy nie mam siły na nic, tarczyca w zaniku, teraz gdy zima siedzę ciągle w domu, nie mam dużej ilości znajomych Mam problem z poznawaniem i nawiązywaniem dłuższych znajomości. Choroba, że mam zaburzenia nastrojów, zaburzenia hormonalne. Teraz dzięki lekom mniej się denerwuje, ale też mniej mówię, nie potrzebuje tak dużego kontaktu z innymi jak wcześniej chciałem mieć:) Ale chce mieć znajomych, co z tego, że ktoś chory przewlekle ma prawo mieć znajomych ! byłem ofiarą przemocy w szkole, w podstawowej i średniej. Choruje na zanik tarczycy, typu Hashimoto, moja tarczyca jest w zaniku, mam stałą męczliwość, szybko się denerwuje, przejmuje wszystkim, teraz biorę antydepresanty to dużo mniej, mam mało siły fizycznej, czasem duże problemy z koncentracją i myśleniem.Kiedyś bywało gorzej. Nie potrafię się odnaleźć w towarzystwie osób których nie znam, z innymi mi się trudno rozmawia, nie mamy wspólnych tematów (może dlatego, że mieszkam w małej wsi a nie mieście). Jako dizeciak miałem sporo kolegów, ale w okresie dojrzewania to się zmieniło, już pewnie wtedy miałem problemy z tarczycą, zrobiłem się nieśmiały , słaby fizycznie, coraz gorzej się uczyłem, denerwowałem się a rówieśnicy zaczęli mi dokuczać i wyżywać się na mnie.Podobnie było w szkole średniej, tam też był horror. No trzeba dodać, że często w życiu chorowałem a to przeziębienie a to grypa a to coś innego. Mam babkę która uwielbia się we wszystko wtrącać i chce wiedzieć wszystko o mnie i co się w domu dzieje. Ale chyba najbardziej to ojciec był wynikiem stresów poza szkołą, bo poniżał mnie i krytykował ciągle, teraz mniej ale nadal to robi. Próbuje nabrać pewności siebie ale to jest trudne, bardzo nawet, sporo osób ma na mnie wpływ, głównie w domu, wiem, że sobie bez nich nie poradzę, bo ciężko choruje,nie mogę nawet sprzątać bo po kilku minutach się duszę, pocę lub mi jest słabo.Choć są takie dni, że coś więcej mogę zrobić. Mam niby wyniki hormonów wyrównane, no ale przy zaniku to organizm sam siebie atakuje, i ciągle mam jakieś problemy skurcze łydek, palców, biorę suplementy to dużo pomaga. Sądzę, jestem niemal pewny, że problemy w kontaktach z innymi i brak pewności siebie wzięły się z tego, że już dawno chorowałem na tarczycę, nie mogłem się odezwać do rówieśników nie z powodu nie śmiałości tylko choroby, bo mnie dusiło. A teraz nie dążę na siłę do nowych znajomości, bo mam braki towarzyskie ogromne, które od razu wychodzą, brak ogłady, nie potrafię słuchać innych, przerywam im (ale powoli się tego uczę). Muszę częściej wychodzić do ludzi ale nie mam za co (staram się o grupę inwalidzką). Nie wiem jak nawiązywać nowe znajomości ale chyba, nic na siłę, nie ma co zagadywać, na ulicy czy też gdzieś indziej. Trzeba odnowić dawne kontakty, lub skupić się na tych co są! Coraz bardziej się zamykam w sobie, najgorsze, jest to, że nie siedział bym z założonymi rękami gdyby nie tarczyca, wiem są prace nie fizyczne, ale w moje okolicy takich nie ma.Mogę zjeść 6 razy na dzień brać hormony i witaminy i nie mam siły, bo to szybko przetwarzam a jak się denerwuje, jeszcze szybciej. Zastanawiam się jak się zmienić by to ludzie mnie zaczepiali a nie ja ich, jak zmienić samego siebie, wcześniej nie lubiłem się oglądać na zdjęciach, teraz się akceptuje. Sam wyciągnąłem rękę do dawnego kolegi z liceum i postanowiłem się z nim przyjaźnić, sądziłem, że mnie wyśmieje ale nie, on też jest dziwny, bo chyba normalni ze mną nie rozmawiają, ja go częściej pocieszam i wspieram głównie na GG, inny by mnie wyśmiał a on nie on na początku nie rozumiał z czym się zmagam, ale teraz już tak, on wie, że ja jego rozumiem a on mnie.On jest zdrowy, więc mnie próbuje wyciągać na imprezy to tu i tam, nawet zakolegowałem się z jego bratem. A to już duży postęp. Nie mieć kilkanaście lat kolegów a mieć 2,3 to już duży sukces. Mam z kim napić się piwa, lub chociaż pogadać!
×