Skocz do zawartości
Nerwica.com

megwal8

Użytkownik
  • Postów

    48
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez megwal8

  1. Poszukuję dobrego psychiatry / psychoterapeuty / seksuologa z Lublina. Najlepiej 3in1.. . W każdym razie osoby który przejdzie ze mną psychoterapię, przepisze tabletki w razie czego i pogada na temat spraw seksualnych..
  2. Cześć. Studiuje na prywatnej uczelni , rozmawialam z kolezanka z panstwowej i mowila ze u niej wykladowcy mowia ze prywatna uczelnia nie daje uprawnien do bycia psychologiem..to prawda ?
  3. Witam serdecznie. Jeśli zamiescilam w zlym dziale bardzo prosze o przeniesienie, ale potrzebuje pomocy, nie wiem co robic. W zeszłe wakacje zaczelam kurs na prawo jazdy, gdzieś w lipcu i dopiero do pazdziernika wyjezdzilam wszystkie godziny bo intruktor przyjezdzal czasem raz na dwa tygodnie, różnie. To było 30 godzin, tyle że godzina jazdy do Zamoscia, godzina do domu, i godzina po Zamościu. Nie zdałam 4 razy, raz na łuku, raz wyjezdzajac i juz wymusilam pierwszenstwo, raz zle przejechalam przez dwujezdniowke i cos tam jeszcze... nigdy nie jezdzilam po miescie wiecej niz kilka minut . Potem sie juz poddalam i jezdzilam z Lublina do Zamoscia na jazdy bo chcialam sie pouczyc po samym miescie, ale juz tyle kasy mi poszlo ze masakra, a zadnej poprawy nie bylo, beczalam zawsze po jazdach i egzaminach bo nic lepiej mi nie szlo tylko gorzej, nie moge sie patrzec jak jedzie nauka jazdy, nie moge nawet slyszec o Zamosciu bo mi niedobrze z nerwow, wszyscy moi znajomi jak zaczeli tak skonczyli prawko tylko nie ja.. trudno mi tez z Lublina ( studia ) jezdzic do Zamoscia i zdawac ale Lublin znow jest trudniejszy a jak na wakacje do domu wroce to juz w ogole bo 2 godziny mam do Lublina.. z reszta i testy juz mi sie wyczerpaly i w ogole... jest mi wstyd, boje sie tego prawka, ale nie wiem juz co robic czy zdawac czy odpuscic calkiem bo to mnie doslownie paraliżuje.. kiedys bylam pewna siebie a teraz ani trovche ;( nie mam juz sil do tego jest cos w ogle co moge zrobic skoro mnostwo jazd doszkalajacych nie pomoglo ?
  4. Jest cos takiehgo w ogole jak darmowy psychiatra ? jesli tak to znacie jakiegos dobrego z Lublina ? jak nie to juz niech bedzie platny...
  5. wrogość ? jak to ? dziekuje bardzo za odpowiedz !!! Bylabym wdzieczna rowniez jeszcze za opinie, poniewaz nie weim czy 'zwykly' psycholog moglby sobie z oimi lekami, natrectwami i strachem poradzic..czy tu trzeba psychoterapeuty czy psychiatry..
  6. Studiuje pierwszy rok psychologie. Uwielbiam ten temat, ciekawi mnie. Jednak sama mam takie problemy ze sobą że masakra... brat agresywny,mama dawna alkholiczka, byly chlopak mnie zdradzil potem sie powiesil, sama malo sie w alkohol nie wsciagnelam, sama jestem agresywna wobec mojego chlopaka, ciagle sie boje wszystkiego sie boje, ze mama zacznie pic znowu, ze ojciec mame zdradzi, ze moj brat nie wyjdzie na dobra droge, ze moj zwiazek sie rozpadnie, ze mnie daniel zdradzi,ale najbardziej boje sie smierci, jestem przerazona ze tato moze w pracy umrzec, ze moze miec wypadek, ze moj chlopak moze miec wypadek, ze brata mojego tak pobija ze umrze, zastanawiam sie ciagle po co zyc skoro i tak umre, ze wiele bym oddala jak juz abym ja i moi bliscy abysmy umarli w tej samej sekundzie, boje sie tego bolu ktory bedae czula przy smierci mojej bliskiej osoby, strasznie sie boje ze moze rodzenstwo umrzec, rodzice, chlopak... ze moje studia, moje zycie cale jest bez sensu skoro umre... nie potrafie przestac sie bac.. wszystkiego wrecz.. nie wiem czy isc do psychologa, do psychoterapeuty czy do psychiatry bo szczerze mowiac za bardzo nie rozrozniam tyle wiem ze psychiatra jest z medycyny, ze moze leki przypisywac... ale kto bylby najbardziej odpowiedni dla mojego problemu ? jaki specjalista ? i czy da sie bez lekarstw ? jeszcze zeby nie odbieraly ochoty na seks.. jestem z chlopakiem 3 lata i mimo wszystko to jest wazne...a wiem ze odbieraja i to okropnie bo mialam troche wizyt juz na depresje i nerwice natrectw...
  7. Studiuje pierwszy rok psychologie. Uwielbiam ten temat, ciekawi mnie. Jednak sama mam takie problemy ze sobą że masakra... brat agresywny,mama dawna alkholiczka, byly chlopak mnie zdradzil potem sie powiesil, sama malo sie w alkohol nie wsciagnelam, sama jestem agresywna wobec mojego chlopaka, ciagle sie boje wszystkiego sie boje, ze mama zacznie pic znowu, ze ojciec mame zdradzi, ze moj brat nie wyjdzie na dobra droge, ze moj zwiazek sie rozpadnie, ze mnie daniel zdradzi,ale najbardziej boje sie smierci, jestem przerazona ze tato moze w pracy umrzec, ze moze miec wypadek, ze moj chlopak moze miec wypadek, ze brata mojego tak pobija ze umrze, zastanawiam sie ciagle po co zyc skoro i tak umre, ze wiele bym oddala jak juz abym ja i moi bliscy abysmy umarli w tej samej sekundzie, boje sie tego bolu ktory bedae czula przy smierci mojej bliskiej osoby, strasznie sie boje ze moze rodzenstwo umrzec, rodzice, chlopak... ze moje studia, moje zycie cale jest bez sensu skoro umre... nie potrafie przestac sie bac.. wszystkiego wrecz.. nie wiem czy isc do psychologa, do psychoterapeuty czy do psychiatry bo szczerze mowiac za bardzo nie rozrozniam tyle wiem ze psychiatra jest z medycyny, ze moze leki przypisywac... ale kto bylby najbardziej odpowiedni dla mojego problemu ? jaki specjalista ? i czy da sie bez lekarstw ? jeszcze zeby nie odbieraly ochoty na seks.. jestem z chlopakiem 3 lata i mimo wszystko to jest wazne...a wiem ze odbieraja i to okropnie bo mialam troche wizyt juz na depresje i nerwice natrectw... -- 31 sty 2014, 01:05 -- przepraszam bardzo pomylilam dzialy, przeczytalam "lęki", prosze o usuniecie, napisze w innym dziale
  8. megwal8

    Prawo jazdy

    Przepraszam, pewnie to nie odpowiedni dzial ani forum ale juz nie wiem gdzie sie zgloscic ale mam dosc wyczytywania i sluchania ze po prostu sie nie nadaje.. W lecie zapisalam sie na prawo jazdy i tak do tej pory nie moge sie nauczyc jezdzic. 4 razy nie zdałam i narazie sie nie zapisuje, poki nie bede dobrze jezdzila bo nie chce nie zdac kolejnego razu. Bede sie bardzo wstydzila . Jazda samochodem idzie mi plynnie ale wyjezdzilam juz chyba 3 tysiace złoty i dalej robie te same bledy na rondach, na wysepkach, myle pasy.. a przepisy niby znam.. nienawidze juz prawka to byl moj najwiekszy blad nie wiem w koncu co moge zrobic aby zdac , blagam o jakiekolwiek rady... ;( ;(
  9. dziekuje wszystkim za odpowiedzi :) moja nerwica natrectw objawia sie w kilku nie groznych , ze tak powiem, czynnosciach. Troche wstyd mi sie do tego przyznac ale np licze sobie do 10 podczas picia wody czy cos.. ;p cos tego typu. Ale i tak nie zaszkodzi sie zapytac. A co to pytania w temacie, jakie macie rady ? Jesli ide na psychologie, lepiej 'leczyc sie' u psychologa czy psychiatry ?
  10. Psychologia... na pewno popchneły mnie do tego sytuacje i problemy w moim zyciu, takie to moze sprawiac wrazenie, wiem, ale nie jest to az tak istotne. Zawsze lubilam rozmawiac z ludzmi, pomagac im rozmową, potrafilam kilka godzin spedzac z kolezanka na GG i wysluchiwac jej problemow, pomagac i wiele razy slyszalam " M. Ty to umiesz mnie pocieszyc" . Sprawia mi to przyjemnosc. Kolejną przyczyna jest to ze psychologia mnie interesuje. Nie az tak ze znam wiekszosc ksiazek o psychologii itp ale zawsze gdy natrafie na jakis film dokumentalny czy artykul co ma choc troche powiązanie z psychologią ( typu dlaczego tak sie dzieje, co wplywa ze czlowiek robi tak czy siak itp itd ) , zawsze obejrze, czy przeczytam, bo jestem tego ciekawa... i chce pomagac ludziom. A bogata nie jestem, ani slawna, ani nie wyobrazam sobie ze moglabym siedziec np w Afryce i tam na miejscu pomagac ludziom... rola psychologa najbardziej mi odpowiada i uwazam ze bylabym wtedy szczesliwa.
  11. Jestem przyszłą studentką psychologii, chce być dobra w tej dziedzinie. Zamierzałam tez zacząć korzystać z pomocy psychiatry albo psychologa bo mam wiele spraw w swoim zyciu z ktorymi nie moge sie uporac, a uwazam ze jako przyszly psycholog - powinnam . Zastanawiam sie czy bedzie lepszy psycholog czy psychiatra jesli towarzyszyly mi w zyciu alkohol, przemoc rodzicow (miedzy sobą) i nerwica natrectw, smierc chlopaka i depresja... bylam kilak razy u psychiatry, niestety nie pracowalam i nie bylo mnie stac na dluzsza mete a wiec, skoro ide na psychologie, to pojsc do psychologa czy psychiatry :) ?
  12. Hey. Prosze pomóżcie. Od razu zaznaczam że D. nie pójdzie do specjalisty bo po 1. wolne ma tylko w niedziele a pracuje codziennie do 22:00 , a po 2. nigdy się nie zgodzi bo nie wierzy w takie rzeczy.. wiec prosze nie piszcie zebym jednak go namówiła czy coś.. nie da rady i już. Z resztą on sam nie widzi problemu.A więc tak, jak w temacie : D. ciągle kłamie. Może nie są to jakies wielkie kłamstwa ale okropnie irytujące. I czasem bolą... np ostatnio miał wyjazd kilka godzin od miejsca zamieszkania składac jakieś tam maszyny, wyłączył telefon na 4 h, jak odebrałam, ewidentnie był nawalony w 4 d... a gadal ze nie, wczoraj taka sama akcja, tylko ze wyłączył telefon na 1h, klamal do dzisiaj do poludnia ze nic nie pil, PRZYSIEGAL nawet, pytal czego wymyslam takie bzdury itp itd, potem sie przyznal. Rzucil tylko jedno glupie przepraszam i to wszystko. Nie pomyslcie ze ma problem z alkoholem, wiem ze bardzo czesto odmawia bo tam u niego w pracy szef lubi sobie wypic, nawet przy mnie odmawia, z kolegami raz na kilkamiesiecy wypije tylko piwo.. no ale KŁAMIE. Albo obiecuje nie wiadomo jakie rzeczy, że to mi kupi, że tam mnie zabierze, ze sie zmieni, bony po co gada skoro nic sobie z tego nie robi ? Albo mowi ze idzie do kumpla na 1h, wychodzi 5... nie moge tej jego nieslownosci. O albo mowi ze bedzie siedzial u kumpla, a okazuje sie ze jezdza po miescie.. niby nic takiego ale rani troche, wkurza.. zebym jeszcze byla jakas nienormalna, a jak te 4 h sie nie odzywal to podąsałam sie bardzo krotko, az sam sie dziwil, jak pyta czy moze isc do kolegi na piwo ZAWSZE mowie ze jasne, niczego mu nigdy nie zabraniam, nie kontroluje... ale jak mam akceptowac te klamstwa ? Prosby , grozby, nic nie pomaga... jak go tego w koncu oduczyc? To tylko nie liczne sprawy , klamie na prawde w wielu drobnostkach ale juz mi sie nie chce wyliczac.. blagam dajcie mi jakąs recepte dobrze mi z nim, jest kochany, wiele ze mną przeszedl, ale okropny z niego klamczuch...
  13. dzieki wszystkim za odpowiedzi, musze spowrotem sie wziasc za siebie z pomoca specjalisty
  14. Witam, jestem juz z chlopakiem ponad 2 lata. Uderzył mnie już dwa razy ALE za pierwszym razem było to tak że ja go prosiłam o zmianę, bo on ma tylko sobote wieczor i niedziele wolna i nigdy nie mamy czasu dla siebie, spedza ten czas i ze mną i z kumplami na raz, 'kocham' mowi tylko przez telefon, nie okazuje mi uczuc w realu tylko przez telefon, nie mam od niego wsparcia tylko krytykę, dawalam mu szanse aby zrekompensował jakos swoje blędy np jeden taki ze masowal przy mnie dziewczynę z którą sie kiedys calowal bo 'wszyscy robili sobie masaz' albo obiecal ze dostan nagrode za rzucenie papierosow, rok minął, nagrody dalej nie mam, w ogole nie dostaje od niego kwiatow, traktuje mnie bardziej jak kolezanke a nie jak bliską osobę, no i tak go prosilam o zmiane, blagalam, w koncu zaczelam na niego wrzesciec, mowic ze jest slaby w seksie, i go bilam... nie moglam zapanowac za sobą,i on mmnie uderzyl w tył łowy i za szyje zaniosl na łóżko, ale zaraz klneknął i 'o Boże skarbie co ja ci zrobilem, przepraszam'...a potem nie chcial niby przez to ze mną byc ponad tydzien i to JA go musialam o to blagac.. to wszystko to bylo w styczniu.. wczoraj poszlo o to samo i tez mnie uderzyl pięścią w udo a potem jak chcialam wyciszyc radio ręką o kierownicę.. i sam pierwszy nawet nie przeprosil w ogole nie wydaje mi sie zeby cos sobie z tego robil, jhest chyba pewny ze z nm bede i w sumie mialby racje bo jest mi zle bez niego.. co ja mam z tym zrobic ?
  15. megwal8

    Jakie studia ?

    Witam . Nie mam już całkowicie pojęcia na jakie studia iśc i co potem robić w życiu ! Nic mnie za bardzo nie fascynuje. Owszem, jest kilka rzeczy które mnie trochę interesują, ale 'nie porywają' . Np. lubię oglądać różne stylizacje modowe, umiem pisać dość ciekawe teksty, lubię czytać, ale jestem wybredna bo książka musi na prawdę mnie porywać tak samo z filmami, mam buuuuuuuuujną wyobraźnię i potrafię szybko coś rozplanować . Bardzo gnębi mnie to że jest tyle zła na świecie i krzywdy ludzkiej... potrafię dobrze czytać na głos i chciałabym mieć okazję zagrać w filmie czy na deskach teatru albo podkładac głos... a przy tym nie chce utknąć w jednym miejscu, chce sie rozwijać i nie być uzależnioną od jednej pracy. Dodatkowo jestem ograniczona tylko do Rzeszowa i studiów zaocznych bo chce pracować i robić sobie kursy. Myślałam o prawie ale tam jest tak duzo uczenia się, a nie bede sie oszukiwać, nie lubie wkówać na pamięć i nie umiem, a poza tym często się martwie problemami w domu, mam dużo na głowie.. . Psychologia odpada, nie ma na zaocznych a matury tak dobrze nie napiszę, socjologia również bo wydaje mi się że to kierunek bez przyszłości . A nic innego nie wydaje mi się ciekawe, żebym chociaż wiedziała przy czym chce pracować w przyszłości a tak to ehh masakra .
  16. megwal8

    Skutki uboczne..

    Witam serdecznie. Mam problemy w rodzinie, ciągle sie o wszystko martwie, szybko wpadam w szał i dokuczaja mi natręctwa, stany lękowe... no i oczywiście depresja. W dodatku teraz mam maturę i nie mogę się uczyć bo jestem non stop zmęczona. Wczesniej brałam 50 mg z rana asertin i z rana 0,25 mg zomirem i na wieczor aserin 50 mg, zomirem 0,25 oraz pernazinum 0,25 . Od dziś mam brać Zalastę 1/2 10mg na noc, fluoxetin polpharma 20 mg rano, nootropil 1200 rano i w obiad, i zomirem 0,25 dwie tabletki jak wpadne w szał czy będę miala ciezki dzien... . Czy możliwe ze bardzo przytyje po tych wszystkich tabletkach lub czy będę miała problemy z okresem ? -- 12 kwi 2013, 17:28 -- Zapomniałam dodać.. przeczytałam w internecie że lek nalezy trzymać na języku póki się nie rozpuści, ale moja Pani psychiatra nic o tym nie wspomniała, więc co mam robić ? Jak zażywać ?
  17. Jak to jest z tym Asertinem i libido ? Witajcie, dostałam już odpowiedz na tym forum że mozna poprosic o przypisanie jakiegos leku dodatkowo, ale dalej mam wątpliwości... dopiero zaczelam leczenie, a wczesniej juz mialam wrecz zanikle libido . Niektorzy pisza że po asertinie wlasnie bardzo im to libido spadlo,a inni ze wrecz przeciwnie. To ja juz nie wiem jak to bedzie, tym bardziej ze jak pisalam ja juz wczesniej nie mialam 'ochoty', nawet przed braniem lekow. Ci ktorym spadlo do zera libido po asertinie piszą o jakichs innych lekach ktore są przypisywane, ale czy nie mozna tego 'zalatwic' czyms bez recepty ? co moze byc rownie skuteczne ? jesli to istotne to dodam jeszcze ze stosuje na non pernazinium aby lepiej mi sie spalo
  18. Jak to jest z tym Asertinem i libido ? Witajcie, dostałam już odpowiedz na tym forum że mozna poprosic o przypisanie jakiegos leku dodatkowo, ale dalej mam wątpliwości... dopiero zaczelam leczenie, a wczesniej juz mialam wrecz zanikle libido . Niektorzy pisza że po asertinie wlasnie bardzo im to libido spadlo,a inni ze wrecz przeciwnie. To ja juz nie wiem jak to bedzie, tym bardziej ze jak pisalam ja juz wczesniej nie mialam 'ochoty', nawet przed braniem lekow. Ci ktorym spadlo do zera libido po asertinie piszą o jakichs innych lekach ktore są przypisywane, ale czy nie mozna tego 'zalatwic' czyms bez recepty ? co moze byc rownie skuteczne ? jesli to istotne to dodam jeszcze ze stosuje na non pernazinium aby lepiej mi sie spalo
×