Skocz do zawartości
Nerwica.com

regza

Użytkownik
  • Postów

    112
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez regza

  1. regza

    Witam Wszystkich

    Masz rację doświadczenia innych i asertywne podejście wiele daje, choć to trudne. Człowiek wzrastał w przeświadczeniu że zachowuje się dobrze i reaguje tak jak powinien a tu wychodzi po tylu latach że nie tędy droga i trzeba zacząć od nowa. Wiem ze moja mama się nie zmieni, że nie dostanę od niej takiej miłości jakiej zawsze chciałam, wiem ze muszę inaczej reagować na jej zachowania, reakcje ale do tej pory wkurza mnie ze ciągle próbuje we mnie wzbudzić poczucie winy.... Przez to wzbudza we mnie gniew i złość stad pewnie bierze się mój brak pewności siebie. Napisz coś o tych mitingach przez internet, nie słyszałam o tym.
  2. regza

    Witam Wszystkich

    Masz rację doświadczenia innych i asertywne podejście wiele daje, choć to trudne. Człowiek wzrastał w przeświadczeniu że zachowuje się dobrze i reaguje tak jak powinien a tu wychodzi po tylu latach że nie tędy droga i trzeba zacząć od nowa. Wiem ze moja mama się nie zmieni, że nie dostanę od niej takiej miłości jakiej zawsze chciałam, wiem ze muszę inaczej reagować na jej zachowania, reakcje ale do tej pory wkurza mnie ze ciągle próbuje we mnie wzbudzić poczucie winy.... Przez to wzbudza we mnie gniew i złość stad pewnie bierze się mój brak pewności siebie. Napisz coś o tych mitingach przez internet, nie słyszałam o tym.
  3. regza

    Witam Wszystkich

    Dzięki że ktoś odpisał, czytałam na temat DDA, wiem jaki mam problem, jednak niestety to niskie poczucie własnej wartości daje mi się we znaki, to uczucie smutku....Mówi się ze "Krakowa od razu nie zbudowano" i minie jeszcze sporo czasu zanim wrócę do zupełnej równowagi. Jak Ty sobie z tym poradziłeś?
  4. regza

    Witam Wszystkich

    Dzięki że ktoś odpisał, czytałam na temat DDA, wiem jaki mam problem, jednak niestety to niskie poczucie własnej wartości daje mi się we znaki, to uczucie smutku....Mówi się ze "Krakowa od razu nie zbudowano" i minie jeszcze sporo czasu zanim wrócę do zupełnej równowagi. Jak Ty sobie z tym poradziłeś?
  5. regza

    Witam Wszystkich

    Mam DDA i jestem dzieckiem toksycznej matki. Terapię podjęłam w zeszłym roku we wrześniu, jest mi chwilami ciężko, a po każdym spotkaniu czuję się tak jakbym toczyła z kimś wojnę. Wychodzi mi to na dobre, zrobiłam parę kroków w przód, nie poddam się tak łatwo i pomimo tych trudnych chwil wiem ze postępuję dobrze. Stwierdzono u mnie dystonię szyjną jestem po pierwszej serii zastrzyków, teraz czeka mnie kolejna. Lekarz stwierdził że to choroba genetyczna ale w sytuacjach stresowych objawy nasilają się. Lekarz dał mi nadzieję na lepsze jutro i faktycznie z szyja jest lepiej, żywię nadzieję ze po kolejnej serii będzie jeszcze lepszy rezultat .Aktualnie nie potrafię uporać się z niską samooceną i poczuciem własnej wartości. Nachodzi mnie niekiedy taki ogromny smutek....przychodzi z znikąd, jakoś próbuję to przeczekać a potem jest ok. Ostatnio byłam w centrum handlowym i dopóty skupiłam się na robieniu zakupów to było ok a w momencie kiedy zbierałam się do wyjścia naszedł mnie strach, lęk, wydawało mi się że wszyscy na mnie patrzą i widzą "pokrakę". Przyczyną mojego złego samopoczucia jest moja chora szyja. Jestem zoną, matką i na tym polu czuje się pewnie. Jestem odpowiedzialnym człowiekiem, potrafię kochać, okazywać miłość, nauczyłam się mówić "nie". To mnie cieszy bo i potrafię się cieszyć ale chciałbym to robić częściej. Chętnie posłucham innych, może coś mi doradzicie?Pozdrawiam
  6. regza

    Witam Wszystkich

    Mam DDA i jestem dzieckiem toksycznej matki. Terapię podjęłam w zeszłym roku we wrześniu, jest mi chwilami ciężko, a po każdym spotkaniu czuję się tak jakbym toczyła z kimś wojnę. Wychodzi mi to na dobre, zrobiłam parę kroków w przód, nie poddam się tak łatwo i pomimo tych trudnych chwil wiem ze postępuję dobrze. Stwierdzono u mnie dystonię szyjną jestem po pierwszej serii zastrzyków, teraz czeka mnie kolejna. Lekarz stwierdził że to choroba genetyczna ale w sytuacjach stresowych objawy nasilają się. Lekarz dał mi nadzieję na lepsze jutro i faktycznie z szyja jest lepiej, żywię nadzieję ze po kolejnej serii będzie jeszcze lepszy rezultat .Aktualnie nie potrafię uporać się z niską samooceną i poczuciem własnej wartości. Nachodzi mnie niekiedy taki ogromny smutek....przychodzi z znikąd, jakoś próbuję to przeczekać a potem jest ok. Ostatnio byłam w centrum handlowym i dopóty skupiłam się na robieniu zakupów to było ok a w momencie kiedy zbierałam się do wyjścia naszedł mnie strach, lęk, wydawało mi się że wszyscy na mnie patrzą i widzą "pokrakę". Przyczyną mojego złego samopoczucia jest moja chora szyja. Jestem zoną, matką i na tym polu czuje się pewnie. Jestem odpowiedzialnym człowiekiem, potrafię kochać, okazywać miłość, nauczyłam się mówić "nie". To mnie cieszy bo i potrafię się cieszyć ale chciałbym to robić częściej. Chętnie posłucham innych, może coś mi doradzicie?Pozdrawiam
×