Skocz do zawartości
Nerwica.com

karolinar94

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia karolinar94

  1. wiesz, ja juz jestem przyzwyczajona do tego, że zawsze slucham jaka ja jestem kurwa czy cos w tym stylu. dzisiejszy poranny tekst jaki uslyszalam to miej wiecej tak brzmial "zamknij sie glupia locho z pod latarni" czy cos w tym stylu.... nie odzywalam sie jakis czas, a pozniej jakby nigdy nic sobie do mnie podszedl i mnie caluje.... pozniej znowu uslyszalam chamska odzywke juz nie bede wymieniac jaka.... ostanio byla jakas sytuacja ze on pisal z kolezanka, ja o to pretensji nie mam.... ale on tego nie umie zrozumiec... ale coz... mam pretensje o to do niego, że : ze mna umawial sie zeby pojsc na solarium i silownie, a jej pisal ( jak mnie nie bylo w domu) zeby z nim chodzila na silownie i w ogole... nawet slowem nie wspomnial ze juz jest z kims umowiony, nawet nie potrafil jej uprzedzic. nastepna rzecz to tak ze z nia pislal na fb, i wzial od niej nr telefonu tam, ale wiadomosaci przeniosl do spamu... robi po prostu ze mnie kurwa idiotke i sie mna bawi!;/ pojechalismy na swieta Wielkanocne do mojej rodziny ( wyjechlismy w czwartek) i od tamtej pory caly czas siedzial w telefonie miedzy innymi na fb... no i oczywiscie co pozniej zobaczylam? ze skasowal wiadomosci od niej na fb piszac z nia w swieta wlasnie... chuk ja o to pretensji nie mam.... ale mogl chociaz cos powiedziec skoro tak wielce mnie kocha... ;/ chociaz szczerze w to watpie.... ale chuj z tym... w poniedzialek wrocilismy, i byli u nas znajomi i troche popilismy. a pod wieczor napisal do tej dziewczyny smsa, ze jedzie do warszawy, ale ze jest jedno miejsce tylko... a napisal to bedac przy mnie, a nawet sie slowem nie odezwal... mi powiedzial ze tylko jaja se z niej robi i w ogole... zalosne... to po chuj kasuje te wiadomosci??? skoro to jest niby zart??? jak jest to zart to i ja to zrozumiem.... ale on zartowac nie potrafi bo znam go zbyt dlugo... i wiem co wypisywal po dziewczynach bedac ze mna ( a za kazdym razem przeinacza to w to, ze jest to niby zart) ale ja i tak nie wierze... pisanie do dziewczyn od roku zeby sie przespaly z nim itp i to kazda inna moglabym wymieniac do woli... -- 03 kwi 2013, 23:09 -- a co najlepsze pytam sie po co skasowal znowu... to uslyszalam odpowiedz " bo nie chce z nia pisac na fb"... to teraz tak co ja mam myslec?? on pisze to dla jaj, czy pisze to naprawde przy czym oklamuje mnie??? nie powiem, ta dziewczyna do ktorej wypisuje jest o stokroc ladniejsza niz ja lub inne do ktorych takie rzeczy wypisywal. i przynajmniej o tym wiem.. a on w tym mnie uswiadamiac slownie nie musi, bo uswiadamia mi to doskonale swoim zachowaniem i podejsciwem do mnie a do innych wiec co wy byscie myslaly?? ze mowi prawde ze zartuje z innych? nie wierze w to i w zyciu nie uwierze! tak jak nie ufam temu osobnikowi!!! i w zyciu mu nie zaufam! -- 03 kwi 2013, 23:27 -- P.s moi rodzice czy wiedza?? rodzice i rodzenstwo traktuja mnie ja psa, a on robi to samo, a traktuje mnie nawet gorzej niz oni! nic nie wiedza... bo z nimi od poltora roku nie gadam! a slysze tylko od nich jaka to ja jestem najgorsza i w ogole... a z jego strony nie mam ani odrobiny wsparcia... tylko zawsze tez slucham jaka to ja jestem zla!!! nic tylko w chuj odebrac sobie zycie!!! i miec wszystko z glowy!!! po prostu chcialabym juz miec swiety spokoj.!!! dlaczego ja sie zakochalam kurwa!!!! zaluje tego jak nie wiem co!!! gdybym wiedziala ze bede tak cierpiala w zyciu bym sie nie zakochala a przede wszystkim w zyciu nie angazowalabym sie w ten zwiazek tak, jak sie zaangazowalam!!!! ;/;/ bo teraz to mam tylko ochote odebrac sobie zycie i nic wiecej! p.s ostatnio tez tam z kims pisal bedac oczywiscie ze mna ( a mamy juz zaklepane mieszkanie na wlasnosc na 2016 rok) too pisal tej osobie ze w dupie ma dziewczyny i w ogole, i ze dopiero w 2016 roku jak juz bedzie mial swoje mieszkanie to zacznie szukac dziewczyny... juz mam dosc kuzwa!!! -- 03 kwi 2013, 23:30 -- spieprzylam mu zycie swoja osoba.... i bede tego zalowala do konca zycia... ja rowniez sobie spieprzylam zycie. i nie mam najwiekszej ochoty budowac wszystkiego od nowa... dlatego jestem pewna ze w koncu popelnie samobojstwo... i nikt ani nic nie bedzie mial na to wplywu. ;/ chu* ze mna jak to mowil moj facet ktory mnie tak niby wielce mocno kocha.
  2. ja jestem pewna, że nie jestem uzależniona od niego... Po prostu go kocham! I mam ogromną nadzieję, że mój Maciej wróci znów, taki jaki był a nie taki jaki jest od 8-9 miesięcy. Ja wiem również czego chcę.. tyle, że po prostu nie umiem sobie na tą chwilę z tym wszystkim poradzić. to jest zrozumiałe przecież w takiej sytuacji :(
  3. ja jestem pewna, że nie jestem uzależniona od niego... Po prostu go kocham! I mam ogromną nadzieję, że mój Maciej wróci znów, taki jaki był a nie taki jaki jest od 8-9 miesięcy. Ja wiem również czego chcę.. tyle, że po prostu nie umiem sobie na tą chwilę z tym wszystkim poradzić. to jest zrozumiałe przecież w takiej sytuacji :(
  4. ja powiem szczerze, że po pół roku naszej wyprowadzki dopiero zaczęłam robić mu na złość pisząc mu durne, głupie smsy (np. żeby sobie poszedł do swoich kochanek to ci ulży) przyznam szczerze, że czasami wybuchłam przez niego i również go nawyzywałam, a przy okazji coś zniszczyłam przez te nerwy. Od dwóch, trzech miesięcy strasznie zgrzytam zębami i wiem, że jest to przez nerwicę bo rozmawiałam z pedagogiem. I wiem, że nie jest to przyczyną tego, że mam robaki czy coś. Jest to nerwica na 100% dlatego zgrzytam tymi zębami! :( ehh :( Tyle, że ja za te wszystkie złości i wybuchy zawsze starałam się robić tak, aby o tym nie myślał, a przede wszystkim go przeprosiłam, bo wiem ,że byłam wtedy nie w porządku, i zawsze po takim czymś przygotowałam kolację przy winie i przy świecach, aby przyjemniej spędzić czas. A on jak coś zrobi w życiu mnie nie przeprosi i potrafi powiedzieć nawet, że on nie ma za co mnie przepraszać bo to moja wina i jeszcze wyjdzie z domu i ma wyjebane na mnie. Kilkakrotnie było już tak, że po takich sytuacjach zginał na dwa dni, nie pisał, nie odbierał telefonów. A jak mu czymś tam zagroziłam to od razu odpisał jednego sms lub dwa i później znowu cisza. Ja również byłam tą winną (ale robiłam to z głową, bo wiedziałam co chce mu napisać i dlaczego i robiłam to tylko i wyłącznie specjalnie), ale jeśli człowiek wybuchnie i to byłam ja to ciężko jest się skontrolować, zwłaszcza, że ja wiem, ze mam zniszczoną psychikę po tym wszystkim -- 02 mar 2013, 11:38 -- kochana (linka) kocham go z całego serca i to na 1000000 % a nawet więcej. nie jestem uzależniona od niego bo wiem, że poradzę sobie sama i też mam znajomych do których sobie wyjdę. wiem o tym :( jest to bardzo trudne, ponieważ próbowałam już kilkakrotnie :(: spakowałam się zabrałam rzeczy, ale znowu wróciłam :( ehh nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo bym chciała poradzić sobie z odejściem od niego :( ale nie potrafiłam i nie wiem czy będę umiała :( wiem, doradziłabym to samo co ty teraz mi :( nie raz już się wypowiadałam na tym forum, ale pod innymi loginami i próbowałam komuś pomóc, a sama nie potrafię sobie pomóc :( to takie ciężkie :(. -- 02 mar 2013, 11:40 -- powiem ci szczerze, że tak. 94 to rocznik mojego urodzenia. nie chciałam na to odpowiadać, ale nie potrafię kłamać bo mnie sumienie zżera. w życiu również nie okłamałam jego. A kultura wymaga tego, aby na pytania odpowiadać, zwłaszcza,że to ja oczekuję pomocy. Ja mam skończone 19 lat, gdyż jestem ze stycznia. A on ma 24, ale zachowuje się tak jakby miał lat 10:(
  5. ja powiem szczerze, że po pół roku naszej wyprowadzki dopiero zaczęłam robić mu na złość pisząc mu durne, głupie smsy (np. żeby sobie poszedł do swoich kochanek to ci ulży) przyznam szczerze, że czasami wybuchłam przez niego i również go nawyzywałam, a przy okazji coś zniszczyłam przez te nerwy. Od dwóch, trzech miesięcy strasznie zgrzytam zębami i wiem, że jest to przez nerwicę bo rozmawiałam z pedagogiem. I wiem, że nie jest to przyczyną tego, że mam robaki czy coś. Jest to nerwica na 100% dlatego zgrzytam tymi zębami! :( ehh :( Tyle, że ja za te wszystkie złości i wybuchy zawsze starałam się robić tak, aby o tym nie myślał, a przede wszystkim go przeprosiłam, bo wiem ,że byłam wtedy nie w porządku, i zawsze po takim czymś przygotowałam kolację przy winie i przy świecach, aby przyjemniej spędzić czas. A on jak coś zrobi w życiu mnie nie przeprosi i potrafi powiedzieć nawet, że on nie ma za co mnie przepraszać bo to moja wina i jeszcze wyjdzie z domu i ma wyjebane na mnie. Kilkakrotnie było już tak, że po takich sytuacjach zginał na dwa dni, nie pisał, nie odbierał telefonów. A jak mu czymś tam zagroziłam to od razu odpisał jednego sms lub dwa i później znowu cisza. Ja również byłam tą winną (ale robiłam to z głową, bo wiedziałam co chce mu napisać i dlaczego i robiłam to tylko i wyłącznie specjalnie), ale jeśli człowiek wybuchnie i to byłam ja to ciężko jest się skontrolować, zwłaszcza, że ja wiem, ze mam zniszczoną psychikę po tym wszystkim -- 02 mar 2013, 11:38 -- kochana (linka) kocham go z całego serca i to na 1000000 % a nawet więcej. nie jestem uzależniona od niego bo wiem, że poradzę sobie sama i też mam znajomych do których sobie wyjdę. wiem o tym :( jest to bardzo trudne, ponieważ próbowałam już kilkakrotnie :(: spakowałam się zabrałam rzeczy, ale znowu wróciłam :( ehh nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo bym chciała poradzić sobie z odejściem od niego :( ale nie potrafiłam i nie wiem czy będę umiała :( wiem, doradziłabym to samo co ty teraz mi :( nie raz już się wypowiadałam na tym forum, ale pod innymi loginami i próbowałam komuś pomóc, a sama nie potrafię sobie pomóc :( to takie ciężkie :(. -- 02 mar 2013, 11:40 -- powiem ci szczerze, że tak. 94 to rocznik mojego urodzenia. nie chciałam na to odpowiadać, ale nie potrafię kłamać bo mnie sumienie zżera. w życiu również nie okłamałam jego. A kultura wymaga tego, aby na pytania odpowiadać, zwłaszcza,że to ja oczekuję pomocy. Ja mam skończone 19 lat, gdyż jestem ze stycznia. A on ma 24, ale zachowuje się tak jakby miał lat 10:(
  6. myślałam już o tym, żeby iść do psychologa ( tyle, że gdy nie ma mnie w domu dłużej to już dla niego oznacza to, że go zdradziłam) :( kuźwa wiecie jak ciężko mi jest od niego odejść? :( tak bardzo mi na nim zależy, a kocham go ponad wszystko :( wiem, macie rację, że muszę się leczyć :( wiem to :( tyle, że ja nie mam tyle sił, żeby to komuś powiedzieć prosto w oczy (:(:( -- 02 mar 2013, 11:21 -- A co do dziecka to nie wiem czy przez niego :( ale wszystko było ok, byłam zdrowa, a po tym jak mnie uderzył w brzuch bo był najebany(przepraszam za słowa), ale wtedy właśnie pisał do tej innej, że chciałby się z nią kochać) i dlatego mnie uderzył bo nie chciał, żebym to zobaczyła. I nie zobaczyłam, bo skasował to, a dopiero na drugi dzień (napisałam z jego numeru do tej dziewczyny, aby mi przypomniała co pisałem do niej bo wczoraj trochę popiłem i nie pamiętam) to taka mała ściema, że się tak wyrażę, ale napisała właśnie to, że chciałeś się ze mną kochać jak to zobaczyłam to normalnie poczułam jakby mi ktoś nóż wbił w serce :( -- 02 mar 2013, 11:26 -- ja powiem szczerze, że po pół roku naszej wyprowadzki dopiero zaczęłam robić mu na złość pisząc mu durne, głupie smsy (np. żeby sobie poszedł do swoich kochanek to ci ulży) przyznam szczerze, że czasami wybuchłam przez niego i również go nawyzywałam, a przy okazji coś zniszczyłam przez te nerwy. Od dwóch, trzech miesięcy strasznie zgrzytam zębami i wiem, że jest to przez nerwicę bo rozmawiałam z pedagogiem. I wiem, że nie jest to przyczyną tego, że mam robaki czy coś. Jest to nerwica na 100% dlatego zgrzytam tymi zębami! :( ehh :(
  7. myślałam już o tym, żeby iść do psychologa ( tyle, że gdy nie ma mnie w domu dłużej to już dla niego oznacza to, że go zdradziłam) :( kuźwa wiecie jak ciężko mi jest od niego odejść? :( tak bardzo mi na nim zależy, a kocham go ponad wszystko :( wiem, macie rację, że muszę się leczyć :( wiem to :( tyle, że ja nie mam tyle sił, żeby to komuś powiedzieć prosto w oczy (:(:( -- 02 mar 2013, 11:21 -- A co do dziecka to nie wiem czy przez niego :( ale wszystko było ok, byłam zdrowa, a po tym jak mnie uderzył w brzuch bo był najebany(przepraszam za słowa), ale wtedy właśnie pisał do tej innej, że chciałby się z nią kochać) i dlatego mnie uderzył bo nie chciał, żebym to zobaczyła. I nie zobaczyłam, bo skasował to, a dopiero na drugi dzień (napisałam z jego numeru do tej dziewczyny, aby mi przypomniała co pisałem do niej bo wczoraj trochę popiłem i nie pamiętam) to taka mała ściema, że się tak wyrażę, ale napisała właśnie to, że chciałeś się ze mną kochać jak to zobaczyłam to normalnie poczułam jakby mi ktoś nóż wbił w serce :( -- 02 mar 2013, 11:26 -- ja powiem szczerze, że po pół roku naszej wyprowadzki dopiero zaczęłam robić mu na złość pisząc mu durne, głupie smsy (np. żeby sobie poszedł do swoich kochanek to ci ulży) przyznam szczerze, że czasami wybuchłam przez niego i również go nawyzywałam, a przy okazji coś zniszczyłam przez te nerwy. Od dwóch, trzech miesięcy strasznie zgrzytam zębami i wiem, że jest to przez nerwicę bo rozmawiałam z pedagogiem. I wiem, że nie jest to przyczyną tego, że mam robaki czy coś. Jest to nerwica na 100% dlatego zgrzytam tymi zębami! :( ehh :(
  8. Jestem ze swoim chłopakiem już ponad 2 lata. Po roku wyprowadziliśmy się do wspólnego mieszkania. Jednak teraz twierdzę, że to była moim zdaniem zła decyzja. Odkąd mieszkamy razem, o wszystko się czepia ( np. o pająka, którego chciałam złapać bo uciekał, a one poszedł po papier do kuchni, żeby go w to złapać lub to, że zmywałam czy coś i coś zbiłam (nie zdarza się to raz na miesiąc, tylko raz na pół roku, i ja wiem, że to jest normalna rzecz, żeby coś zbić, ale bez przesady), a on się rzucał jakbym mu nóż wbiła w klatę( oczywiście to taka przenośnia). Bardzo często zdarza się również, że mnie uderzy i wyzywa jakbym była jakimś psem (to zdarza się dzień w dzień). Oczywiście nie zapomnę opisać tego, że kłamie, a również tego, że jest nieodpowiedzialny. Już przyzwyczaiłam się do wyzwisk i nie zwracam na to uwagi. Kocham go z całego serca, ale nie wiem jak mu pomóc... a bardzo bym tego chciała. Kiedyś był inny, a teraz jest całkowicie odmieniony. Ehh :( Napomknę również o tym, ze potrafi podrywać inne dziewczyny, a jak mu coś o tym powiem, to odwraca kota ogonem jak to ja bym coś strasznego zrobiła i wyżywa się na mnie, że to moja wina. Od dłuższego czasu nie mam wglądu do jego facebooka, bo ja nie chcę widzieć tych rzeczy, które wiem, że sprawią mi największą przykrość. :( Gdy chciałam sobie oglądać co porabiał na facebooku, czasami go kontrolowałam (ale która kobieta, która szczerze kocha tego by nie robiła?:( ). Zawsze miał o to pretensje ( do dzisiaj je ma za każdym razem). Przez to, że zobaczyłam (np. to, że pisał do innej, że chciałby się z nią kochać (trwało to ponad 7 miesięcy jak zaczął tej osobie to pisać), czy to, że chciałby się z inna (chodzi tu o inna dziewczynę bo tak naprawdę jest ich wiele do których jest w stanie takie rzeczy wypisywać) wykąpać. Niestety straciłam do niego zaufanie już dawno temu, nasz związek nie wygląda tak jak wyglądał kiedyś. Umiał też takie rzeczy wypisywać w smsach, a później kasował i udawał głupiego, że nie wie co się stało. Potrafi również pisać z kimś ( są to tylko dziewczyny do których pisze) na facebooku skasować daną rozmowę, a później wykasować wszelkie informacje (historia przeglądarki) i udawać jakby w życiu tego nie zrobił, a zrobił bo za każdym razem miałam dowody. Od dłuższego czasu (do dnia dzisiejszego) zastanawiam się co z tym zrobić, ponieważ przez to wszystko niszczę sobie tylko psychikę i ja to widzę i każda inna osoba, która mnie zna. Tak naprawdę zastanawiam się również nad tym czy mnie zdradził ( twierdzi, że nie), ale ja niestety nie ufam mu i ciężko mi w to uwierzyć nawet przez to, że tak mnie traktuje jak opisałam wyżej (chociaż to nie są wszystkie informacje jakie podałam bo było by tego naprawdę bardzo dużo). Muszę również dodać to, że podejrzewałam u siebie ciąże. Poszłam do lekarza i okazało się, że byłam w ciąży. Byłam tzn. miałam wizytę u ginekologa, ciąża była (dwa tygodnie już), dostałam na pierwszej wizycie u ginekologa skierowanie na badanie usg. Jednak musiałam poczekać bo wizytę na usg miałam za 9 dni. Przez te 9 dni odżywiałam się zdrowo, brałam kwas foliowy. Jednak w ciągu tych 9 dni zostałam uderzona bardzo mocno w brzuch przez właśnie niby swojego mężczyznę, który tak wielce mówi, że mnie kocha. Do dnia dzisiejszego zastanawiam się czy to on spowodował to, że poroniłam ciąże, której tak bardzo oczekiwałam. Nie jestem tego pewna w 100%, ale to są tylko moje podejrzenia. :(:( Ehh naprawdę nie wiem co mam zrobić, proszę doradźcie mi coś :( Mam go zostawić? Czy mam dalej próbować w jakiś sposób mu pomóc? :( -- 02 mar 2013, 11:07 -- P.s dodam jeszcze, że cały czas twierdzi, że go zdradzam z jego kolegami, którzy siedzą w naszym mieszkaniu z nim bo z nim piją ( takie odzywki zdarzają się po tym jak już za dużo wypije ) Wtedy właśnie mówi, żebym poszła ( np. ruchać się z ...... ) nie będę wypisywała imion ani nazwisk, ale tu chodzi o jego kolegów. doradźcie mi coś proszę was bo czasami mam ochotę odebrać sobie życie przez niego i już kilka razy próbowałam to zrobić ( jednak się nie udało, jak podcięłam sobie żyły, gdyż zadzwonił po policję, a policja po karetkę ( głupie, wiem, ale niestety nie miałam już sił dalej tego słuchać co mi mówił i wtedy było to dla mnie najlepszym rozwiązaniem ) :(:( ehhh pomocy !:(
  9. Jestem ze swoim chłopakiem już ponad 2 lata. Po roku wyprowadziliśmy się do wspólnego mieszkania. Jednak teraz twierdzę, że to była moim zdaniem zła decyzja. Odkąd mieszkamy razem, o wszystko się czepia ( np. o pająka, którego chciałam złapać bo uciekał, a one poszedł po papier do kuchni, żeby go w to złapać lub to, że zmywałam czy coś i coś zbiłam (nie zdarza się to raz na miesiąc, tylko raz na pół roku, i ja wiem, że to jest normalna rzecz, żeby coś zbić, ale bez przesady), a on się rzucał jakbym mu nóż wbiła w klatę( oczywiście to taka przenośnia). Bardzo często zdarza się również, że mnie uderzy i wyzywa jakbym była jakimś psem (to zdarza się dzień w dzień). Oczywiście nie zapomnę opisać tego, że kłamie, a również tego, że jest nieodpowiedzialny. Już przyzwyczaiłam się do wyzwisk i nie zwracam na to uwagi. Kocham go z całego serca, ale nie wiem jak mu pomóc... a bardzo bym tego chciała. Kiedyś był inny, a teraz jest całkowicie odmieniony. Ehh :( Napomknę również o tym, ze potrafi podrywać inne dziewczyny, a jak mu coś o tym powiem, to odwraca kota ogonem jak to ja bym coś strasznego zrobiła i wyżywa się na mnie, że to moja wina. Od dłuższego czasu nie mam wglądu do jego facebooka, bo ja nie chcę widzieć tych rzeczy, które wiem, że sprawią mi największą przykrość. :( Gdy chciałam sobie oglądać co porabiał na facebooku, czasami go kontrolowałam (ale która kobieta, która szczerze kocha tego by nie robiła?:( ). Zawsze miał o to pretensje ( do dzisiaj je ma za każdym razem). Przez to, że zobaczyłam (np. to, że pisał do innej, że chciałby się z nią kochać (trwało to ponad 7 miesięcy jak zaczął tej osobie to pisać), czy to, że chciałby się z inna (chodzi tu o inna dziewczynę bo tak naprawdę jest ich wiele do których jest w stanie takie rzeczy wypisywać) wykąpać. Niestety straciłam do niego zaufanie już dawno temu, nasz związek nie wygląda tak jak wyglądał kiedyś. Umiał też takie rzeczy wypisywać w smsach, a później kasował i udawał głupiego, że nie wie co się stało. Potrafi również pisać z kimś ( są to tylko dziewczyny do których pisze) na facebooku skasować daną rozmowę, a później wykasować wszelkie informacje (historia przeglądarki) i udawać jakby w życiu tego nie zrobił, a zrobił bo za każdym razem miałam dowody. Od dłuższego czasu (do dnia dzisiejszego) zastanawiam się co z tym zrobić, ponieważ przez to wszystko niszczę sobie tylko psychikę i ja to widzę i każda inna osoba, która mnie zna. Tak naprawdę zastanawiam się również nad tym czy mnie zdradził ( twierdzi, że nie), ale ja niestety nie ufam mu i ciężko mi w to uwierzyć nawet przez to, że tak mnie traktuje jak opisałam wyżej (chociaż to nie są wszystkie informacje jakie podałam bo było by tego naprawdę bardzo dużo). Muszę również dodać to, że podejrzewałam u siebie ciąże. Poszłam do lekarza i okazało się, że byłam w ciąży. Byłam tzn. miałam wizytę u ginekologa, ciąża była (dwa tygodnie już), dostałam na pierwszej wizycie u ginekologa skierowanie na badanie usg. Jednak musiałam poczekać bo wizytę na usg miałam za 9 dni. Przez te 9 dni odżywiałam się zdrowo, brałam kwas foliowy. Jednak w ciągu tych 9 dni zostałam uderzona bardzo mocno w brzuch przez właśnie niby swojego mężczyznę, który tak wielce mówi, że mnie kocha. Do dnia dzisiejszego zastanawiam się czy to on spowodował to, że poroniłam ciąże, której tak bardzo oczekiwałam. Nie jestem tego pewna w 100%, ale to są tylko moje podejrzenia. :(:( Ehh naprawdę nie wiem co mam zrobić, proszę doradźcie mi coś :( Mam go zostawić? Czy mam dalej próbować w jakiś sposób mu pomóc? :( -- 02 mar 2013, 11:07 -- P.s dodam jeszcze, że cały czas twierdzi, że go zdradzam z jego kolegami, którzy siedzą w naszym mieszkaniu z nim bo z nim piją ( takie odzywki zdarzają się po tym jak już za dużo wypije ) Wtedy właśnie mówi, żebym poszła ( np. ruchać się z ...... ) nie będę wypisywała imion ani nazwisk, ale tu chodzi o jego kolegów. doradźcie mi coś proszę was bo czasami mam ochotę odebrać sobie życie przez niego i już kilka razy próbowałam to zrobić ( jednak się nie udało, jak podcięłam sobie żyły, gdyż zadzwonił po policję, a policja po karetkę ( głupie, wiem, ale niestety nie miałam już sił dalej tego słuchać co mi mówił i wtedy było to dla mnie najlepszym rozwiązaniem ) :(:( ehhh pomocy !:(
×