Witam! Z nerwicą lękową zmagam się od lat pięciu. Od dwóch lat z CHAD. Czasem jest lepiej, czasem jest gorzej. Od 3 lat biorę codziennie benzodiazepiny. Widzę ich wpływ na moje życie, oczywiście ale wolę żyć na benzo, niż nie wychodzić z domu. Daje sobie jakieś dwa lata życia. Więcej nawet nie chcę. Forum przeglądam już od kilku lat, zarejestrowałam się nie dawno ale teraz stwierdziłam, że czas się zapoznać z innymi ludźmi na forum. Pomijając wszelkie kłopoty jakie wiążą się z chorobami, przyłapałam się na tym, że od dłuższego czasu już nie marzę. Strasznie mnie to zabolało, bo nawet nie wiem kiedy to się stało. Od jakiegoś czasu mam ochotę całkiem oszaleć, całkiem zwariować. Chciałabym kochać ludzi, chciałabym móc się uwolnić od zasad, od konwenansów, które panują w obecnym świecie. Chciałabym po prostu żyć, ale nie umiem. Nie umiem ze względu na nerwicę. Chcę z kimś biegać po moim mieście i krzyczeć, chcę być szczęśliwa a tak bardzo nie umiem. Chcę znaleźć kogoś z kim mogłabym oszaleć. Nie chodzi mi o miłość, chodzi mi o osobę, która chciałaby zwariować. Zwariować w ten pozytywny sposób.