Skocz do zawartości
Nerwica.com

lubieplacki

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia lubieplacki

  1. Witam. Mam 18 lat i pewien problem. Od dłuższego czasu mam omamy słuchowe ( ok. 3 lata, pisk i głosy). Najczęściej występują jak leżę gdziekolwiek w ciszy, nie zależnie od pory dnia bądź roku. Nie przeszkadzają mi one, wręcz przeciwnie, lubię te głosy. Są to znajomi, postacie z bajek, filmów, czasami słyszę moją byłą dziewczynę lub głosy, których nie znam.Często specjalnie idę posiedzieć w swoim pokoju w ciszy by posłuchać ich, czasami nawet mi odpowiadają na pytania. Jednak nie tylko miewam omamy. Często, nawet kilka dni pod rząd nachodzą mnie stany lękowe.( to się zaczęło wraz z omamami tylko przedtem zdarzały się one raz na 2-3 miesiące ) Zastanawiam się nad przyszłością i wszystkim co do okola, i to wszystko jest irracjonalne dla mnie, bez sensu. Czasami godzinami siedzę przy zgaszonym świetle i pooglądawszy za okno myślę o samobójstwie. Mam chęć zakończyć to wszystko, bo te wszystko jest bezsensowne. Jedynie co mnie nie pcha do tego, to myśl o tym, że zranię tym moją rodzinę. Bywa, że kocham wszystko do okola, a bywa , że mam w sobie nienawiść do siebie, do całego świata, do ludzi. Mimo, że kocham mamę, brata i siostrę to obrzydza mnie ich miłość do mnie, ich troska. Nie chce tego od nich. Chce spokoju, żeby nikt do mnie się nie odzywał ale wciąż myślę o tym, że ich stracę, a w tedy nic nie będzie mnie trzymało tutaj. Mimo tego obrzydzenia tęsknie za mamą i siostrą ( Oni mieszkają w Niemczech a ja w Polsce się uczę i mieszkam z bratem ) I zaczynam dostawać pierdolca ( przepraszam za wyrażenie), bo to wszystko nie trzyma się kupy. Chciałem rzucić szkole, mimo tego, że dam rady to straciłem chęci i naszło mnie przekonanie, że nie dam rady jej skończyć. Czuję takie przeświadczenie, że każdy spiskuje wobec mnie, olewa i gardzi mną. Jak jestem w szkolę bądź gdzieś w miejscu publicznym, mam wrażenie, że każdy na mnie się patrzy, obgaduje mnie i wyśmiewa, i gdzieś mam ich zdanie, co oni myślą i mówią, ale zarazem boję się ich opinii. I jeszcze jedno jest dziwne. Są dni gdy jest przygnębiony, a na następny ranek budzę się szczęśliwy, bez problemów, bez trosko się śmieje, żartuje spędzając czas z kolegami w szkole. Tak dwa, trzy dni, i kolejny dzień, i znów jestem otępiały przez dłuższy okres czasu. Kiedyś nie byłem obojętny na ludzkie cierpienie, chciałem ludziom pomagać. A dzisiaj gardzę każdym, jestem arogancki i bezczelny, lecz nie zawsze. I czego najbardziej się wstydzę, to że mam chęć kogoś zabić. Mieć czyjeś życie w rękach i przekonać się jakie to uczucie tak z ciekawości po prostu. Często widzę jak to robię ale daje sobie liścia w mordę i mówię sobie, abym się opamiętał U mnie w rodzinie ciocia miała schizofrenie lub rozdwojenie jaźni, brat nerwice i po prostu boję się lub się wstydzę( a może to i to) iść do specjalisty. Ale musiałem to komuś powiedzieć, podzielić się tym. Nie wiem czy tak jest ale czuję, że nie jestem normalny. Jak miałem 12 lat zmarł mi ojciec i żałuję, że nie żyje, bo teraz bym mu wpierdolił. Znęcał się nad nami i był alkoholikiem. Mama wyjechała z 3 letnią siostra rok temu do Niemiec bo dotychczas żyliśmy w nędzy i biedzie. Ale teraz nic mi nie brakuje. Tylko, że nie wiem co robić opadają mi ręce. Moje życie zabarwiło się smutkiem, nienawiścią i melancholią. I nie ma chęci tak jak moi rówieśnicy, gdy mają doła idą się napić lub upalić, ja nie mam na to chęci. Może jakoś pomożecie w określeniu co jest grane i też w inny jakiś sposób. PRZEZ TO WSZYSTKO WSTYDZĘ SIĘ SIEBIE I GARDZĘ SOBĄ. Nie widziałem jaki wybrać dział ale ten najbardziej przypadł mi do gustu.
  2. Witam. Mam 18 lat i pewien problem. Od dłuższego czasu mam omamy słuchowe ( ok. 3 lata, pisk i głosy). Najczęściej występują jak leżę gdziekolwiek w ciszy, nie zależnie od pory dnia bądź roku. Nie przeszkadzają mi one, wręcz przeciwnie, lubię te głosy. Są to znajomi, postacie z bajek, filmów, czasami słyszę moją byłą dziewczynę lub głosy, których nie znam.Często specjalnie idę posiedzieć w swoim pokoju w ciszy by posłuchać ich, czasami nawet mi odpowiadają na pytania. Jednak nie tylko miewam omamy. Często, nawet kilka dni pod rząd nachodzą mnie stany lękowe.( to się zaczęło wraz z omamami tylko przedtem zdarzały się one raz na 2-3 miesiące ) Zastanawiam się nad przyszłością i wszystkim co do okola, i to wszystko jest irracjonalne dla mnie, bez sensu. Czasami godzinami siedzę przy zgaszonym świetle i pooglądawszy za okno myślę o samobójstwie. Mam chęć zakończyć to wszystko, bo te wszystko jest bezsensowne. Jedynie co mnie nie pcha do tego, to myśl o tym, że zranię tym moją rodzinę. Bywa, że kocham wszystko do okola, a bywa , że mam w sobie nienawiść do siebie, do całego świata, do ludzi. Mimo, że kocham mamę, brata i siostrę to obrzydza mnie ich miłość do mnie, ich troska. Nie chce tego od nich. Chce spokoju, żeby nikt do mnie się nie odzywał ale wciąż myślę o tym, że ich stracę, a w tedy nic nie będzie mnie trzymało tutaj. Mimo tego obrzydzenia tęsknie za mamą i siostrą ( Oni mieszkają w Niemczech a ja w Polsce się uczę i mieszkam z bratem ) I zaczynam dostawać pierdolca ( przepraszam za wyrażenie), bo to wszystko nie trzyma się kupy. Chciałem rzucić szkole, mimo tego, że dam rady to straciłem chęci i naszło mnie przekonanie, że nie dam rady jej skończyć. Czuję takie przeświadczenie, że każdy spiskuje wobec mnie, olewa i gardzi mną. Jak jestem w szkolę bądź gdzieś w miejscu publicznym, mam wrażenie, że każdy na mnie się patrzy, obgaduje mnie i wyśmiewa, i gdzieś mam ich zdanie, co oni myślą i mówią, ale zarazem boję się ich opinii. I jeszcze jedno jest dziwne. Są dni gdy jest przygnębiony, a na następny ranek budzę się szczęśliwy, bez problemów, bez trosko się śmieje, żartuje spędzając czas z kolegami w szkole. Tak dwa, trzy dni, i kolejny dzień, i znów jestem otępiały przez dłuższy okres czasu. Kiedyś nie byłem obojętny na ludzkie cierpienie, chciałem ludziom pomagać. A dzisiaj gardzę każdym, jestem arogancki i bezczelny, lecz nie zawsze. I czego najbardziej się wstydzę, to że mam chęć kogoś zabić. Mieć czyjeś życie w rękach i przekonać się jakie to uczucie tak z ciekawości po prostu. Często widzę jak to robię ale daje sobie liścia w mordę i mówię sobie, abym się opamiętał U mnie w rodzinie ciocia miała schizofrenie lub rozdwojenie jaźni, brat nerwice i po prostu boję się lub się wstydzę( a może to i to) iść do specjalisty. Ale musiałem to komuś powiedzieć, podzielić się tym. Nie wiem czy tak jest ale czuję, że nie jestem normalny. Jak miałem 12 lat zmarł mi ojciec i żałuję, że nie żyje, bo teraz bym mu wpierdolił. Znęcał się nad nami i był alkoholikiem. Mama wyjechała z 3 letnią siostra rok temu do Niemiec bo dotychczas żyliśmy w nędzy i biedzie. Ale teraz nic mi nie brakuje. Tylko, że nie wiem co robić opadają mi ręce. Moje życie zabarwiło się smutkiem, nienawiścią i melancholią. I nie ma chęci tak jak moi rówieśnicy, gdy mają doła idą się napić lub upalić, ja nie mam na to chęci. Może jakoś pomożecie w określeniu co jest grane i też w inny jakiś sposób. PRZEZ TO WSZYSTKO WSTYDZĘ SIĘ SIEBIE I GARDZĘ SOBĄ. Nie widziałem jaki wybrać dział ale ten najbardziej przypadł mi do gustu.
×