Skocz do zawartości
Nerwica.com

kafka96

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia kafka96

  1. Ja dzisiaj miałam podobną sytuację. Mąż wszedł do łazienki i zaczął mnie instruować, jak mam się myć - tj. wlać na dno wanny odrobinę wody i obmywać się gąbką. Podobno marnuje wodę. Pragnę dodać, że wlałam do wanny 20 cm wody. Jest alkoholikiem, który pod wpływem mojego szantażu (że odejdę) próbuje podjąć próbę leczenia (ale nie chce chodzić na terapię grupową), chociaż w zasadzie twierdzi, że nie ma problemu (codziennie 6 piw). Wszystkiego mi żałuje. Nie mamy wspólnej kasy - bo ja bym wszystko roztrwoniła. Wciąż przykręca ogrzewanie, kiedy jest mi zimno. Zarabia 7,5 tys. Zajmuje kierownicze stanowisko. Ja też pracuję i zarabiam, ale nie tyle, co on, a pieniądze wydaję na wyżywienie i zaspokojenie potrzeb swoich dwójki dzieci. Boi się mojego odejścia, bo wtedy trzeba by było podzielić majątek i sprzedać dom, który, w przeciwieństwie do mnie, kocha. Nie mam już siły i słów I pieniędzy, żeby naprawdę odejść i wynająć mieszkanie. Nie ma mowy o dyskusji i rozejściu "za porozumieniem stron". Nie ma mowy o zrozumieniu i empatii. Chciałam się wygadać, bo bardzo mi smutno.
  2. Ja dzisiaj miałam podobną sytuację. Mąż wszedł do łazienki i zaczął mnie instruować, jak mam się myć - tj. wlać na dno wanny odrobinę wody i obmywać się gąbką. Podobno marnuje wodę. Pragnę dodać, że wlałam do wanny 20 cm wody. Jest alkoholikiem, który pod wpływem mojego szantażu (że odejdę) próbuje podjąć próbę leczenia (ale nie chce chodzić na terapię grupową), chociaż w zasadzie twierdzi, że nie ma problemu (codziennie 6 piw). Wszystkiego mi żałuje. Nie mamy wspólnej kasy - bo ja bym wszystko roztrwoniła. Wciąż przykręca ogrzewanie, kiedy jest mi zimno. Zarabia 7,5 tys. Zajmuje kierownicze stanowisko. Ja też pracuję i zarabiam, ale nie tyle, co on, a pieniądze wydaję na wyżywienie i zaspokojenie potrzeb swoich dwójki dzieci. Boi się mojego odejścia, bo wtedy trzeba by było podzielić majątek i sprzedać dom, który, w przeciwieństwie do mnie, kocha. Nie mam już siły i słów I pieniędzy, żeby naprawdę odejść i wynająć mieszkanie. Nie ma mowy o dyskusji i rozejściu "za porozumieniem stron". Nie ma mowy o zrozumieniu i empatii. Chciałam się wygadać, bo bardzo mi smutno.
×