Witam
Pora opowiedziec o sobie, wczoraj byłam u psychiatry , ale od początku
Jak zaczęły pojawiać się duszności, uciska w klatce i kulka w gardle oraz kołatanie serca byłam przekonana ze to serce, zresztą na nerwica od kilku lat już o sobie dawała znać tylko nikt nie odczytał objawów jako właśnie nerwicy, niepotrzebnie doprowadziłam się aż do takiego stanu ( po kilka ataków lękowych, dusznosci na dzień ) Gdyby wcześniej jakiś mądry lekarz choć zasugerował to może dziś nie było by to aż tak mocne.
Już 2 lata temu przez 3 tyg. leżałam w szpitalu i długo nie potrafili zdiagnozować co mi jest, na wypisie napisali neuralgia a pewnie to już wtedy był mocny atak nerwicy do tego dochodziły te okropne trudności z oddychaniem. Potem kilkakrotniejeszcze wylądowałam na pogotowiu gdzie po dawce relanium i obniżeniu tahykardii przechodziło. Potem miałam wypadek samochodowy i znowu lekarze i szpital i dławiący strach. Od ośmiu miesięcy diagnozowany krwiomocz a w usg i innych badaniach ok. Na początku lipca pogotowie zabrało mnie z wysokim ciśnieniem i bardzo wysokim pulsem, kilka dni leżałam, kazali brać leki na regulacje i dawali relanium i od tego czasu te duszności dopadają mnie po kilka razy na dzień, nienawidze tego uczucia, chcę oddech wziąć a tu jakać blokada,
poszłam do rodzinnego nowego fajnego lekarza bo chciałam by zmniejszył mi dawkę tych ciśnieniowych bo były za mocne, tam mnie puściło, zorientował sie , rozpłakałam się, w bardzo fajny sposób skierował do psychiatry, dała mi leki , powinnam dziś zacząć je brać , ale boję sie , jak przeczytałam ulotki, ale jeśli mają pomóc.
Lekarka zauważyła mój problem od razu, spostrzegła to że żyję z maską na twarzy, że wszyscy myślą, że jestem silną, pogodną, radosną osobą i że zawsze dam sobie radę i że nic mi nie jest, ale pod ta maską właśnie kryje się nerwica, problemy z którrymi nie radzę sobie, strach o przyszłość przed wszystkimi ukrywana. I tak właśnie jes , Wszyscy mnie podziwają a nikt nie wie co ja przeżywam
Zanm już swój problem, przedemną droga by te lęki się skończyły.
Mam nadzieję że sobie poradzę. Wiem też ze muszę zapomniec o czymś z przeszłosci by starch mnie nie paraliżował. Spróbuję afirmacji, odgonię złe myśli
Nie chcę żyć z lękiem bo to strasznie utrunia mi życie
Wiem , że się uda, znalazłam przyczynę, wiem co mi jest i świadomość że wraz z poprawą mina tez objawy somatyczne już napawa mnie lekkoscią
Oj wygadałam sie
Dziękuje