witam wszystkich jestem tutaj nową osoba. Znalazłam się tu, bo to co się ze mna dzieje to prawdopodobnie jest nerwica. Czuje, że trace kontrolę nad wszystkim, w kościele wydaje mi się, że zemdleje, budzę sie w nocy i nie moge zasnąć, ogólnie zle sie czuje, zmęczona, niedobrze mi, słabo no i ten lęk, który niewiadoo skąd sie bierze. Boję si wychodzić z domu, ciagle mi sie wydaje, ze stanie się coś zlego. I nie wyobrażam sobie mojego życia w przyszłości, jak mam założyc rodzinę, opiekować sie dziećmi skoro się wszystkiego boję??? boję się jechać autobusem, iść sama, no wszytskiego się boję!!!! ogólnie źle się czuję i nie widzę nic dobrego, mimo, że mam chlopaka, którego bardzo kocham i powinnam być szczęśliwa jak nikt, ale jednak nie jestem, trace siły, nadzieje, trace siebie .... musiałam sie wygadać