Witam.
Mam nadzieję że są tutaj ludzie którzy będą potrafili zrozumieć mój przypadek. Pisze tutaj posta ponieważ nie mam już do kogo się z wrócić o pomoc, prośbę o wysłuchanie.
Mój przypadek chyba jest normalny jak większość ludzi tak stwierdzi. Chodzi w nim o nim że jakieś 8-9 miesięcy temu skończyłem związek 5 latni dla drugiej osoby. Wszystko układało się pięknie, wręcz byłem w szoku że jeszcze będę potrafił się tak zakochać. Ale jak wszystko kiedyś mija. Od gdzieś miesiąca wszystko się sypie. Nie dość że życie prywatne to i służbowe. Finansowo jestem pod kreską a w życiu prywatnym włąsnie znowu zostałem sam. Mam straszne myśli że sobie już z tym wszystkim nie poradze, nie dam rady dalej z tym żyć! To wszystko chyba już mnie przerosło i mam straszne głupie myśli jak sobie to "ułatwić", tylko że razem z myślami jest też strach.... Nie wiem co robić dalej....