Skocz do zawartości
Nerwica.com

danjel

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia danjel

  1. Witam. Mam problem, który właśnie się pogłębia. W każdym miejscu publicznym, czy to w autobusie, czy to w kawiarni czuję się obserwowany i wyszydzany. Wiem, że tak naprawdę mogą mieć mnie w dupie, ale boję się, że wszyscy patrzą mi na ręce, czekają na jakieś potknięcie (i wtedy moja podświadomość właśnie wykonuje te potknięcia). Nie wiem jak się tego pozbyć. Jestem napięty jak struna za każdym razem, gdy przebywam wśród większej ilości ludzi. Jest na to jakaś nazwa? Wykluczam fobię społeczną, bo potrafię rozmawiać z ludźmi i jestem otwarty w uczuciach.
  2. Witam. Mam problem, który właśnie się pogłębia. W każdym miejscu publicznym, czy to w autobusie, czy to w kawiarni czuję się obserwowany i wyszydzany. Wiem, że tak naprawdę mogą mieć mnie w dupie, ale boję się, że wszyscy patrzą mi na ręce, czekają na jakieś potknięcie (i wtedy moja podświadomość właśnie wykonuje te potknięcia). Nie wiem jak się tego pozbyć. Jestem napięty jak struna za każdym razem, gdy przebywam wśród większej ilości ludzi. Jest na to jakaś nazwa? Wykluczam fobię społeczną, bo potrafię rozmawiać z ludźmi i jestem otwarty w uczuciach.
  3. danjel

    Relacja ojciec-syn DDA

    Dzięki, ale z ojcem raczej prędko nie porozmawiam, bo unikam go jak ognia. On sam ani mnie nie szuka, ani nie dzwoni, więc najszybciej spotkamy się dopiero na sali sądowej.
  4. danjel

    Relacja ojciec-syn DDA

    Dzięki, ale z ojcem raczej prędko nie porozmawiam, bo unikam go jak ognia. On sam ani mnie nie szuka, ani nie dzwoni, więc najszybciej spotkamy się dopiero na sali sądowej.
  5. danjel

    Relacja ojciec-syn DDA

    Witam. Jestem 20-latkiem, DDA "po ojcu". Stanu, który obecnie przeżywam, nie potrafię nawet dobrze określić. Zacznijmy od początku. Matka, po 20 latach nieudanego małżeństwa z ojcem postanowiła wnieść pozew o rozwód i weszła w nowy związek. Cała sytuacja trwa od września 2012 roku. Ojciec nie potrafił niestety tego zaakceptować i popadł w jeszcze większy alkoholizm i narkomanię. Własny dom przestał być dla mnie bezpieczny, tata zwykł kraść mi pieniądze, agresywnie się zachowywać, niszczyć sprzęty domowe. Sytuacja zmusiła mnie do przeprowadzki do moich dziadków, u których mieszkam już 2-3 tygodnie (mama mieszka u nowego partnera). Przechodząc do sedna: posiadam głębokie stany depresyjne porównując się do ojca, którego zdążyłem znienawidzić. Widzę w sobie jego cechy (zarówno psychiczne jak i fizyczne) i mam problemy z akceptacją siebie. Z bólem i żalem tęsknię za straconą relacją ojciec-syn, w której to mógłbym być przyjacielem rodzica, a nie jego wrogiem. Gdy patrzę na inne rodziny, to dostrzegam więź ojca z synem wyraźniej niż zwykle. Widzę coś, czego mi brakowało przez większość życia. Reakcje otoczenia na rozwód rodziców brzmią tak: "Ach, nigdy nie lubiłem tego idioty!", "Dobrze, że go zostawiłaś", "Nowy partner jest taki sympatyczny, całkowite przeciwieństwo". Nie odnajduję się wśród tych słów i poniekąd ranią one mnie, ponieważ czuję się odbiciem lustrzanym ojca. Często żałowałem, że się urodziłem. Nie wiem jak odzyskać harmonię i spokój, proszę o rzetelne porady lub pomysły. Jeżeli ten problem nadaje się do innego działu to przepraszam i proszę o przeniesienie.
  6. danjel

    Relacja ojciec-syn DDA

    Witam. Jestem 20-latkiem, DDA "po ojcu". Stanu, który obecnie przeżywam, nie potrafię nawet dobrze określić. Zacznijmy od początku. Matka, po 20 latach nieudanego małżeństwa z ojcem postanowiła wnieść pozew o rozwód i weszła w nowy związek. Cała sytuacja trwa od września 2012 roku. Ojciec nie potrafił niestety tego zaakceptować i popadł w jeszcze większy alkoholizm i narkomanię. Własny dom przestał być dla mnie bezpieczny, tata zwykł kraść mi pieniądze, agresywnie się zachowywać, niszczyć sprzęty domowe. Sytuacja zmusiła mnie do przeprowadzki do moich dziadków, u których mieszkam już 2-3 tygodnie (mama mieszka u nowego partnera). Przechodząc do sedna: posiadam głębokie stany depresyjne porównując się do ojca, którego zdążyłem znienawidzić. Widzę w sobie jego cechy (zarówno psychiczne jak i fizyczne) i mam problemy z akceptacją siebie. Z bólem i żalem tęsknię za straconą relacją ojciec-syn, w której to mógłbym być przyjacielem rodzica, a nie jego wrogiem. Gdy patrzę na inne rodziny, to dostrzegam więź ojca z synem wyraźniej niż zwykle. Widzę coś, czego mi brakowało przez większość życia. Reakcje otoczenia na rozwód rodziców brzmią tak: "Ach, nigdy nie lubiłem tego idioty!", "Dobrze, że go zostawiłaś", "Nowy partner jest taki sympatyczny, całkowite przeciwieństwo". Nie odnajduję się wśród tych słów i poniekąd ranią one mnie, ponieważ czuję się odbiciem lustrzanym ojca. Często żałowałem, że się urodziłem. Nie wiem jak odzyskać harmonię i spokój, proszę o rzetelne porady lub pomysły. Jeżeli ten problem nadaje się do innego działu to przepraszam i proszę o przeniesienie.
×