Jestem ciekawa, czy są w Krakowie osoby takie jak ja. Mające około 30 lat, a może mniej, czy więcej, które każdego dnia walczą ze sobą, żeby w ogóle jakoś funkcjonować. Które mogą liczyc tylko na siebie i nie mają żadnego wsparcia. Może nie trzeba walczyć z depresją samemu. Może warto np się poznać, spotkac i wzajemnie wspierać? Czasem to samotność powoduje, że pogłębiają się stany depresyjne. Co Wy na to?